.

sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 7

- Jestem! – Krzyknęłam otwierając drzwi.
- Jestem w kuchni jak coś – Odparł tata wyglądając zza drzwi.
- Mam dzwonić po straż pożarną? – Zaśmiałam się zdejmując bluzę.
- Bardzo śmieszne. Chodź lepiej i mi pomóż.
- Już idę tylko ręce umyje. Mogę? – Poszłam w stronę łazienki gdzie opłukałam ręce.
Podwinęłam rękawy i weszłam do kuchni.
- To co dzisiaj na obiadek? – Spytałam zaglądając do garnków.
- Szczerze to myślałem, że coś wykombinujesz. – Odparł zawstydzony ojciec i oparł się o stolik.
- Tak myślałam. Dobra to nakryj do stołu a ja zaraz coś wykombinuje. – Podeszłam do lodówki wzięłam ser i jajka, następnie wyjęłam z szafki bułkę tartą i zaczęłam smażyć.
- Ładnie pachnie. – Oznajmił ojciec zaglądając mi przez ramię.
- No wiem. – Wyszczerzyłam się.
- Z tym chłopakiem to coś na poważnie? – Zapytał ni stąd ni zowąd tata.
- A skąd ci to nagle przyszło do głowy? Podglądałeś?
- Wiesz aż taki stary to ja nie jestem i potrafię łączyć fakty. Poza tym najpierw widziałem was wtedy przy samochodzie wychodząc ze sklepu a dzisiaj odprowadza cię przez dom…Myślałem, że coś się kroi. A, że piszczałaś na całą ulicę to wyjrzałem czy nic się nie dzieje.- Wzruszył ramionami.
- On ma dziewczynę. – Odparłam zasmucona i przerzuciłam ser na drugą stronę.
- Przyjaciel ci nie wystarczy? – Ciągnął dalej ten temat.
- Nie chce o tym gadać bo to za bardzo skomplikowane jest. Poza tym nie będę się tobie spowiadać. Siadaj już do stołu. – Wzięłam talerz z jedzeniem i postawiłam na stole.
- Jak w szkole? – Spytał biorąc kęs.
- Normalnie nic ciekawego. Tylko zapomniałam torby wziąć ze szkoły. – Wzruszyłam ramionami i popiłam ser chłodnym mlekiem.
- Jak to zapomniałaś? – Ojciec przerwał posiłek i spojrzał na mnie.
- No normalnie. Poszłam się przewietrzyć i zostawiłam na stołówce torbę, a potem wszyscy pojechali na wycieczkę, o której nikt mi nie powiedział a szkołę zamknęli.
- To ten chłopak w takim razie też nie był? – Spytał.
- A ty książkę piszesz? Pytasz i pytasz i końca nie widać. Jedz lepiej bo ci wystygnie. – Wzięłam ostatni kęs do buzi i sprzątnęłam talerz.
- Po prostu się o ciebie martwię. – Oznajmił patrząc mi prosto w oczy.
- Wyluzuj trochę. I nie patrz się tak na mnie! – Zasłoniłam oczy rękoma.
- Skarbie po prostu od kilku dni widzę, że nie jesteś sobą i martwi mnie to. – Odparł ze smutkiem.
- Ja nie jestem sobą? A może to właśnie jestem prawdziwa ja co?! Całe życie traktujesz mnie jak dziecko. Ja już nie mam 10 lat. Dojrzewam i zmieniam się. Zaakceptuj to. – Podeszłam do drzwi i założyłam bluzę.
- A ty gdzie się wybierasz o tej porze? – Ojciec wstał od stołu.
- Widzisz? – Powiedziałam zrezygnowana. – Jest 20.00. Ohh nie zapomniałam o dobranocce – Przewróciłam oczami i wyszłam.
- Gdzie idziesz? – Krzyknął ojciec z domu wyglądając przez okno.
- Się kurde przejść coś jeszcze?- Zatrzymałam się na chodniku.
Ojciec machnął ręką i odszedł.
Ja założyłam słuchawki na uszy a ręce schowałam do kieszeni. Wyszłam z mojej ulicy i skierowałam się w stronę szkoły. Może ktoś tam jest i odda mi łaskawie torbę.
