- Ooo
cześć. Co ty tutaj robisz? Śledzisz mnie czy jak? – Spytałam, po czym wyszłam z
samochodu.
- Hahaha
nie no, co ty. Przecież to moja ulica. Wracałem ze sklepu właśnie. – Odparł. –
A ty, co tutaj robisz? – Przeniósł wzrok na sklep i przeczytał. – W „sklepie z
narzędziami u Thomsona”? – Zaśmiał się lekko.
- Mój tata
kupuje jakiś klucz czy coś tam. Podejrzewam, że tam zamieszkał, bo już siedzi
tam od 15 minut. – Oznajmiłam przewracając oczami i oparłam się o drzwi
samochodu.
- Zaraz
przyjdzie. A tak poza tym, co tam u ciebie? Jak w szkole, bo nie widziałem Cię
dzisiaj. Rozglądałem się cały dzień i nic. – Wzruszył ramionami.
‘On [pauza]
rozglądał się [pauza]…za mną?’ Na twarzy pojawił mi się wielki uśmiech. Serce
zaczęło łomotać mi jeszcze bardziej. Spojrzałam w jego oczy i poczułam, że mam
nogi z waty.
- Byłam w
szkole. Widziałam cię na stołówce. – Powiedziałam drżącym głosem.
- To, czemu
się nawet nie przywitałaś? – Spytał z zaciekawieniem.
-
Siedziałam przy stoliku a ty stałeś 10 metrów ode mnie razem z Emily. Nie
chciałam się drzeć przez całą stołówkę. – Zaśmiałam się.
- Fakt
faktem ale obiecuje się poprawić. – Uśmiechnął się szeroko.
- Trzymam
cię za słowo. – Pokiwałam palcem.
- Witaj
młodzieńcu. – Usłyszałam zza pleców głos taty.
- Tato!
Wsiadaj do tego samochodu z łaski swojej i nie rób wiochy. – Przewróciłam
oczami i odwróciłam głowę w jego stronę.
- Dzień
dobry panie Mein. – Powiedział grzecznie Spencer.
Ojciec
podszedł do chłopaka i uścisnął mu dłoń.
- Dla kogo
dobry…. – Zaczął ojciec.
- Taaaak tata już głupoty gada. – Zatkałam mu
buzię ręką i wpakowałam do samochodu, po czym zatrzasnęłam mocno drzwi.
- Nooo
tak..- Spojrzałam w dół. – Muszę już jechać. Sorry za mojego ojca ale trochę mu
odbija przy moich przyjaciołach…tylko chłopakach? – Zakończyłam piskliwym
głosem.
- Hahaha
jasne. Wydaję się być spoko. W takim razie do zobaczenia jutro. – Powiedział na
pożegnanie, po czym zbliżył swoją twarz do mojej i dotknął wargami mojego
policzka. Byłam bliska omdleniu. Mimowolnie się uszczypnęłam ale nic się nie
stało. Spencer odsunął się i odszedł.
- Zakochana
para! Chealsy i… - Ojciec wystawił głowę przez okno samochodu.
- Oj
zamknij się. – Rzuciłam i wsiadłam do samochodu.
Wracając
domu cały czas miałam przed oczami Spencera. Mogłabym przysiąc, że byłam w nim
bezgranicznie zakochana. A to, co wyczyniałam będąc z nim… ughhh nie da się
tego opisać. Dojechawszy na podjazd spojrzałam na zegarek. Było już dosyć późno
a ja miałam masę lekcji do odrobienia. Pobiegłam, więc na górę w pośpiechu
biorąc plecak stojący przy schodach. Odpaliłam stary komputer i zaczęłam robić
lekcje. Około 23.00 zeszłam na palcach na dół wziąć sobie chłodne mleko z
lodówki z przekonaniem, że ojciec już śpi. Usłyszałam donośne chrapanie i głosy
dochodzące z telewizora. ‘Hahaha i tym razem intuicja nie zawiodła’ Wzięłam,
więc koc okryłam ojca i wyłączyłam telewizor. Następnie wyjęłam szklankę z szafki
lekko przemyłam wodą i nalałam do pełna mleka. Nagle usłyszałam trzask
zamykanych drzwi. Pisnęłam głośno a szklanka wysunęła mi się z ręki. Tata
podniósł się gwałtownie z kanapy a ja stałam nieruchomo patrząc w kałuże mleka.
- Co się
stało? – Krzyknął tato i podniósł się gwałtownie z kanapy.
- Jaaa..
Nie wiem.. Zeszłam na dół tylko napić się mleka i usłyszałam trzask. –
Odpowiedziałam niepewnie. ‘Świetnie! Czekam na więcej upiornych wydarzeń.’
