- Jestem w
kuchni jak coś – Odparł tata wyglądając zza drzwi.
- Mam
dzwonić po straż pożarną? – Zaśmiałam się zdejmując bluzę.
- Bardzo
śmieszne. Chodź lepiej i mi pomóż.
- Już idę
tylko ręce umyje. Mogę? – Poszłam w stronę łazienki gdzie opłukałam ręce.
Podwinęłam
rękawy i weszłam do kuchni.
- To co
dzisiaj na obiadek? – Spytałam zaglądając do garnków.
- Szczerze
to myślałem, że coś wykombinujesz. – Odparł zawstydzony ojciec i oparł się o
stolik.
- Tak
myślałam. Dobra to nakryj do stołu a ja zaraz coś wykombinuje. – Podeszłam do
lodówki wzięłam ser i jajka, następnie wyjęłam z szafki bułkę tartą i zaczęłam
smażyć.
- Ładnie
pachnie. – Oznajmił ojciec zaglądając mi przez ramię.
- No wiem.
– Wyszczerzyłam się.
- Z tym
chłopakiem to coś na poważnie? – Zapytał ni stąd ni zowąd tata.
- A skąd ci
to nagle przyszło do głowy? Podglądałeś?
- Wiesz aż
taki stary to ja nie jestem i potrafię łączyć fakty. Poza tym najpierw
widziałem was wtedy przy samochodzie wychodząc ze sklepu a dzisiaj odprowadza
cię przez dom…Myślałem, że coś się kroi. A, że piszczałaś na całą ulicę to
wyjrzałem czy nic się nie dzieje.- Wzruszył ramionami.
- On ma
dziewczynę. – Odparłam zasmucona i przerzuciłam ser na drugą stronę.
-
Przyjaciel ci nie wystarczy? – Ciągnął dalej ten temat.
- Nie chce
o tym gadać bo to za bardzo skomplikowane jest. Poza tym nie będę się tobie
spowiadać. Siadaj już do stołu. – Wzięłam talerz z jedzeniem i postawiłam na stole.
- Jak w
szkole? – Spytał biorąc kęs.
- Normalnie
nic ciekawego. Tylko zapomniałam torby wziąć ze szkoły. – Wzruszyłam ramionami
i popiłam ser chłodnym mlekiem.
- Jak to
zapomniałaś? – Ojciec przerwał posiłek i spojrzał na mnie.
- No
normalnie. Poszłam się przewietrzyć i zostawiłam na stołówce torbę, a potem
wszyscy pojechali na wycieczkę, o której nikt mi nie powiedział a szkołę
zamknęli.
- To ten
chłopak w takim razie też nie był? – Spytał.
- A ty
książkę piszesz? Pytasz i pytasz i końca nie widać. Jedz lepiej bo ci
wystygnie. – Wzięłam ostatni kęs do buzi i sprzątnęłam talerz.
- Po prostu
się o ciebie martwię. – Oznajmił patrząc mi prosto w oczy.
- Wyluzuj
trochę. I nie patrz się tak na mnie! – Zasłoniłam oczy rękoma.
- Skarbie
po prostu od kilku dni widzę, że nie jesteś sobą i martwi mnie to. – Odparł ze
smutkiem.
- Ja nie
jestem sobą? A może to właśnie jestem prawdziwa ja co?! Całe życie traktujesz
mnie jak dziecko. Ja już nie mam 10 lat. Dojrzewam i zmieniam się. Zaakceptuj
to. – Podeszłam do drzwi i założyłam bluzę.
- A ty
gdzie się wybierasz o tej porze? – Ojciec wstał od stołu.
- Widzisz?
– Powiedziałam zrezygnowana. – Jest 20.00. Ohh nie zapomniałam o dobranocce –
Przewróciłam oczami i wyszłam.
- Gdzie
idziesz? – Krzyknął ojciec z domu wyglądając przez okno.
- Się kurde
przejść coś jeszcze?- Zatrzymałam się na chodniku.
Ojciec
machnął ręką i odszedł.