Nagle usłyszałam za sobą pisk opon. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam siedzącą za kierownicą białego BMW dziewczynę Spencera. Odwróciłam się, wiec z powrotem i wsłuchałam się w lecącą „Breathe Carolina - Blackout”.
- Masz się od niego odwalić. Słyszysz wredna małpo? – Powiedziała Emily.
- Że co proszę? – Zdjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na nią z pogardą.
- Masz się odwalić od Spencera. Przestać z nim rozmawiać i umawiać się. Skończyć to.
- A co jeśli nie? – Zaśmiałam się pogardliwie i założyłam słuchawki na uszy idąc w dalszym kierunku.
- Ty podstępna żmijo! Zobaczysz zniszczę cię! Zostaniesz sama i tak zgnijesz tutaj! – Krzyknęła zza moich pleców.
Odwrócona tyłem machnęłam ręką i na obchodnego pokazałam jej ‘faka’.
Szłam dumna z wysoko uniesioną głową. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Chociaż nie…, oczywiście że wiem. To ona sama tak na mnie działa. Mały troll.
Zaszłam do szkoły i na szczęście był dozorca, który miał nocną zmianę. Wybłagałam go o wejście i wzięcie torby. Cudem się udało. Po godzinie byłam z powrotem w domu. Weszłam bez słowa. Ojciec oglądał wiadomości, a ja od razu poszłam do swojego pokoju. Odpaliłam komputer weszłam Facebooka i Myspace i ustawiłam opis: „Nienawidzę blondynek. No dobra jednej”. Wylogowałam się i zaczęłam odrabiać lekcje. Zajęło mi to ponad godzinę. Potem poszłam do łazienki gdzie wzięłam zimny prysznic. Zawinęłam się w ręcznik, ogoliłam nogi. Następnie rozczesałam włosy i poszłam spać z mokrą głową. Położyłam się i zaczęłam myśleć o Spencerze. Byłam w nim bezgranicznie zakochana ale musiałam trzymać to w sercu bo on za każdym razem podkreślał słowo „przyjaciel”. Postanowiłam, więc, że zupełnie oleje Emily i zakończę jej rządy w tej szkole. A ze Spencerem postaram się spędzać jeszcze więcej czasu. Po godzinie wiercenia zasnęłam pogrążona we śnie. Był bardzo dziwny. Przedstawiał scenkę z siódmych urodzin siostry mojej mamy. Przyjęcie odbywało się w ogrodzie gdzie mieszkali dziadkowie. Byli tam właśnie nieżyjący już dziadkowie i brat mojej mamy, który wyjechał do Australii. Wszyscy śmiali się i robili zdjęcia. Tylko jedna osoba była smutna. Dziewczynka, którą wtedy widziałam za oknem teraz siedziała w cieniu drzewa razem ze swoją maskotką. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Zaczęła cicho płakać i patrzeć się dobitnie w moją stronę swoim przeszywającym wzrokiem. Przypominała mi ona kogoś i miałam wrażenie, że jest ona bardzo bliską mi osobą. Nagle zamiast przyjęcia znalazłam się w szpitalu. Cała rodzina stała przy łóżku mojej babci. Wszyscy oprócz tamtej dziewczynki, która siedziała na sąsiednim łóżku i bawiła się lalką. Nagle podszedł do niej dziadek i zaczął ją szarpać i krzyczeć, że to wszystko jej wina. Dziewczynka jednak nic sobie z tego nie robiła. Patrzyła mu się w oczy lekko się uśmiechając. Potem przeniosła na mnie wzrok i uśmiechnęła się pogodnie. Nagle usłyszałam jednostajny dźwięk. Odwróciłam się w stronę łóżka babci i spostrzegłam, że jej serce nie bije. Wszyscy zaczęli płakać