Tato wyjął
z szafy kij baseballowy i poszliśmy ostrożnie na górę. Byliśmy przekonani, że
ktoś tam jest.
- Wejdę
pierwszy. Jakby ktoś tam był to biegnij szybko na dół po telefon i uciekaj z
domu. – Powiedział szeptem.
- Dobra już
skończ te swoje monologi i otwieraj te drzwi. – Odparłam lekko podirytowana.
Lekko uchyliliśmy drzwi i naszym oczom ukazał
się pokój w takim stanie, w jakim go zostawiłam. Jedyne, co się zmieniło to
falująca na wietrze wisząca w otwartym oknie firanka.
- No i to
jest nasz sprawca całego zamieszania! – Odparł z lekkim sarkazmem ojciec odkładając
kij.
- Czyżby?
Nie przypominam sobie żebym uchylała okno. – Powiedziałam lekko zirytowana, po
czym podeszłam i zamknęłam okno.
- Oj widzę,
że ktoś ma już problemy z pamięcią. – Tata szturchnął mnie w ramie.
- Daruj
sobie. – Popatrzyłam na niego spode łba. Wyjątkowo działał mi dzisiaj na nerwy.
- Idź kładź
się spać, bo już prawie 23.20 jest. – Ojciec wyszedł z pokoju i poszedł do
sypialni.
’23.20?.
Dlaczego wszystko szepnęło się tej godziny?’ Byłam już tak zmęczona, więc
szybko spakowałam plecak i poszłam wziąć szybki prysznic. Wróciłam do pokoju i
położyłam się do łóżka. Wierciłam się całą noc podsumowując cały dzień a przede
wszystkim kilkakrotnie odtwarzałam tą scenkę z pocałunkiem. Niby nic, mała
rzecz, bo nie był to jakiś namiętny pocałunek, a jednak jak potrafi ucieszyć
człowieka. Następnego dnia obudziłam się dosyć wcześnie. Była to dla mnie nowość,
bo zazwyczaj budził mnie budzik. Zeszłam, więc na dół gdzie ojciec robił akurat
jajecznicę.
- Hejka. –
Odparłam zaspana. – Uważaj tym razem i nie spal niczego. – Powiedziałam z lekką
ironią.
- Chyba
ktoś wstał lewą nogą. – Zaśmiał się ojciec nakrywając do stołu.
- No chyba
jednak nie. Mówię serio. Miałeś szczęście. – Wyjęłam z kartonu stojącego na
dole, który wymagał uprzątnięcia, dużą kosmetyczkę.
- Idę się
ogarnąć i zaraz wracam. – Wbiegłam szybko do łazienki gdzie wzięłam zimny
prysznic a następnie założyłam czarne jeansy i koszulkę a na to czerwoną
flanelową koszule w kratę. Następnie zrobiłam sobie luźnego koczka i umieściłam
czerwoną bandamkę na głowie, którą przypięłam spinkami. Rzęsy lekko pociągnęłam
tuszem. Podwinęłam rękawy założyłam czarne trampki, wzięłam plecak i zeszłam na
dół.
- No już
jesteś! Czekaj…. A co ty się tak dzisiaj zestroiłaś? Zakochałaś się czy jak? Zresztą,
po co ja się pytam! Sam dobrze wiem – Rzucił tata z lekkim sarkazmem.
- Fajnie,
dzięki, że jak się ładnie ubiorę to myślisz, że się zakochałam. Nie. Tak po
prostu normalnie. Jak zawsze. Nie przesadzaj. – Odparłam.
- Dobra nie
wnikam. Siadaj i jedz, bo się spóźnisz.
- No już.
Idziesz dzisiaj do baru? – Spytałam.
- Żebyś
miała kasę na te ciuchy to muszę pracować. Inaczej długo nie pociągniemy.
- Jezu tak
tak rozumiem. Te twoje wywody. Wiesz tak myślałam nad znalezieniem jakiejś
pracy tutaj tylko szczerze nie wiem jak się za to zabrać. Jeszcze tyle rzeczy
do zrobienia. Umeblować pokój dokupić resztę książek i zrobić porządne zakupy,
bo nic w lodówce nie ma.
- Jak chcesz
to mogę popytać ludzi. Ale teraz marsz do szkoły! – Tato spojrzał na zegar.
- Już tak
późno?! Ok.. To ja lecę. – Wzięłam plecak, dałam tacie buziaka w policzek i
wybiegłam z domu. Szłam szybkim krokiem słuchając muzyki. Po drodze mijałam
ludzi ze szkoły, którzy szli znacznie wolniej ode mnie, co dziwnie mnie
irytowało. Dotarłam do szkoły równo z dzwonkiem. Wbiegłam szybko do sali. Uff
jeszcze nie było nauczyciela. Pierwszą miałam historię. Szukałam, Amy ale
nigdzie jej nie było. Widocznie akurat nie będziemy chodziły razem na tę
lekcje. Zauważyłam jednak Dave’a obok którego było wolne miejsce.