Ja
założyłam słuchawki na uszy a ręce schowałam do kieszeni. Wyszłam z mojej ulicy
i skierowałam się w stronę szkoły. Może ktoś tam jest i odda mi łaskawie torbę.
Nagle
usłyszałam za sobą pisk opon. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam siedzącą
za kierownicą białego BMW dziewczynę Spencera. Odwróciłam się, wiec z powrotem
i wsłuchałam się w lecącą „Breathe Carolina - Blackout”.
- Masz się
od niego odwalić. Słyszysz wredna małpo? – Powiedziała Emily.
- Że co
proszę? – Zdjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na nią z pogardą.
- Masz się
odwalić od Spencera. Przestać z nim rozmawiać i umawiać się. Skończyć to.
- A co
jeśli nie? – Zaśmiałam się pogardliwie i założyłam słuchawki na uszy idąc w
dalszym kierunku.
- Ty
podstępna żmijo! Zobaczysz zniszczę cię! Zostaniesz sama i tak zgnijesz tutaj!
– Krzyknęła zza moich pleców.
Odwrócona
tyłem machnęłam ręką i na obchodnego pokazałam jej ‘faka’.
Szłam dumna
z wysoko uniesioną głową. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Chociaż nie…,
oczywiście że wiem. To ona sama tak na mnie działa. Mały troll.
Zaszłam do
szkoły i na szczęście był dozorca, który miał nocną zmianę. Wybłagałam go o
wejście i wzięcie torby. Cudem się udało. Po godzinie byłam z powrotem w domu.
Weszłam bez słowa. Ojciec oglądał wiadomości, a ja od razu poszłam do swojego
pokoju. Odpaliłam komputer weszłam Facebooka i Myspace i ustawiłam opis: „Nienawidzę
blondynek. No dobra jednej”. Wylogowałam się i zaczęłam odrabiać lekcje.
Zajęło mi to ponad godzinę. Potem poszłam do łazienki gdzie wzięłam zimny
prysznic. Zawinęłam się w ręcznik, ogoliłam nogi. Następnie rozczesałam włosy i
poszłam spać z mokrą głową. Położyłam się i zaczęłam myśleć o Spencerze. Byłam w
nim bezgranicznie zakochana ale musiałam trzymać to w sercu bo on za każdym
razem podkreślał słowo „przyjaciel”. Postanowiłam, więc, że zupełnie oleje
Emily i zakończę jej rządy w tej szkole. A ze Spencerem postaram się spędzać
jeszcze więcej czasu. Po godzinie wiercenia zasnęłam pogrążona we śnie. Był
bardzo dziwny. Przedstawiał scenkę z siódmych urodzin siostry mojej mamy.
Przyjęcie odbywało się w ogrodzie gdzie mieszkali dziadkowie. Byli tam właśnie
nieżyjący już dziadkowie i brat mojej mamy, który wyjechał do Australii. Wszyscy
śmiali się i robili zdjęcia. Tylko jedna osoba była smutna. Dziewczynka, którą wtedy
widziałam za oknem teraz siedziała w cieniu drzewa razem ze swoją maskotką.
Nikt nie zwracał na nią uwagi. Zaczęła cicho płakać i patrzeć się dobitnie w
moją stronę swoim przeszywającym wzrokiem. Przypominała mi ona kogoś i miałam
wrażenie, że jest ona bardzo bliską mi osobą. Nagle zamiast przyjęcia znalazłam
się w szpitalu. Cała rodzina stała przy łóżku mojej babci. Wszyscy oprócz
tamtej dziewczynki, która siedziała na sąsiednim łóżku i bawiła się lalką.
Nagle podszedł do niej dziadek i zaczął ją szarpać i krzyczeć, że to wszystko
jej wina. Dziewczynka jednak nic sobie z tego nie robiła. Patrzyła mu się w
oczy lekko się uśmiechając. Potem przeniosła na mnie wzrok i uśmiechnęła się
pogodnie. Nagle usłyszałam jednostajny dźwięk. Odwróciłam się w stronę łóżka
babci i spostrzegłam, że jej serce nie bije. Wszyscy zaczęli płakać a dziadek
robił sztuczny masaż serca. Za chwilę do sali wbiegł lekarz z pielęgniarką i
wszystkich wyprosili. Obudziłam się w swoim pokoju cała spocona i zdyszana.