a dziadek robił sztuczny masaż serca. Za chwilę do sali wbiegł lekarz z pielęgniarką i wszystkich wyprosili. Obudziłam się w swoim pokoju cała spocona i zdyszana. Spojrzałam na zegarek – 5.30. Odgarnęłam włosy z czoła, wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Akurat wschodziło słońce. Poszłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic. Od razu mnie rozbudził. Zrobiłam sobie niesfornego koczka i zeszłam na dół. Zaparzyłam sobie kawę i zrobiłam kanapkę z serem. Rozłożyłam się na kanapie i włączyłam telewizor. Oczywiście o tej porze nic ciekawego nie było. Przerzuciłam na kanał z wiadomościami i jadłam śniadanie. Następnie pozmywałam, wyłączyłam telewizor i usiadłam na szafce z kuchni. Była dopiero 6:00. Nie wiedziałam za co mam się wziąć a do szkoły miałam jeszcze dużo czasu. Spojrzałam na stojące obok schodów kartony z moimi rzeczami. Wzięłam je i zaniosłam na górę. Nie ma co czekać na weekend. Podwinęłam rękawy piżamy do góry i zaczęłam wypakowywać rzeczy. Otworzyłam okno dachowe nad biurkiem, że w pokoju od razu wleciało świeże powietrze. Po dobrej półtorej godziny uporałam się z całym bałaganem. Postanowiłam dokupić tylko zasłony do pokoju, tablicę korkową nad biurko i lampkę nocną. Pokój o dziwo podobał mi się bardzo. Niby takie pierdoły na ścianach ale było całkiem przytulnie. Został mi jeszcze jeden karton ale to już na weekend. Dochodziła 7:00, więc przebrałam się w ciuchy do szkoły. Było ciepło jak na Georgię, która leżała w stanie Montanna, więc postanowiłam założyć krótkie jeansowe szorty i biały top z guzikami który wsadziłam w spodnie. Do tego czarne vansy. Poprawiłam koczka bo był już mocno rozwalony. Podpięłam go  spinkami pozostawiające go w nieładzie. Wzięłam torbę i zeszłam na dół.
- Hej. – Wymamrotałam pod nosem. Wiedziałam, że muszę przeprosić ojca ale poczekam z tym parę dni żeby zobaczył, że jestem wkurzona, że tak się zachowuje.
- Cześć. – Odpowiedział jak zwykle czytając gazetę.
- Wrócę dzisiaj później. – Odparłam pakując drugie śniadanie.
- Dlacz… Dobra nic. – Ugryzł się w język.
- Pa. – Rzuciłam na odchodne i wyszłam z domu.
Schowałam klucze do torby gdy usłyszałam głos.
- Witam panią.
- Jezu Spencer jak się wystraszyłam. – Złapałam się za serce. – No hej hej. – Podeszłam i pocałowałam go w policzek. – Co ty tu robisz?
- Przyszedłem po ciebie. – Puścił oczko.
- Nie przypominam sobie, żebyś o tym wczoraj wspominał. – Zaśmiałam się i ruszyliśmy w stronę szkoły.
- To nie mogę już zrobić przyjaciółce niespodzianki nawet? – Spojrzał na mnie.
Lekko wykrzywiłam twarz na słowo „przyjaciółka”. Nie musiał tego aż tak cholernie podkreślać.
- Jasne, że możesz. Skąd wiedziałeś kiedy będę wychodzić? – Spytałam zdziwiona.
- Nie wiedziałem. Po prostu gdybyś była jeszcze niegotowa to bym poczekał na ciebie. – Uśmiechnął się słodko.
Doszliśmy na szkolny parking wywołując zamieszanie.
- Czemu oni się na nas patrzą? – Spytałam lekko zirytowana, że każdy mi się przygląda.
- No bo to nowość, że idę z jakąś dziewczyną i nie jest to Emily. – Powiedział witając się z kumplem, który do nas dołączył.
