- Hej. Nie za późno na spacer? – Powiedział ktoś zza moich
pleców, przybliżając się do mnie.
Szłam uparcie przed siebie, nie odwracając się, ani nie
odpowiadając. Na lekcjach często mówili, aby nie wdawać się w rozmowę z
nieznajomymi. Nie chciałam mieć, bowiem na samym początku dużych problemów.
Szczególnie, że był to męski głos. Do głowy cisnęło mi się milion czarnych
scenariuszy.
- Zwolnij trochę, bo już nie nadążam za tobą dziewczyno.
Spokojnie nie masz się czego bać. – Odezwał się ponownie głos. Był to aksamitny
głos młodego chłopaka. Odważyłam się, więc i powiedziałam:
- Co chcesz ode mnie? – Odwróciłam niechętnie głowę. Ku
mojemu zdziwieniu zobaczyłam chłopaka o pięknych dużych niebieskich oczach,
bujnych brązowych włosach, których kosmyki wystawały zza kaptura. Tylko tyle
udało mi się zobaczyć w świetle latarni. Nie wyglądał na starszego ode mnie.
Tym bardziej na młodszego..
- Właściwie to nic nie chce. Wracałem z księgarni i
zobaczyłem dziewczynę idącą samotnie o tej porze. Zdziwiłem się, bo w sumie to
nikt już tak późno nie spaceruje po naszej okolicy. Pomyślałem, że zapewne się
zgubiłaś. – Powiedział miły chłopak. Jego głos był tak przyjazny dla uszu, że
nie chciałam żeby kończył mówić.
- No tak. – Wymamrotałam pod nosem. Wracam ze sklepu i
kompletnie nie znam drogi do domu. Wcześniej jak było widno nie miałam z tym
problemu. – Wyznałam zakłopotana. Nie lubiłam się przyznawać do błędów a tym
bardziej przed nieznajomym i to chłopakiem.
- Ty to pewnie Chealsy Mein. Prawda? Mieszkasz w tej chatce
na przedmieściach. Pewnie się zdziwisz skąd to wiem. – Chłopak spojrzał na mnie
i kontynuował.- No cóż. Tutaj wszyscy się znają, a jak dowiedzieliśmy się, że
sprowadzają się nowi mieszkańcy, to stało się to nowym tematem plotek. – Wyznał
chłopak.
- Aha… Fajnie wiedzieć, że jest się obiektem plotek tutaj. –
Oznajmiłam zdegustowana.
- Nie przejmuj się to minie. W końcu każdy się przyzwyczai i
wszystko ucichnie. – Uśmiechnął się lekko. – Jeśli chcesz mogę odprowadzić cię
do domu.
- Nie chce zawracać ci głowy. Pewnie śpieszysz się gdzieś. –
Odparłam.
- To może zaczekać. Nie chce mieć cię potem na sumieniu jak
ci się coś stanie. – Prychną.
- Dzięki, że już układasz taki scenariusz. Nie ma co. –
Spojrzałam na niego spode łba.
Chłopak zaśmiał się po czym skręciliśmy w uliczkę obok.
- Ty wiesz o mnie prawie wszystko a ja o tobie nic. –
Powiedziałam nieśmiale i spojrzałam w asfalt. Nie wiem czemu ale jego głos
wywoływał u mnie dziwne, nieznane dla mnie uczucia. Nie chciałam wyjść na
idiotkę, która po przyjeździe do nowego miasta a w tym przypadku wsi zakochuje
się w chłopaku. Dlatego zaczęłam żałować, że dalej zaczęłam ciągnąć tę rozmowę.
- Przepraszam, że się nie przedstawiłem. Jestem Spencer
Crown i mieszkam ulicę dalej od ciebie. – Chłopak uścisnął mi dłoń i słodko się
uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech, po czym wróciliśmy do rozmowy.
- Długo tu mieszkasz? – Spytałam za ciosem, po czym ugryzłam
się w język. ‘Co ja robię? Tylko pogarszam całą sytuację’
- Z 5 lat. Przedtem mieszkałem z rodzicami w mieście około 50
mil stąd. Ale po śmierci ojca, razem z matką przeprowadziłem się tutaj. Wiem
jak się czujesz w nowym miejscu. Przez najbliższe tygodnie będziesz w szkole
nową „zabawką”. Tematem tabu. Z czasem wszystko wróci do normy. Też przez to
przechodziłem. – Odparł.