- Hej. Mogę
się dosiąść? – Spytałam nieśmiale.
- No jasne.
Amy dzisiaj nie będzie, więc siadaj śmiało. -
Był widocznie podekscytowany a w oczach pojawiły mu się dwie iskierki.
- Hmmm,
dlaczego? Coś się stało? – Byłam lekko zdziwiona.
- Sprawy
osobiste. Napisała rano sms’a, że wyjątkowo nie będzie jej dzisiaj w szkole.
Jakieś sprawy rodzinne.
- No cóż
szkoda. – Odparłam.
Akurat do
sali wszedł nauczyciel z wielką mapą pod ręką. Wszyscy umilkli i wpatrywali się
w nauczyciela. Lekcja minęła szybko tak jak dwie następne, na których
siedziałam sama, bo wszystkie miejsca były zajęte a Dave widocznie nie chodził
ze mną na te lekcje. Wreszcie przerwa na lunch. Wszyscy pobiegli do stołówki.
Wolnym krokiem udałam się tam również. Wchodząc stanęłam w drzwiach i
rozejrzałam się w poszukiwaniu wolnego stolika. Nagle wpadłam na stojącego obok
mnie chłopaka, bo jakiś frajer wepchał się i mnie popchnął.
- Oj sorry.
To niechcący. Jakiś palant mnie popchnął. – Odparłam i zaczęłam szukać kasy w
kieszeniach. Usłyszałam znajomy śmiech. Ponownie podniosłam głowę, ale przede
mną stała tylko jakaś gruba dziewczyna.
Zaczęłam
rozglądać się wokół siebie, ale nigdzie nie widziałam Spencera. W końcu
zamówiłam kanapkę i dosiadłam się do Dave’a który zajął mi miejscówkę.
-
Smacznego. – Powiedział Dave.
Pokiwałam
głową i zaczęłam jeść kanapkę. Nagle podeszła do nas dziewczyna. Przywitała się
czule z Davem, po czym zwróciła się do mnie.
- Cześć.
Jestem Polly Bracket. Dziewczyna Dave’a. – Wyciągnęła rękę.
- Hej.
Chealsy Mine. Dziewczyna Nikogo. – Odparłam i uścisnęłam dłoń.
- Nikogo?
Nie znam. Może kolejny w naszej szkole. – Odparła Emily.
Spojrzałam
na Dave’a. Był zażenowany tak jak ja ale nie dawał tego po sobie poznać. W
końcu to jego dziewczyna. Albo laska
była tępa albo tylko taką udawała. Miała proste kruczoczarne włosy sięgające do
pasa, ciemną karnację i duże brązowe oczy. Była tak chuda, że stwierdziłam, że
jest anorektyczką. Była ubrana w czarne zakolanówki czarne krótkie spodenki i
białą koszulową bluzkę wsadzoną w środek a na to brązowy żakiet i złote
dodatki. Nagle przypomniał mi się jej tekst i wybuchłam śmiechem.
- Nic ci
nie jest? Bo dziwnie się zachowujesz. – Zapytała Polly.
- Ja? – I
znowu wpadłam w śmiech.
- No chyba
nie ja. – Westchnęła zrezygnowana.
- Sorry,
ale chyba musze wyjść się przewietrzyć. – Wstałam z krzesła i wyszłam na dwór.
Oparłam się
o ścianę i wzniosłam oczy ku górze. W głębi serca cały czas śmiałam się z tej
laski. Podeszłam do barierki i wpatrywałam się w rozprześcierający się przede
mną widok lasu. Wciągnęłam głęboko powietrze i powoli je wypuściłam. To było coś,
czego potrzebowałam. W pełni opanowana stwierdziłam, że mogę iść na lekcje.
Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę, ale zdawały się być zamknięte.
- A niech
to szlag. – Krzyknęłam. I zaczęłam szarpać klamkę. Na nic. Usłyszałam dzwonek,
więc wszyscy zaczęli zbierać się do klas. Waliłam pięścią w szyby, ale nic.
Nikt nic nie słyszał. Ponownie poczęłam szarpać klamkę. Nagle poczułam dotyk
dłoni na swojej ręce.
- Pomóc? –
Spytał mój niezaprzeczalnie ulubiony głos, który wywoływał u mnie dreszcze.
- A tak w
ogóle to dzień dobry. – Zbliżył się i pocałował mnie w policzek.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Ułaaaaa 19 komentarzy :D 19 członków no nieźle nieźle :D Postaraliście się:)
Ale ja lubie wyzwania więc dobijamy do 25?? :D
Miłego czytania. Fajnie poznać wasze opinie co może stać się dalej ;D
+ Wolicie żebym cały czas pisała o Spencerze i Chealsy czy może wprowadzić nowy wątek np. Amy albo Dave??