- Siemka jestem Scott Wednesburry. – Chłopak uścisnął mi dłoń.
- Hej Chealsy Mein. – Uśmiechnęłam się pogodnie.
- Co tam jak tam? Co macie pierwsze? – Spytał.
- Ja mam chemie. – Powiedziałam zrezygnowana.
- U mnie na pierwszy odstrzał idzie matma. – Powiedział Spencer uśmiechając się.
- Uuuu Spencer widzę, że ostro pogrywasz na dwie na raz. – Prychnął Scott.
- Za krótko wczoraj gadaliśmy? – Odparł.
Zmartwiły mnie słowa jego kumpla. Może rzeczywiście tak nie wypada? On ma dziewczynę a ja niepotrzebnie się wpieprzam między nich. A co jeśli się pogodzą? Będzie potem bardziej boleć.
Zadzwonił dzwonek na lekcje i wszyscy zaczęli pchać się w stronę drzwi wejściowych.
- Do zobaczenia na stołówce. – Puścił mi oczko Spencer.
- No pa pa. – Machnęłam ręką.
Weszłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce. Wróciłam do rozmyślań o Spencerze. Pokazując się z nim wszędzie wyjdzie, że on jest totalnym dupkiem, że zarywa do dwóch na raz, a ja, że podrywam zajętego chłopaka. Postanowiłam odpocząć od niego, zobaczyć jego reakcje. Innego wyjścia nie widziałam. Całą lekcję przesiedziałam sama gapiąc się w okno. Po dzwonku wyszłam z sali i zobaczyłam Amy.
- O hej! – Przytuliła mnie.
- Hej Amy. – Powiedziałam. – Wagarowałaś wczoraj czy jak? – Uśmiechnęłam się lekko.
- Nieee. Moja mama źle się czuła i musiałam zostać w domu. – Odparła ze smutkiem. Nagle jednak jej twarz ożywiła się. – Ktoś bardzo chce cię poznać. – Dziewczyna wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do stojącej na rogu korytarza pary.
- Lizzy! – Poklepała dziewczynę po ramieniu. – Oto Chealsy Mein.
Dziewczyna odwróciła się i podała mi rękę i przedstawiając się – Siemka jestem Lizzy McKowan a to mój chłopak Dean Sauer. Lizzy  była mojego wzrostu, szczupłą dziewczyną o falowanych długich brązowych włosach, ciemnej oliwkowej karnacji i dużych zielonych oczach. Zaś chłopak wysoki, postury baseballisty miał dłuższe ciemne włosy i brązowe oczy.
- Chealsy Mein. – Uścisnęłam obojgu rękę.
- Lizzy bardzo chciała cię poznać. Tyle rzeczy opowiedziałam jej o tobie. – Powiedziała podekscytowana Amy. Nerwowo się zaśmiałam. Pogawędziliśmy całą przerwę po czym okazało się, że akurat mam teraz z Lizzy biologie. Usiadłyśmy razem ciągle rozmawiając. Była na serio bardzo sympatyczna i miałyśmy wiele wspólnych zainteresowań. Okazało się, że jest tancerką i marzy o dostaniu się na Broadway. Zaś jej chłopak Dean chce zostać reżyserem. Dowiedziałam się również, że są parą już od 2 lat. To naprawdę urocze, że planują razem swoją przyszłość.
- Ty i Crown hm? To już na poważnie? – Spytała ni stąd ni zowąd dziewczyna.
- Niee. Przecież on ma dziewczynę. – Odparłam czerwieniąc się.
- Ta u nich to właśnie chyba stanęło na tytule „dziewczyna” i zero uczuć. Zresztą nie dziwię się mu skoro taka szuja z niej.
- Nie chce w to wnikać. To tylko przyjaciel. – Wzruszyłam ramionami.
- Może i tak. Ale serio ci mówię. Spencer naprawdę odżył. Ostatnio odnowił kontakty z kolegami, częściej się spotykają i długo gadają nadrabiając stracony czas. – Uśmiechnęła się pogodnie.