Spojrzałam na zegarek – 5.30. Odgarnęłam włosy z czoła, wstałam z łóżka i
podeszłam do okna. Akurat wschodziło słońce. Poszłam do łazienki i wzięłam
zimny prysznic. Od razu mnie rozbudził. Zrobiłam sobie niesfornego koczka i
zeszłam na dół. Zaparzyłam sobie kawę i zrobiłam kanapkę z serem. Rozłożyłam
się na kanapie i włączyłam telewizor. Oczywiście o tej porze nic ciekawego nie
było. Przerzuciłam na kanał z wiadomościami i jadłam śniadanie. Następnie
pozmywałam, wyłączyłam telewizor i usiadłam na szafce z kuchni. Była dopiero
6:00. Nie wiedziałam za co mam się wziąć a do szkoły miałam jeszcze dużo czasu.
Spojrzałam na stojące obok schodów kartony z moimi rzeczami. Wzięłam je i
zaniosłam na górę. Nie ma co czekać na weekend. Podwinęłam rękawy piżamy do
góry i zaczęłam wypakowywać rzeczy. Otworzyłam okno dachowe nad biurkiem, że w
pokoju od razu wleciało świeże powietrze. Po dobrej półtorej godziny uporałam
się z całym bałaganem. Postanowiłam dokupić tylko zasłony do pokoju, tablicę
korkową nad biurko i lampkę nocną. Pokój o dziwo podobał mi się bardzo. Niby
takie pierdoły na ścianach ale było całkiem przytulnie. Został mi jeszcze jeden
karton ale to już na weekend. Dochodziła 7:00, więc przebrałam się w ciuchy do
szkoły. Było ciepło jak na Georgię, która leżała w stanie Montanna, więc
postanowiłam założyć krótkie jeansowe szorty i biały top z guzikami który
wsadziłam w spodnie. Do tego czarne vansy. Poprawiłam koczka bo był już mocno
rozwalony. Podpięłam go spinkami
pozostawiające go w nieładzie. Wzięłam torbę i zeszłam na dół.
- Hej. –
Wymamrotałam pod nosem. Wiedziałam, że muszę przeprosić ojca ale poczekam z tym
parę dni żeby zobaczył, że jestem wkurzona, że tak się zachowuje.
- Cześć. –
Odpowiedział jak zwykle czytając gazetę.
- Wrócę
dzisiaj później. – Odparłam pakując drugie śniadanie.
- Dlacz…
Dobra nic. – Ugryzł się w język.
- Pa. –
Rzuciłam na odchodne i wyszłam z domu.
Schowałam klucze do torby gdy usłyszałam głos.
- Witam
panią.
- Jezu
Spencer jak się wystraszyłam. – Złapałam się za serce. – No hej hej. –
Podeszłam i pocałowałam go w policzek. – Co ty tu robisz?
-
Przyszedłem po ciebie. – Puścił oczko.
- Nie
przypominam sobie, żebyś o tym wczoraj wspominał. – Zaśmiałam się i ruszyliśmy
w stronę szkoły.
- To nie
mogę już zrobić przyjaciółce niespodzianki nawet? – Spojrzał na mnie.
Lekko
wykrzywiłam twarz na słowo „przyjaciółka”. Nie musiał tego aż tak cholernie
podkreślać.
- Jasne, że
możesz. Skąd wiedziałeś kiedy będę wychodzić? – Spytałam zdziwiona.
- Nie
wiedziałem. Po prostu gdybyś była jeszcze niegotowa to bym poczekał na ciebie.
– Uśmiechnął się słodko.
Doszliśmy
na szkolny parking wywołując zamieszanie.
- Czemu oni
się na nas patrzą? – Spytałam lekko zirytowana, że każdy mi się przygląda.
