Zbiegłam
szybko po schodach na dół.
- Co się
stało? – Krzyknął ojciec zrywając się z kanapy.
- Potem. –
Rzuciłam pod nosem.
Podbiegłam
do drzwi i wyszłam na dwór. Spojrzałam na prawo – nic, potem na lewo – też nic.
Rozglądałam się uparcie po okolicy ale nikogo nie było. Weszłam na jezdnie i zaczęłam
iść w kierunku skrzyżowania. Nagle moim oczom ukazała się odchodząca postać. Szła
dosyć wolno chwiejąc się i zataczając. Pobiegłam za nią i dogoniwszy stanęłam
naprzeciwko niej. Przechyliłam głowę i spojrzałam.
- Amy!
Dzięki Bogu! – Przytuliłam ją mocno.
Dziewczyna
jednak nie odpowiadała. Wyraz jej twarzy w ogóle nie drgnął. Tylko dłonie
mimowolnie uniosły się do góry. Cały czas tępo patrzyła się w jezdnie.
- Halo Amy?
– Spojrzałam dziewczynie w oczy po czym złapałam ją za ramiona i lekko
potrząsnęłam. Ta jednak nie reagowała. Zobaczyłam tylko, że po policzkach
ciurkiem spływają duże krople łez.
- Shhhh..
Już wszystko okej. Idziemy do domu. – Objęłam dziewczynę ramieniem głaszcząc po
plecach. Była wycieńczona i nie miała siły iść. Powoli przytrzymując ją
zaprowadziłam ją do domu. Nogą otworzyłam drzwi, przy których czekał na mnie
ojciec.
- Matko
Święta. – Krzyknął biorąc Amy pod drugą rękę. Zaprowadziliśmy ją do salonu i
posadziliśmy na kanapę. Tommy bawiący się klockami na imię jego siostry zbiegł
z góry i podbiegł do Amy wtulając się w nią. Dziewczyna tym razem jakby odżyła
i mocno objęła brata lekko szlochając. Siedzieli objęci przez dziesięć minut.
Następnie mojemu tacie z trudem udało się oderwać małego od niej a, że było już
dosyć późno poszedł położyć małego spać tym razem do siebie. Mnie zostawił sam na sam z Amy w salonie. Do głowy
cisnęło mi się milion pytań, których chciałam zadać koleżance. Wybrałam jednak
te najprostsze, na które można sensownie i krótko odpowiedzieć.
- Co się stało?
Gdzie ty byłaś? – Wydusiłam obejmując ją.
-
No..bo..ja…poszłam.. i..tak on mnie zostawił. – Dziewczyna znowu się
rozpłakała.
Wstałam z
kanapy i poszłam do kuchni po szklankę wody i tabletki uspokajające. Wróciłam
do salonu i podałam jej po czym usiadłam i czekałam aż się uspokoi. Po
piętnastu minutach lekko ochłonęła. Odgarnęła sobie włosy z czoła i podwinęła
rękawy swetra. Wziąwszy ją pod rękę zaprowadziłam dziewczynę na górę do swojego
pokoju i posadziłam ją na łóżku. Jej torbę postawiłam na podłodze a sama
przyjrzałam się Amy. Była cała brudna a włosy miała posklejane błotem. Na
twarzy widniały wielkie czarne zacieki z tuszu i rozmazana czerwona szminka na
policzkach a gdzie niegdzie lekkie zadrapania i siniaki. Do tego całe rajstopy
miała podarte a pod paznokciami kryło się mnóstwo brudu i ziemi. Podeszłam do
szafy i wygrzebałam czystą piżamę, wzięłam nowy ręcznik i zaniosłam Amy.
- Idź do
łazienki i się odśwież.
Dziewczyna milcząc
posłusznie poszła do łazienki. Ja w tym czasie zajrzałam do sypialni ojca gdzie
usypiał małego. Po dwudziestu minutach Amy wyszła całkiem odmieniona. Wyglądała
tak, jaką ją zapamiętałam ze szkoły.
- Już
lepiej? – Spytałam niepewnie.
Dziewczyna kiwnęła
głową po czym podeszła do mnie i rzuciła mi się na szyje.
- Już
dobrze. – Pogłaskałam ją po plecach.
- Cheals ja
naprawdę cię przepraszam. – Wydusiła.