- Cieszę się ale to nie zmienia faktu, że nie chcę się w między nich wpieprzać na siłę, bo zostanę okrzyknięta „podrywaczka zajętych”. -  Wykrzywiłam się. Zaczęłam coraz bardziej sobie uświadamiać, że ta cała zabawa w przyjaźń słabo mi wychodzi, i stała się nudna. Nie chodzi mi o te spotkania tylko na ciągłe ukrywanie. Ta przyjaźń blokowała wszystko i dusiła wewnątrz mnie wszystkie uczucia jakimi darzyłam Spencera. Poza tym sprawy przybierały coraz poważniejszy obrót. Ludzie zaczęli szeptać za plecami i czasem nawet wytykanie palcami.
- Za dużo myślisz. Wyluzuj trochę. Sama też z chęcią utarłabym nosa tej małej wredocie.
Zaczęłyśmy się śmiać. Rozmawiałam z nią bardziej otwarcie niż z Amy, która zerwała się znowu z lekcji.
- Co z Amy? Znowu nie przyszła teraz na lekcje. Znowu zwiała? – Spytałam Lizzy.
- Nie wiem właśnie. Ostatnio dziwnie się zachowuje. Jak chcę ją wyciągnąć na jakieś zakupy do miasta albo gdziekolwiek to się wykręca. – Odpowiedziała z przejęciem.
- Martwię się o nią. Tak myślałam, żeby ją dzisiaj odwiedzić. – Odparłam.
- Byłam u niej bardzo dawno jeszcze przed całą tragedią. – Odwróciła twarz powstrzymując płacz. Przytuliłam ją lekko czekając na wyjaśnienia. Przed oczami mignęła mi postać mężczyzny w średnim wieku, wybuch w budynku, sygnał syreny strażackiej i cały parking karetek. Kolejno płacz ludzi, Amy, jakaś starsza kobieta, cmentarz i pogrzeb.
- Chealsy? Chealsy?! – Dziewczyna zaczęła mną potrząsać.
- Sorry przepraszam cię bardzo. Zamyśliłam się jak można jej pomóc. To powiesz co się stało? – Spytałam machając nerwową nogą pod ławką.
- 7 lat temu zdarzył się u nas w mieście wypadek. A mianowicie jakaś banda chłopaków jarała w okolicach małej wtedy firmy. Nagle zaczęły ścigać ich gliny i wyrzucili fajki. Pech chciał, że jedna wpadła przez okno do piwnicy budynku. Najpierw zaczęły palić się dokumenty a potem ogień rozprzestrzenił się na całą instalację gazową. Budynek wyleciał w powietrze. Akurat był w nim ojciec Amy… Długo przeżywała śmierć ojca i dopiero od półtora roku wróciła do żywych. Jej matka całkowicie odcięła się od świata ale ludzie mówili, że już wszyscy się otrząsnęli a ona dostała pracę.
- Pójdę do niej dzisiaj. Może faktycznie coś się stało. – Powiedziałam zdumiona. Byłam jednocześnie przerażona tym co widziałam.
- Poszłabym z tobą ale niestety mam trening i nie mogę. Zadzwoń potem i powiedz co się stało. – Wymieniłyśmy się numerami i od razu wzięłam numery od pozostałych.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_
Dziękuje z całego serca wszystkim tym, którzy czytają moje opowiadanie i go komentują. To naprawdę niezwykłe uczucie móc czytać opinie, które są w większej miarze pozytywne :)
Dzisiaj dłuższy rozdział ale to dlatego, że musi wam starczyć na 2 dni bo kolejny dodam dopiero w poniedziałek po południu. Dużo ludzi się dziwi, w jakim ja tępie pisze. Otóż normalnym ale wiele rzeczy muszę temu poświęcić. Dlatego z okazji świąt chcę trochę odpocząć i odzsyskać siły :D 
++++++++++DODAM W PONIEDZIAŁEK ALE JAK ZWYKLE NOWE WYZWANIE 30    +++++++++++++KOMENTARZY PASUJE?+++++++++++++