- No bo to
nowość, że idę z jakąś dziewczyną i nie jest to Emily. – Powiedział witając się
z kumplem, który do nas dołączył.
- Siemka
jestem Scott Wednesburry. – Chłopak uścisnął mi dłoń.
- Hej
Chealsy Mein. – Uśmiechnęłam się pogodnie.
- Co tam
jak tam? Co macie pierwsze? – Spytał.
- Ja mam
chemie. – Powiedziałam zrezygnowana.
- U mnie na
pierwszy odstrzał idzie matma. – Powiedział Spencer uśmiechając się.
- Uuuu
Spencer widzę, że ostro pogrywasz na dwie na raz. – Prychnął Scott.
- Za krótko
wczoraj gadaliśmy? – Odparł.
Zmartwiły
mnie słowa jego kumpla. Może rzeczywiście tak nie wypada? On ma dziewczynę a ja
niepotrzebnie się wpieprzam między nich. A co jeśli się pogodzą? Będzie potem
bardziej boleć.
Zadzwonił
dzwonek na lekcje i wszyscy zaczęli pchać się w stronę drzwi wejściowych.
- Do
zobaczenia na stołówce. – Puścił mi oczko Spencer.
- No pa pa.
– Machnęłam ręką.
Weszłam do
klasy i usiadłam w ostatniej ławce. Wróciłam do rozmyślań o Spencerze.
Pokazując się z nim wszędzie wyjdzie, że on jest totalnym dupkiem, że zarywa do
dwóch na raz, a ja, że podrywam zajętego chłopaka. Postanowiłam odpocząć od
niego, zobaczyć jego reakcje. Innego wyjścia nie widziałam. Całą lekcję
przesiedziałam sama gapiąc się w okno. Po dzwonku wyszłam z sali i zobaczyłam
Amy.
- O hej! –
Przytuliła mnie.
- Hej Amy.
– Powiedziałam. – Wagarowałaś wczoraj czy jak? – Uśmiechnęłam się lekko.
- Nieee.
Moja mama źle się czuła i musiałam zostać w domu. – Odparła ze smutkiem. Nagle
jednak jej twarz ożywiła się. – Ktoś bardzo chce cię poznać. – Dziewczyna
wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do stojącej na rogu korytarza pary.
- Lizzy! –
Poklepała dziewczynę po ramieniu. – Oto Chealsy Mein.
Dziewczyna
odwróciła się i podała mi rękę i przedstawiając się – Siemka jestem Lizzy
McKowan a to mój chłopak Dean Sauer. Lizzy była mojego wzrostu, szczupłą dziewczyną o
falowanych długich brązowych włosach, ciemnej oliwkowej karnacji i dużych
zielonych oczach. Zaś chłopak wysoki, postury baseballisty miał dłuższe ciemne
włosy i brązowe oczy.
- Chealsy
Mein. – Uścisnęłam obojgu rękę.
- Lizzy
bardzo chciała cię poznać. Tyle rzeczy opowiedziałam jej o tobie. – Powiedziała
podekscytowana Amy. Nerwowo się zaśmiałam. Pogawędziliśmy całą przerwę po czym
okazało się, że akurat mam teraz z Lizzy biologie. Usiadłyśmy razem ciągle
rozmawiając. Była na serio bardzo sympatyczna i miałyśmy wiele wspólnych
zainteresowań. Okazało się, że jest tancerką i marzy o dostaniu się na
Broadway. Zaś jej chłopak Dean chce zostać reżyserem. Dowiedziałam się również,
że są parą już od 2 lat. To naprawdę urocze, że planują razem swoją przyszłość.
- Ty i
Crown hm? To już na poważnie? – Spytała ni stąd ni zowąd dziewczyna.
- Niee.
Przecież on ma dziewczynę. – Odparłam czerwieniąc się.
- Ta u nich
to właśnie chyba stanęło na tytule „dziewczyna” i zero uczuć. Zresztą nie
dziwię się mu skoro taka szuja z niej.
- Nie chce
w to wnikać. To tylko przyjaciel. – Wzruszyłam ramionami.