- Nie ma o
czym mówić. Już po wszystkim. Ważne, że nic ci nie jest. – Odparłam patrząc jej
w oczy.
- Ale
narobiłam ci tyle zachodu i w ogóle.
- Amy
spokojnie, wszystko dobrze się skończyło, bo się odnalazłaś.
- No
tak…ale…
- Ale nic!
– Uśmiechnęłam się. – Nie rób sobie wyrzutów sumienia.
- No okej..
- Te ciuchy
nadają się tylko do wyrzucenia.. – Spojrzałam na stertę ubrać trzymanych przez
Amy.
- No
raczej. – Wzruszyła ramionami i podeszła do kosza wyrzucając ubrania.
Usiadłam na
łóżku po turecku i oparłam się o ścianę.
- Powiesz
mi powoli co się stało? – Zapytałam patrząc jej w oczy.
Dziewczyna
poszła za moim przykładem i usiadła naprzeciwko mnie. Wzięła głęboki oddech i
zaczęła.
- Po tym
jak zabrałaś nas do siebie, w drodze zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że
zostawiłam mamę samą ale najbardziej dobijał mnie fakt, że nie byłam dość silna
żeby sobie z tym wszystkim poradzić. No wiesz: brat, matka, śmierć ojca i cała
ta chora sytuacja w domu. Wiedziałam, że nie mogę tam wrócić, bo zaraz byś mnie
znalazła. A ja potrzebowałam chwili, żeby poważnie się zastanowić nad swoim
życiem i co dalej z nim robić. Poszłam, więc do niego... – Zatrzymała się
spoglądając na moją reakcję.
- Do niego…
czyli kogo? – Spytałam zdziwiona.
- Olivera.
– Westchnęła i spojrzała za okno.
- A co to
za jeden? – Dopytywałam.
- Chłopak,
którego poznałam na wakacjach. Mieszka niedaleko. – Wzruszyła ramionami.
- To
dlaczego nic nie mówiłaś, że kogoś masz?
- No, bo my
nie byliśmy razem. Spotkaliśmy się trzy czy cztery razy na imprezie. Wydawał
się być taki fajny. Był mega przystojny i miał od grona przyjaciół a alkohol,
narkotyki były na porządku dziennym. Zaczęliśmy ze sobą flirtować aż zaczął
namawiał mnie na… - Ucichła i spojrzała na mnie. – Na pierwszy raz. Stanowczo
odmówiłam i powiedziałam, że to jeszcze za wcześnie i za mało się znamy. W
końcu na jakieś imprezie wylądowaliśmy w łóżku. Nawet tego nie pamiętam, bo
byłam kompletnie pijana. Po śmierci ojca to właśnie w alkoholu zatapiałam swoje
smutki. Rano wszyscy o tym wiedzieli i śmiali się ze mnie, że się puściłam. –
Zakryła rękoma twarz. – Było mi wstyd. Na kilka tygodni zaszyłam się w domu nie
rozmawiając z nikim. Potem stopniowo czas leczył rany aż w końcu poznałam Lizzy
i Dean’a, którzy pomogli mi wyjść z tego wszystkiego. Oczywiście nie
powiedziałam im co było prawdziwą przyczyną tego wszystkiego. Wykręciłam się
jak zwykle śmiercią taty. Ale bałam się, że wszyscy dowiedzą się jak było
naprawdę, a tego bym nie wytrzymała.
-
Spokojnie. – Objęłam dziewczynę.
- Potem w
końcu zebrałam się w sobie i poszłam na imprezę urodzinową koleżanki ale
niestety on tam był. Przeprosił mnie jednak i wytłumaczył, że on też był pijany
i nie panował nad sobą. Uwierzyłam mu i zaczęłam wierzyć, że znów może coś z
tego być. Do czasu. Około 2 tygodnie temu powiedział, że ma inną nową na moje
miejsce. Znudził się mną i wziął sobie nową zabawkę. Na początku nie chciałam w
to wierzyć. Wydzwaniałam, pisałam ale nic. W końcu dotarło do mnie, że to już
koniec i nastał czas rozpaczy. Nikomu nie powiedziałam o nim, bo po prostu się
wstydziłam, że z byle kim się przespałam. Swoją złość okazywałam poprzez cięcie
się i wyżywanie na rodzinie. – Dziewczyna pokazała mi pocięte nadgarstki.