- Przykro mi z powodu twojego taty.. – Wyznałam zakłopotana
– Nie wiedziałam.
- Hah. Skąd mogłaś wiedzieć?. Nie przejmuj się. – Uciszył
mnie chłopak. – Myślę, że jesteśmy na miejscu.
- Ah. No tak – Odparłam zasmucona. Z jednej strony uważałam,
że źle zrobiłam rozmawiając z nim. Może wystarczyło przejść się w niezręcznej
ciszy? Z drugiej strony jednak nie chciałam, żeby poszedł sobie. – Naprawdę nie
wiem jak ci dziękować. Gdyby nie ty pewnie błąkałabym się po ulicach miasta.
- Drobiazg, nie ma, za co dziękować. – Powiedział Spencer. –
Do zobaczenia w poniedziałek w szkole. – Uścisnął mi dłoń i spojrzał w oczy, po
czym odwrócił się i poszedł.
Wyjęłam klucze i weszłam do środka. Z salonu dobiegał głos
meczu transmitowanego w telewizji.
- Wróciłam! – Krzyknęłam.
- Gdzie ty byłaś?! Martwiłem się! – Odparł tato z przejęciem
wstając z kanapy.
- Poszłam zwiedzić okolicę. Po drodze wstąpiłam do sklepu a
potem ściemniło się i wróciłam do domu.
- Trafiłaś z powrotem po ciemku? – Zapytał zaciekawiony.
- Mhm… No tak. – Nie chciałam mówić ojcowi i tym, że
spotkałam jakiegoś chłopaka. Zaraz by coś sobie pomyślał. – Zupełnie sama. Bez
niczyjej pomocy. – Odparłam dobitnie.
- Ok. Rozumiem. – Odrzekł podirytowany.
- Idę do siebie. – Po czym wzięłam plecak i poszłam na górę.
Weszłam do niewielkiego pokoju z oknem wychodzącym na
podjazd. Zapaliłam światło, po czym spojrzałam w sufit. No tak, na kablu
wisiała mała żarówka. Pomieszczenie było nie duże, ale przytulne. Ściany były
koloru lekkiej zieleni, podłoga zaś była drewniana. W pokoju stało niewielkie
łóżko z białego drewna, szafka nocna, biurko stojące przy oknie i szafa. I tak
byłam zdziwiona, że te wszystkie meble zmieściły się w pokoju. Obok szafy były
jeszcze drzwi do łazienki. Była ona wystarczająca duża, żeby pomieścić
prysznic, toaletę, i dwie duże szafki z umywalką, nad którymi wisiało duże
lustro z starej złotej ramie. Rozejrzałam się po pokoju, po czym zaniosłam
część kartonów do łazienki, a resztę postawiłam obok szafy. Nie chciało mi się
już układać tego wszystkiego i robić porządków. Zostawiłam to na weekend. Usiadłam, więc na łóżku i wyjęłam z plecaka
ipoda.
Włączyłam ulubioną piosenkę i położyłam się w poprzek ze
spuszczoną głową w dół. Po 10 min usłyszałam pukanie do drzwi. Zatrzymałam piosenkę,
zeszłam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, ale po drugiej stronie
nikogo nie było. Wróciłam, więc do łóżka i spojrzałam na zegarek: 23.19. Nie
było jeszcze tak późno. Poszłam przebrać się w piżamę i kłaść spać, bo jutro
pierwszy dzień w nowej szkole. Wróciłam do pokoju i ponownie i położyłam się do
łóżka. Znowu usłyszałam pukanie.