- Może i
tak. Ale serio ci mówię. Spencer naprawdę odżył. Ostatnio odnowił kontakty z kolegami,
częściej się spotykają i długo gadają nadrabiając stracony czas. – Uśmiechnęła
się pogodnie.
- Cieszę
się ale to nie zmienia faktu, że nie chcę się w między nich wpieprzać na siłę,
bo zostanę okrzyknięta „podrywaczka zajętych”. - Wykrzywiłam się. Zaczęłam coraz bardziej
sobie uświadamiać, że ta cała zabawa w przyjaźń słabo mi wychodzi, i stała się
nudna. Nie chodzi mi o te spotkania tylko na ciągłe ukrywanie. Ta przyjaźń
blokowała wszystko i dusiła wewnątrz mnie wszystkie uczucia jakimi darzyłam Spencera.
Poza tym sprawy przybierały coraz poważniejszy obrót. Ludzie zaczęli szeptać za
plecami i czasem nawet wytykanie palcami.
- Za dużo
myślisz. Wyluzuj trochę. Sama też z chęcią utarłabym nosa tej małej wredocie.
Zaczęłyśmy
się śmiać. Rozmawiałam z nią bardziej otwarcie niż z Amy, która zerwała się
znowu z lekcji.
- Co z Amy?
Znowu nie przyszła teraz na lekcje. Znowu zwiała? – Spytałam Lizzy.
- Nie wiem
właśnie. Ostatnio dziwnie się zachowuje. Jak chcę ją wyciągnąć na jakieś zakupy
do miasta albo gdziekolwiek to się wykręca. – Odpowiedziała z przejęciem.
- Martwię
się o nią. Tak myślałam, żeby ją dzisiaj odwiedzić. – Odparłam.
- Byłam u
niej bardzo dawno jeszcze przed całą tragedią. – Odwróciła twarz powstrzymując
płacz. Przytuliłam ją lekko czekając na wyjaśnienia. Przed oczami mignęła mi
postać mężczyzny w średnim wieku, wybuch w budynku, sygnał syreny strażackiej i
cały parking karetek. Kolejno płacz ludzi, Amy, jakaś starsza kobieta, cmentarz
i pogrzeb.
- Chealsy?
Chealsy?! – Dziewczyna zaczęła mną potrząsać.
- Sorry
przepraszam cię bardzo. Zamyśliłam się jak można jej pomóc. To powiesz co się
stało? – Spytałam machając nerwową nogą pod ławką.
- 7 lat
temu zdarzył się u nas w mieście wypadek. A mianowicie jakaś banda chłopaków
jarała w okolicach małej wtedy firmy. Nagle zaczęły ścigać ich gliny i
wyrzucili fajki. Pech chciał, że jedna wpadła przez okno do piwnicy budynku.
Najpierw zaczęły palić się dokumenty a potem ogień rozprzestrzenił się na całą
instalację gazową. Budynek wyleciał w powietrze. Akurat był w nim ojciec Amy…
Długo przeżywała śmierć ojca i dopiero od półtora roku wróciła do żywych. Jej
matka całkowicie odcięła się od świata ale ludzie mówili, że już wszyscy się
otrząsnęli a ona dostała pracę.
- Pójdę do
niej dzisiaj. Może faktycznie coś się stało. – Powiedziałam zdumiona. Byłam
jednocześnie przerażona tym co widziałam.