- Ale
wcześniej ich…- Zaczęłam.
- Tak.
Wcześniej ich nie widziałaś, bo były pod grubą warstwą podkładu. Widziałaś
tylko tę. – Dziewczyna wskazała bliznę w kształcie łzy.
- To też…
- Nie to
siostra cioteczna jak już mówiłam. Ale wracając do tematu. Zrywałam się z
lekcji, bo po prostu odczuwałam nagłą chęć okaleczania się. Wystarczyła lekcja
angielskiego kiedy rozmawialiśmy o literaturze, w których roiło się od
zakochanych. Dodatkowo unikałam wszystkich filmów romantycznych, książek,
zdjęć. Wszystko, co mogło przywołać wspomnienia. No i jeszcze ta sytuacja w
domu. Matka pije a brat ma zepsute dzieciństwo. Wszystko nagromadziło się na
raz i totalnie mnie przytłoczyło.
- Rozumiem
ale wciąż nie wiem po co poszłaś do niego. Przecież wiedziałaś co za piekło ci
zgotował. Wróć do tego wcześniej. Nie mogłaś wrócić do domu, więc poszłaś do
niego i co? – Spojrzałam jej w oczy.
-
Zadzwoniłam do niego cała zapłakana czy możemy się spotkać. Wydawał się być
naprawdę przejęty. I powiedział żebym od razu jak najszybciej do niego
przyjechała.
- No ale
dlaczego do niego? Po tym co ci zrobił? Mogłaś zadzwonić do wszystkich przede
wszystkim Lizzy i co? Wybrałaś jego. – Powiedziałam z niedowierzaniem.
- Naprawdę
Cheals nie wiem co mną wtedy kierowało. Na pewno nie rozum. – Zaprzeczyła. - Spotkaliśmy
się i wszystko mu opowiedziałam mu jeszcze raz. Byłam wycieńczona, więc poszłam
do jego sypialni i zasnęłam. Rano obudziłam się zupełnie naga leżąc z nim w
łóżku. Uświadomiłam sobie, że znów stałam się jego zabawką na jedną noc. Potem
on poszedł zrobić śniadanie. Usłyszałam jak rozmawia z kimś przez telefon
śmiejąc się szyderczo i kilkakrotnie wymawiając moje imię. Z rozmowy wynikało,
że Oliver był zadowolony z obrotu sprawy mówiąc, że znowu mu się udało zdobyć
kolejną. Wepchałam wszystko do torby i z płaczem uciekłam przez taras. Nie
mogłam tam zostać. Po prostu stałam się pośmiewiskiem. Ponownie wygrał. Dostał
to co chciał. Cały dzień błąkałam się po lesie. W końcu dotarłam do naszego miasta.
Udałam się od razu do ciebie bo wiedziałam, że w domu na nic nie mogę liczyć.
- To
dlaczego nie zadzwoniłaś do drzwi tylko się wróciłaś?
- Nie
chciałam stwarzać wam problemów. I tak macie przeze mnie tyle nerwów. Poza tym
teraz twój ojciec ma o mnie taką opinie.. – Oznajmiła wzruszając ramionami.
- Amy. –
Położyłam ręce na jej ramionach. – Ty nigdy nie będziesz stwarzać dla mnie
problemów. A ojciec nie ma nic do tego, więc się nie przejmuj.
- Dziewczyna
przytuliła mnie mocno szlochając.
- Nie chcę już
do tego wracać. Podczas drogi uświadomiłam sobie, że nie chcę, żeby Tommy
przeżywał takie rzeczy. Muszę być dla niego wzorem do naśladowania. Co ze mnie
za siostra, która zostawia go samego na pastwę losu.
- Było
minęło. Nie wracaj już do tego. Teraz skup się na tym co najważniejsze. –
Doradziłam.
- Masz
rację. A co z moją matką? – Spytała.
- Mój tata
zawiózł ją do szpitala po tym jak zastał ją nieprzytomną. – Odparłam. –
Zostanie tam jeszcze kilka dni. Powinna się dobrze zastanowić nad sobą.
- Tak. Załamała
się na dobre jak niedawno straciła pracę. – Oznajmiła. – Też kompletnie nie
radzi sobie z tą całą sytuacją. No ale dobra koniec o tym. Co ze Spencerem? Mów
szybko.