+ Wolicie żebym cały czas pisała o Spencerze i Chealsy czy może wprowadzić nowy wątek np. Amy albo Dave??
Bardzo Mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńAww... jak słodko <3 Ciekawa jestem, dlaczego tak naprawdę nie było Amy w szkole ;q Jeśli chcesz to możesz wprowadzić nowy wątek, ponieważ uwielbiam już całą czwórkę! czekam na ciąg dalszy ;*
OdpowiedzUsuńhttp://more--than--this.blogspot.com
Jejku blog super! Opowiadanie coraz bardziej mnie zadziwia. Jest świetne. I co do tego, to mogłabyś coś napisać z Amy. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.:) Wprowadź nowy wątek.:)
OdpowiedzUsuńświetnee. <3
OdpowiedzUsuńwprowadź nowy wątek. ;)
katy97
Hehe... Jej ojciec jest zajebiscie smieszny:PP
OdpowiedzUsuńWprować nowy wontek!!
Jestem ciekawa jak dalej sprawy bd sie miały:D
Czekam z niecierpliwością na kolejną notke:D <3
Łohohho podoba mi się :D Coś całkiem innego ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to nie wiem co mogę jeszcze napisać, a więc dodam tylko, że czekam na nn! xxx
[http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/]
[http://holdmetight-vick.blogspot.co.uk/]
Chyba wszyscy chcemy nowego wątku ;- )
OdpowiedzUsuńhttp://i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com/
Świetny :) Oby Chealsy była ze Spencer'em. Wprowadź nowy wątek o Amy :) Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńczłonkiem nie jestem, ale czytam :D i komentuję! wg, lubię relacje ojca z dziewcyzną, jest taka fajna :) I zaparszam do siebie,i również liczę na komentarzyk: www.lovesuucks.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuńAjjjć zajeeebisty!. Wszystko mnie ciekawi w twoim opowiadaniu więc dodawaj mi szybo nowy rozdział!!! :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nika :*:*:*
Fajny! :)
OdpowiedzUsuńhttp://stoptheclockandenjoy.blogspot.com/ Wejdź, przeczytaj, skomentuj!
Uwielbiam twój blog! Ciekawi mnie o co chodzi z tym pukaniemi tymi bliznami... :)
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział :D
OdpowiedzUsuńdziwna jest ta Polly :P
i fajne są te relacje z jej ojcem :D
czekam na nexta ^^
Rozdział jak zwykle boski :) Czekam na jak najwięcej wątków ze Spencerem (nie wiem czy dobrze napisałam) i Chealsy :)
OdpowiedzUsuńzajebiste jest to opowiadanie, co rozdział
OdpowiedzUsuńbardziej mnie wciąga do czytania jego.
wprowadź nowy wątek. ;D
czekam już na następny rozdział. ;*
Super :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam wyrobić z ojca Chealsy:)
Czekam na nn
Chealsy i Spencer + dawaj następny bo zamorduję :D
OdpowiedzUsuńPisz tak jak ci wygodnie. Pisarza nie powinno nic ograniczać :D Wiesz co, wciągnęło mnie to opowiadanie. Chyba od dzisiaj zostanę twoją fanką :)Czekam na next ;x @RealAgataP
OdpowiedzUsuńOch ! Uwielbiam twoje opowiadanie ! xxx Wszystko jest na miejscu ! Podoba mi się cholernie ! < 3 Czekam z niecierpliwością na nastepny rozdział :** Pozdrawiam Juliett ; **
OdpowiedzUsuńMatko to jest wspaniałe ; d. Może opisuj tylko Spencera i Chealsy, bo jak będziesz opisywała dwa lub trzy wątki to się może wszystko pomylić. ;d.
OdpowiedzUsuń@youdonthavetime
To ja airotkiw , exta opowiadanie jak je czytam to wyluzowuję się na maksa. Jeszcze raz ehtra.
OdpowiedzUsuńWow ! Jestem strasznie ciekawa o co chodzi z tymi trzaskami i hałasami... Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że to ma coś wspólnego z Amy lub Spencerem... Ogólnie bardzo mi się podoba ;)) ;**
OdpowiedzUsuńhttp://www.nowamilosc.blogspot.com/
http://ostatniezycie.blogspot.com/
Świetnie na prawdę .
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie czytałam wcześniej
ale nie miałam czasu
Teraz nadrabiam ; ))
http://onedream-oneband-1d.blogspot.com/
http://one-thing-about-you.blogspot.com/
Uroczo... /Brygida
OdpowiedzUsuń