48 komentarzy:

  1. Nieźle mnie zaciekawiła sprawa Amy... Mam nadzieję że Spencer zerwie z tym karakanem xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :D
    Czekam NN :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem o co chodzi z tą Amy! normalnie Ty tak piszesz, że ja nie potrafię się doczekać następnego :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka:D
    Z niecierpliwością czekam na kolejną notke:DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam z niecierpliwością na kolejny.:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Długi? Nawet nie zauważyłam! Oby Spencer zerwał z Emily. Fajnie, że rozwijasz ten wątek o Amy, ciekawe, co będzie dalej. Nabieraj sił i szybko pisz nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyno! Zakochałam się w twoim blogu! Wczoraj wieczorem strasznie się nudziłam bo postanowiłam odpocząć od laptopa, ale na komórce czytałam twój komentarz na moim blogu(gottaloveyou) i weszłam na twojego bloga:D Stałam się twoją fanką już od pierwszego rozdziału! Cuuudowny! Pisz, pisz i trzymaj tak dalej. Ps. Uwielbiam SPENCERA! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział. jak każdy z resztą. ;)
    czekam z niecierpliwością na kolejny. :*

    katy97

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Twojego bloga! Bohaterowie są tacy realni, a akcja mega intrygująca! Myślę, że Amy chyba jest zamieszana w to pukanie.. :)
    PS. Georgia i Montana to dwa inne stany.. tak mi się zdaje. :)
    Czekam na kolejny rozdział! :D

    http://one-direction-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że ja sobie wymyśliłam, że Georgia to nazwa miasta, które leży w stanie Montana :)

      Usuń
    2. Aa, to przepraszam! :)

      Usuń
    3. ale fajnie, że zwróciłaś na to uwagę :)

      Usuń
  10. Świetny rozdział <3 Ale historia Amy mnie zaciekawiła ;P Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny. Nareszcie coś między Spencerem a Chealsy . :D
    Czekam z nie cierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow ale sie wciagnelam! To jest super! Czekam na kontynuację jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Suuper :)
    Z rozdziału na rozdział coraz bardziej Mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dobre;)Masz ładny styl..;)
    Pozdrawiam;)

    PS. Wesołych Świąt.!
    [wspolnykierunek.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no extra. Takie wciągające i intrygujące.
    Mam takie pytanko jak nie dodamy 30 komentarzy to nie napiszesz kolejnej części?
    Zachęcam WSZYSTKICH do CZYTANIE i KOMENTOWANIA tych BOSKICH opowiadań!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    airotkiw z Kotka.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. jak zwykle świetne ; ) czekam na następny rozdział ;p

    zapraszam do siebie : http://other-1d.blogspot.com/ jest nowy rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie mogę !!
    Genialne !!
    Ciekawe jak bedzie dalej.
    Zapraszam do siebie i dziękuje za komentowanie !! <3
    Pozdrawiam @Olusiiia_

    OdpowiedzUsuń
  18. wszystko tu wydaje się być powiązane . ;d
    Cały czas mnie zaskakujesz.
    Zazdroszczę weny ;*

    [http://i-hate-you-honey1d.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jak zwykle cud miód :p Nie mogę doczekać się tego aż Spencer będzie z Chealsy :D Widzę, ze robi się coraz bardziej tajemniczo. Wymykanie się Amy, tajemnicza dziewczyna która przez cały czas prześladuje Chealsy, i teraz ta wizja przeszłości. Lubię takie opowiadania :D Czekam na kolejny rozdział. Życzę Ci miłego odpoczynku i Wesołych Świąt :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajne, fajne :D
    Intryguje mnie ta historia. Lubię fantasy, a więc mam zamiar czytać do końca.
    Czekam na nn! xxx