- Tato! Proszę cię
przestań! – Krzyknęłam. Jednak pukanie nie ustępowało. Otworzyłam ponownie
drzwi i się rozczarowałam. Nikogo nie było. Poszłam do pokoju ojca, ten jednak
smacznie spał chrapiąc przy tym. Wróciłam do pokoju przestraszona. Pomyślałam,
że to może z tego zmęczenia słyszę dziwne rzeczy. Położyłam się do łóżka, a
głowę zakryłam kołdrą. Znowu usłyszałam pukanie. Zignorowałam to i leżałam w
dalszym ciągu w łóżku. Pukanie jednak zamieniło się w walenie. Zasłoniłam uszy
rękoma i zamknęłam oczy. Walenie w końcu ustało. Przestraszona wyjrzałam zza
kołdry i spojrzałam na drzwi. Odetchnęłam z ulgą i przewróciwszy się na bok poszłam spać.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_
Mam nadzieję, że nie przestaniecie czytać dlatego, że główni bohaterowie to nie chłopaki "One direction" Poprostu moim zdaniem już za dużo takich blogów jest, więc stworzyłam coś nowego :)
Powinno wam się spodobać :D
Ależ ta historia mnie intryguje. I te pukanie na końcu, boże przeraziłam się. Co ty knujesz dziewczyno? ;) Rozdział bardzo fajny i już przypominam żebyś szybko dodała następny. :)
OdpowiedzUsuńJeju .. super ! Czekam z niecierpliwoscia na nastepny ; ) Zapraszam do mnie - http://my-life-and-one-direction.blogspot.com/ Pozdrawiam Juliett ;**
OdpowiedzUsuńSuuper :)
OdpowiedzUsuńoh! wreszcie będę czytać jakieś inne opowiadanie, niż o 1D! <3 kurde. czekam na następny! xx
OdpowiedzUsuń^^ Fajne!!! Czekam na ciąg dalszy ;*
OdpowiedzUsuńjest świetne ; ) czekam na następny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńTo ja airotkiw z Kotka.pl przecież i tak już to czytałam więc nie opłaca się czytać i zgodzę się z Tobą tych blogów o One direction jest masę i my potrzebujemy coś nowego. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę komentować te opowiadania. Tylko jakbyś mogła to napisz mi, że już wstawiłaś kolejną część i wyślij link. OK?
PS. ZAPRASZAM WSZYSTKICH LUDZI, ABY CZYTALI TE OPOWIADANIE, BO SĄ NORMALNIE EXTRA!!!!!!!!!!!!!!!! JESZCZE RAZ ZAPRASZAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Początek nieco zaleciał mi "Zmierzchem" przeplatanym z "Darami Anioła" i "Szeptem"... ale czekam na część dalszą.;)
OdpowiedzUsuńto ja miley0501 z kotka ;)
OdpowiedzUsuńboskie <333
Super rozdział :) Bardzo mi się podoba na pewno będę czytać ; D
OdpowiedzUsuńA ja chcę zachęcić do czytania mojego bloga narazie są bohaterzy a niedługo prolog ;) :
http://my-world-one-direction.blogspot.com/
Fajnie ;DD Dodoaj szybkonowy ;)) Asia xx
OdpowiedzUsuńświetny! .
OdpowiedzUsuńnaprawde fajnie zaczynasz.! i czekam na next.
boskie to jest po prostu. <3
OdpowiedzUsuńkaty97
Właśnie fajnie, że nie ma chłopaków z 1d, sama piszę taki blog więc mniej więcej się orientuję, że jest ich sporo. Fajnie jest przeczytać coś nowego, świeżego. W powiadaniu nie najważniejsi są bohaterowie, a fabuła i już teraz muszę ci powiedzieć, że zaczarowałaś mnie tym opowiadaniem!. Trochę się opuściłam w czytaniu ale już to nadrabiam :) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nika :*:*
W sumie to nawet dobrze, że nie ma chłopaków z 1D, bo takich blogów jest już mnóstwo. Twoje opowiadanie mnie zaintrygowało *.* I jeszcze to pukanie! Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńLooool . Nawiedzony dom ? Haha , fajnie ; )) .
OdpowiedzUsuńhttp://onedream-oneband-1d.blogspot.com/
Pukanie ? To ma związek z dziwną matką ? czytam następny rozdział , jest ciekawie .
OdpowiedzUsuńSzczerze wolałabym z One Direction..!
OdpowiedzUsuńNie jestem zawiedziona . Fajne jest . Ale było by fajne z 1D ;)
OdpowiedzUsuńPisz , pisz dalej . Na prawdę mnie intryguje ;)