Przełknęłam
głośno ślinę i odwróciłam wzrok.
- Chealsy?
Chcesz mi o czymś powiedzieć?
-
Skończyłam to. Po prostu. – Westchnęłam.
- Jak to? Ale
jak? – Spytała z niedowierzaniem.
- Nie
chciałam dusić tego w sobie. Tego co naprawdę do niego czuje. Nie chciałam go stawiać
w sytuacji gdzie musiałby wybierać pomiędzy mną a nią. Więc…- Zaszkliły mi się
oczy. – Po prostu mu powiedziałam. – Zakryłam twarz rękoma.
- Chrzanić
ją. Emily to Emily. I tak po prostu dałaś za wygraną? – Położyła rękę na mojej.
- Po
rozmowie ze Spencerem wybiegłam z pokoju. Okazało się, że Emily wszystko
podsłuchała i podstępem postanowiła udawać, że się zmieniła. Spencer od razu do
niej poleciał. Teraz tylko czekam na zaproszenie na ślub. – Wywróciłam oczami.
- Pozwolisz
na to? Żeby ta wredna małpa zgarnęła ci chłopaka, którego kochasz sprzed nosa?
Przez cały długi miesiąc, trudny dla was obojgu cały czas byłaś przy nim i mu
pomagałaś. To właśnie jest miłość. To dwie samotności, które spotykają się i
wzajem wspierają. Byłaś dla niego światłem i ciepłem. – Odparła. – Tak samo
teraz ty mnie wspierasz okazując swoją miłość oczywiście przyjacielską.
- To, że ja
go wspierałam to właśnie popiera to co cały czas powtarzam. „Że to miłość
platoniczna”. Jak bilet w jedną stronę. Amy naprawdę nie chce już o tym
rozmawiać. – Zaczęłam palcami masować skronie.
- Jasne.
Jak chcesz. Dziękuje za wszystko co dla mnie zrobiłaś. – Przytuliłyśmy się
mocno po czym Amy położyła się i przykryła kołdrą..
- Pójdę się
jeszcze napić mleka i zaraz wracam. – Powiedziałam szeptem wymykając się po
cichu na palcach do kuchni.
Na
szczęście tata oglądał jeszcze wiadomości.
- A co ty
jeszcze nie śpisz? – Szepnął. – Już po 1:00.
-
Rozmawiałam z Amy. – Wyjęłam mleko z lodówki i usiadłam obok ojca na kanapie.
- I jak ona
się czuje? Nie chciałem do was wchodzić, bo wiedziałem, że macie sobie dużo do
opowiedzenia. – Odparł.
- Bardzo
dużo. Fizycznie to nic jej na szczęście nie jest. – Pominęłam wydarzenia o
Oliverze. – To tylko lekkie zadrapania i siniaki. A psychicznie to jest
wykończona. Musi kilka dni odpocząć. Płakała większość czasu.
- Ty razem
z nią? – Zapytał zdziwiony.
- Co? –
‘Podsłuchiwał?’ – pomyślałam.
-
Rozmazałaś się lekko. – Odparł wycierając mi twarz.
- A nieee. Widocznie
jak ją obejmowałam to niechcący rozmazałam się. – Skłamałam.
- A co tam
z twoim chłopakiem? Nie wiem czemu ale nie podoba mi się on. – Uśmiechnął się tata.
- Ja nie
mam chłopaka. – MUSIAŁ SOBIE AKURAT TAKI MOMENT WYBRAĆ?!
- Wydawało
mi się, że ten Lencer, Pencer czy jak mu tam. No, że coś jest na rzeczy. –
Puścił oczko.
- No to źle
ci się wydawało. – Odparłam chłodno.
- Ehh
żartowałem. Wydaje się być okej. – Westchnął.
- Uwierz
nie jest. – Powiedziałam pod nosem.
- Wiesz
skarbie mówiłaś, że on ma dziewczynę.. – Spojrzał się na mnie.
- Dlatego
już się z nim nie widuję. – Odchrząknęłam.
- Oj
Chealsy Chealsy. Już się zaczął ten wiek… Pamiętam jak ja.. – Zaczął.
- O nie
nie. Tylko nie to! – Zatkałam uszy.
- ...byłem
młody to… – Ciągnął dalej.