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam czytać twoje opowiadanie, świetnie piszesz :D
    Czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  22. zapraszam na mój blog :
    http://sheeneahoran.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział/ blog!!! <3 Zajebiście piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. megaa ;* ;) <3 .
    Bardzo mi się podoba ;D Weny w pisaniu ;D Lubie jak rozdziały są długie ;D
    +Wesołych :D :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Swietne:) Bardzo jestem ciekawa co z nia jest;) Zapraszam do mnie http://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Super . Czekam na nastepny . :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny.! Czekam z niecierpliwością na następny. ; **** : )

    + zapraszam do mnie na komentowanie, gdy tylko pojawi się nowy odcinek. ; p

    OdpowiedzUsuń
  28. Boże ale sie wciągnełam , muszę przyznać że do tej pory czytałam tylko o 1D i twój blog to bardzo miła niespodzianka . Jesteś niesamowita w tym co robisz . Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem niektórych opowiadań. Twoje bez wątpienia należy do tego grona. Powoli zaczynam wątpić we własne możliwości (-; Amy bez wątpienia mnie zaintrygowała. Czekam na kolejny rozdział.

    http://i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Jest świetnee nie mogę się naczytać;D

    OdpowiedzUsuń
  31. Jejku !
    Jak się cieszę, że skomentowałaś mojego bloga !
    Teraz dzięki twojemu komentarzowi mogę czytać twoje opowiadanie, które według mnie jest świetne :
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam Wiki. <3

    OdpowiedzUsuń
  32. bomba ! xd na prawdę mi się podoba.. tak mnie wciągnął 1 rozdział że przeczytałam wszystkie po kolei. ! ;p świetnie piszesz ! ;)
    czekam na kolejny ;]

    OdpowiedzUsuń
  33. podoba się... ciekawie się robi :D

    OdpowiedzUsuń
  34. jakie to jest mega ciekawe ;*
    kocham twoje opowiadania :0 gdy je czytam wyobrażam je sobie jako
    odcinek w roli głównej Selena Gomez ;p
    a ten 7 rozdział był naprawdę extra ;p
    ( miley0501 z kotka.pl )

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetne to opowiadanie. Czekam na następny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Cześć , cześć < 3
    U mnie nowa notka
    http://sheeneahoran.blogspot.com/
    Wesołych : *

    OdpowiedzUsuń
  37. To jest megaa! ;D
    Coraz bardziej mi się podoba ;d
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ;d

    OdpowiedzUsuń
  38. Hej. Właśnie pojawił się rozdział na:
    http://anotherworld-1d.blogspot.com/

    :*

    OdpowiedzUsuń
  39. zamierzam czytać twojego bloga!

    zapraszam do mnie! Przeczytaj, skomentuj i obserwuj! Weź udział w ankiecie Będzie na pewno rewanż! (pamiętaj, aby podać link do swojego bloga) [LINK] <-- blog o dziewczynach, które pojechały na jamajkę i spotkały miłość swojego życia

    OdpowiedzUsuń
  40. fajowe! zaczęłam czytać i nie mogę przestać :D
    ale znów muszę wtrynić swój zad w opowiadanie ;] Chodzi o to,że na początku piszesz "Była dopiero 6:00.", potem "Po dobrej półtorej godziny uporałam się z całym bałaganem.", a potem piszesz "Dochodziła 7:00, więc przebrałam się w ciuchy do szkoły.". No więc tylko to mi się na zgadza, bo powinna być ok. 7:30, nie? Ale reszta super!!!
    ~~~Pozdrawiam, Wika

    OdpowiedzUsuń
  41. Świetny rozdział . jak każdy oczywiście ; )

    onedream-oneband-1d.blogspot.com
    http://one-thing-about-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. mam małe opóźnienie dlatego dopiero 7 rozdział czytam ale zakochałam się w Twoim blogu. Kiedy go czytam wczuwam się w role głównej bohaterki <3 GENIALNY !

    OdpowiedzUsuń
  43. Kocham tą puiosenkę Świetny rozdział:D

    OdpowiedzUsuń