- Poszłabym z tobą ale niestety mam trening i nie
mogę. Zadzwoń potem i powiedz co się stało. – Wymieniłyśmy się numerami i od
razu wzięłam numery od pozostałych.*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_
Dziękuje z całego serca wszystkim tym, którzy czytają moje opowiadanie i go komentują. To naprawdę niezwykłe uczucie móc czytać opinie, które są w większej miarze pozytywne :)
Dzisiaj dłuższy rozdział ale to dlatego, że musi wam starczyć na 2 dni bo kolejny dodam dopiero w poniedziałek po południu. Dużo ludzi się dziwi, w jakim ja tępie pisze. Otóż normalnym ale wiele rzeczy muszę temu poświęcić. Dlatego z okazji świąt chcę trochę odpocząć i odzsyskać siły :D
++++++++++DODAM W PONIEDZIAŁEK ALE JAK ZWYKLE NOWE WYZWANIE 30 +++++++++++++KOMENTARZY PASUJE?+++++++++++++
Nieźle mnie zaciekawiła sprawa Amy... Mam nadzieję że Spencer zerwie z tym karakanem xdd
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam NN :D
Ciekawa jestem o co chodzi z tą Amy! normalnie Ty tak piszesz, że ja nie potrafię się doczekać następnego :p
OdpowiedzUsuńŚwietna notka:D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejną notke:DD
Czekam z niecierpliwością na kolejny.:D
OdpowiedzUsuńDługi? Nawet nie zauważyłam! Oby Spencer zerwał z Emily. Fajnie, że rozwijasz ten wątek o Amy, ciekawe, co będzie dalej. Nabieraj sił i szybko pisz nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Zakochałam się w twoim blogu! Wczoraj wieczorem strasznie się nudziłam bo postanowiłam odpocząć od laptopa, ale na komórce czytałam twój komentarz na moim blogu(gottaloveyou) i weszłam na twojego bloga:D Stałam się twoją fanką już od pierwszego rozdziału! Cuuudowny! Pisz, pisz i trzymaj tak dalej. Ps. Uwielbiam SPENCERA! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. jak każdy z resztą. ;)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny. :*
katy97
Uwielbiam Twojego bloga! Bohaterowie są tacy realni, a akcja mega intrygująca! Myślę, że Amy chyba jest zamieszana w to pukanie.. :)
OdpowiedzUsuńPS. Georgia i Montana to dwa inne stany.. tak mi się zdaje. :)
Czekam na kolejny rozdział! :D
http://one-direction-lifee.blogspot.com/
Chodzi o to, że ja sobie wymyśliłam, że Georgia to nazwa miasta, które leży w stanie Montana :)
UsuńAa, to przepraszam! :)
Usuńale fajnie, że zwróciłaś na to uwagę :)
Usuńświetne ;d.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Ale historia Amy mnie zaciekawiła ;P Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńrobi się ciekawie :>
OdpowiedzUsuńŚwietny. Nareszcie coś między Spencerem a Chealsy . :D
OdpowiedzUsuńCzekam z nie cierpliwością na następny :D
Wow ale sie wciagnelam! To jest super! Czekam na kontynuację jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńSuuper :)
OdpowiedzUsuńZ rozdziału na rozdział coraz bardziej Mi się podoba :)
Bardzo dobre;)Masz ładny styl..;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
PS. Wesołych Świąt.!
[wspolnykierunek.blogspot.com]
Nie no extra. Takie wciągające i intrygujące.
OdpowiedzUsuńMam takie pytanko jak nie dodamy 30 komentarzy to nie napiszesz kolejnej części?
Zachęcam WSZYSTKICH do CZYTANIE i KOMENTOWANIA tych BOSKICH opowiadań!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
airotkiw z Kotka.pl
jak zwykle świetne ; ) czekam na następny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie : http://other-1d.blogspot.com/ jest nowy rozdział ;D
No nie mogę !!
OdpowiedzUsuńGenialne !!
Ciekawe jak bedzie dalej.
Zapraszam do siebie i dziękuje za komentowanie !! <3
Pozdrawiam @Olusiiia_
wszystko tu wydaje się być powiązane . ;d
OdpowiedzUsuńCały czas mnie zaskakujesz.
Zazdroszczę weny ;*
[http://i-hate-you-honey1d.blogspot.com/]
Rozdział jak zwykle cud miód :p Nie mogę doczekać się tego aż Spencer będzie z Chealsy :D Widzę, ze robi się coraz bardziej tajemniczo. Wymykanie się Amy, tajemnicza dziewczyna która przez cały czas prześladuje Chealsy, i teraz ta wizja przeszłości. Lubię takie opowiadania :D Czekam na kolejny rozdział. Życzę Ci miłego odpoczynku i Wesołych Świąt :D
OdpowiedzUsuńFajne, fajne :D
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta historia. Lubię fantasy, a więc mam zamiar czytać do końca.