- …to też
przeżywałeś to co ja ale młodzież była bardziej wyrozumiała. Tak wiem mówisz mi
o tym wieku już od 2 lat i widzę, że codziennie na nowo się zaczyna ten „wiek”.
– Spojrzałam na niego spode łba.
- Ja ci się
tylko staram wytłumaczyć i pomóc. Zobacz skarbie miłość to jest jakieś
niewiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające
ból nie wiadomo dlaczego. Ale jednak gram tej miłości ma wciąż większą wartość
niż tona luksusu. Ona nie leci z kranu jak woda. Nie możesz jej odkręcać i
zakręcać kiedy tylko zechcesz. Prawdziwa miłość otwiera ramiona, a zamyka oczy.
Dajemy ponieść się emocjom. Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia a
miłość bez cierpienia nie jest miłością. Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili,
kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, to przestałeś go już kochać
na zawsze. Ale nadzieja, którą zawsze ukrycie gdzieś mamy to inaczej więzy,
które chronią serce przed pęknięciem. Więc zastanów się czy naprawdę on jest
tego wart.
‘Może on ma
naprawdę rację? No bo niby coś w tym jest’ – W oku zakręciła mi się łza.
- Dzięki
tato. Widzę, że długo nad tym myślałeś. – Zaśmiałam się.
- Od kilku
lat przygotowywałem się na tą rozmowę. – Odparł poważnie.
- Raczej
monolog. – Dodałam z sarkazmem.
-
Wiedziałem, że nadejdzie taki moment i będę musiał z tobą pogadać o pewnych
sprawach i o to nadeszła ta chwila. – Spojrzał mi w oczy.
Wstałam z
kanapy i na odchodnego spytałam:
- A tak a
propos to dużo masz jeszcze tych przemówień?
- Jeszcze
tylko po rozstaniu z chłopakiem, twój pierwszy raz… - Zaczął wyliczać.
- Okej okej
rozumiem. – Przerwałam mu. – Dobranoc.
- Słodkich
snów. – Krzyknął.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Wszystkim dziękuję za miłe i ciepłe komentarze. Dzisiaj chciałabym żebyście również pisali w komentarzach jak chcielibyście żeby potoczyła się dalej historia albo co oznaczają te wszystkie dziwne rzeczy, które przydażają się bohaterce. Zachęcam do komentowania. Kolejny rozdział w niedziele o 23.59 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
pierwsza <33
OdpowiedzUsuńjest genialnie ;D
ciekawi mnie to co będzie z Spencerem i tą yy Emiliy, mam nadzieje że on ją żuci i bd z Chealsy ;)) ;*
Nie no super ^ ^
OdpowiedzUsuńHM! CUDOOO:) Masz talent:) Bardzo, bardzo bym chciała, żeby Spencer był z Chealsy! To by było cudowne:D Czekam na następny:)<3
OdpowiedzUsuńboskie XD
OdpowiedzUsuńfajnie piszesz. dzięki za komentarze u mnie :)
OdpowiedzUsuńszybko się czyta i jest naprawdę fajne :)
Świetny rozdział! Mega fajny, fajnie by było gdyby Spencer był z Chealsy! Ale chłopak niech się trochę postara!Czekam na kolejny:***
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział (: Chciałabym, żeby Spencer rozstał się z Emily, niekoniecznie musi być z Chealsy, ale, żeby żadnym razie nie był z tą Em. A no i żeby Amy się w końcu ułożyło :3
OdpowiedzUsuńZastanawiają mnie te ich blizny w kształcie łezki, mam nadzieję, ze w najbliższym czasie wytłumaczysz o co chodzi. (:
[directionstory-second-life]
fenomenalny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twój sposób pisania, fajnie sie go czta i wgl. wspaniała historia ;D
dzieki również za miłe komentarze z Twojej strony na moim blohu :)
pzdr. i czekam na NN z niecierpliwoscia ;D
extraa !! Kocham to ! Czekam na nexta :D !