Czekam na nn! xxx
Uwielbiam czytać twoje opowiadanie, świetnie piszesz :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :P
zapraszam na mój blog :
OdpowiedzUsuńhttp://sheeneahoran.blogspot.com/
świetny rozdział/ blog!!! <3 Zajebiście piszesz ;*
OdpowiedzUsuńmegaa ;* ;) <3 .
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;D Weny w pisaniu ;D Lubie jak rozdziały są długie ;D
+Wesołych :D :*
Swietne:) Bardzo jestem ciekawa co z nia jest;) Zapraszam do mnie http://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper . Czekam na nastepny . :)
OdpowiedzUsuńŚwietny.! Czekam z niecierpliwością na następny. ; **** : )
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie na komentowanie, gdy tylko pojawi się nowy odcinek. ; p
Boże ale sie wciągnełam , muszę przyznać że do tej pory czytałam tylko o 1D i twój blog to bardzo miła niespodzianka . Jesteś niesamowita w tym co robisz . Czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńJestem pod naprawdę wielkim wrażeniem niektórych opowiadań. Twoje bez wątpienia należy do tego grona. Powoli zaczynam wątpić we własne możliwości (-; Amy bez wątpienia mnie zaintrygowała. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com/
Jest świetnee nie mogę się naczytać;D
OdpowiedzUsuńJejku !
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że skomentowałaś mojego bloga !
Teraz dzięki twojemu komentarzowi mogę czytać twoje opowiadanie, które według mnie jest świetne :
Czekam na następny :)
Pozdrawiam Wiki. <3
bomba ! xd na prawdę mi się podoba.. tak mnie wciągnął 1 rozdział że przeczytałam wszystkie po kolei. ! ;p świetnie piszesz ! ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;]
podoba się... ciekawie się robi :D
OdpowiedzUsuńjakie to jest mega ciekawe ;*
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadania :0 gdy je czytam wyobrażam je sobie jako
odcinek w roli głównej Selena Gomez ;p
a ten 7 rozdział był naprawdę extra ;p
( miley0501 z kotka.pl )
Świetne to opowiadanie. Czekam na następny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńCześć , cześć < 3
OdpowiedzUsuńU mnie nowa notka
http://sheeneahoran.blogspot.com/
Wesołych : *
To jest megaa! ;D
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi się podoba ;d
Z niecierpliwością czekam na kolejny! ;d
Hej. Właśnie pojawił się rozdział na:
OdpowiedzUsuńhttp://anotherworld-1d.blogspot.com/
:*
zamierzam czytać twojego bloga!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie! Przeczytaj, skomentuj i obserwuj! Weź udział w ankiecie Będzie na pewno rewanż! (pamiętaj, aby podać link do swojego bloga) [LINK] <-- blog o dziewczynach, które pojechały na jamajkę i spotkały miłość swojego życia
fajowe! zaczęłam czytać i nie mogę przestać :D
OdpowiedzUsuńale znów muszę wtrynić swój zad w opowiadanie ;] Chodzi o to,że na początku piszesz "Była dopiero 6:00.", potem "Po dobrej półtorej godziny uporałam się z całym bałaganem.", a potem piszesz "Dochodziła 7:00, więc przebrałam się w ciuchy do szkoły.". No więc tylko to mi się na zgadza, bo powinna być ok. 7:30, nie? Ale reszta super!!!
~~~Pozdrawiam, Wika
Świetny rozdział . jak każdy oczywiście ; )
OdpowiedzUsuńonedream-oneband-1d.blogspot.com
http://one-thing-about-you.blogspot.com/
mam małe opóźnienie dlatego dopiero 7 rozdział czytam ale zakochałam się w Twoim blogu. Kiedy go czytam wczuwam się w role głównej bohaterki <3 GENIALNY !
OdpowiedzUsuńKocham tą puiosenkę Świetny rozdział:D
OdpowiedzUsuń