OdpowiedzUsuńPrześwietny rozdział :) Uwielbiam twoje opowiadanie...Wreszcie pojawiła się Amy i wytłumaczyła powód jej zniknięcia. Nie wiedziałam, że Amy będzie aż tak skomplikowaną postacią :) Mam nadzieję, że Spencer będzie z Chealsy! :D
OdpowiedzUsuńNo w końcu się z Amy wyjaśniło. Masz talent. Jak tak patrzę na twoje wcześniejsze rozdziały i ilość komentarzy pod nimi to naprawdę jestem pod wrażeniem. Więc, nie marnuj tego tylko wykorzystuj dalej, naprawdę. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Spencer nie musi być z Chealsy (chociaż w sumie fajnie by było, ale z drugiej strony banalnie), ale chciałabym, żeby się pogodzili. Tacy z nich świetni przyjaciele byli. :> Do tego cały czas czekam na bardziej rozwinięty wątek z pukaniem, to naprawdę zapierało dech w piersiach.
Podsumowując - naprawdę super opowiadanie i po prostu czekam na kolejny. <3
Genialniee ;* ;) Czekam na resztę <3 Naprawdę masz talent ;D ;*
OdpowiedzUsuńWow.;o Zaskoczył mnie wątek o Amy.:D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.:D Czekam na kolejny.:d
genialnee. ♥ świetny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńw końcu się wyjaśniło wszystko z Amy. ;)
niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały. ;*
katy97
Boooski ten rozdział <3 ;) Czekam na następny ;D - Sylwia x
OdpowiedzUsuńświeetne ;))
OdpowiedzUsuńAle jednak wolałabym, żeby Spencer wkońcu przejrzał na oczy, zostawił Emily i był z Chealsy .. ;))
Zgadzam się z tą nade mną ;p Super :) Nie mogę się doczekać następnego *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńEkstra, Po prostu kocham twojego bloga. Masz naprawdę świetny talent do pisania. Życzę weny jak najbardziej :) Ciekawa jestem jak będzie dalej. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Dobrze,że z Amy nic nie jest ;D Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
OdpowiedzUsuńCałe szczęście Amy nic się nie stało :)
Czuję, że jeszcze wszystkim ułoży się w miłości!
pozdrawiam
~~Wika
Świety rozdział i genialny blog . Jestem ciekawa jak to się wszystko dalej potoczy . Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńboskie ;p ja też czekam na wyjaśnienie sprawy z pukaniem, snami i wizjami z mała dziewczynką ;p Boskie 100/100%
OdpowiedzUsuńGenialne. To ty masz talent, a nie ja ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle ganialne . Kocham jee !
OdpowiedzUsuńI czekam na wątek ze Spencerem = D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ; *
Czekam na Spencera ;) nie mogę się doczekać ;* ;D
OdpowiedzUsuńSpencer comon! xx
OdpowiedzUsuńno super super się czyta. czekam na następny :')
a u mnie nowy rozdział :>
http://iloveharryandtwixes.blogspot.com/2012/04/trzydziesty-pierwszy.html#comments
Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl pisania. ;)
http://one-direction-lifee.blogspot.com/
Fajnie, że wróciła Amy :) Ale z tej Emily szuja! Arrrgh! No udusić gołymi rękami! czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://more--than--this.blogspot.com
nie wiem co powiedzieć. świetny !
OdpowiedzUsuńja również czekam na Spencera ;D
zapraszam do mnie ;)
Ten rozdział rozwalił mnie na kawałki <3 jest po prostu świetny, piszesz zajebiście :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak czekać z niecierpliwościa na następny :)
Kocham to <3
Super rozdział, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Właśnie założyłam nowy blog http://momentswithonedirection.blogspot.com/ Co o tym myślicie?
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy czasem Ci już tego nie pisałam, ale masz talent do pisania... Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziłu...
OdpowiedzUsuńMasz talent i to jaki. Ciekawe co będzie z tym Spencerem;)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział i ogólnie super, cieszę się, że Amy znów jest z nami. To link do mojego bloga http://give-you-that.blogspot.com/2012_04_01_archive.html
OdpowiedzUsuńhttp://weheartit.com/entry/26728534 <--zobacz :D spodoba ci się cool story bro :D
OdpowiedzUsuńOh cudownie.. :]
OdpowiedzUsuńGenialny ojciec z genialnymi przemówieniami. Tez chce takiego. :D
Extra, normalnie super ;] Fajnie by było gdyby Spencer złapał Em na gorącym uczynku, jak na przykład będzie się żreć z Chealsy ^^ A strasznie mnie zaciekawiły te sytuacje z dziwnymi wydarzeniami, np. z tą dziewczynką, bliznami w kształcie łez i tą wiecznie zakrytą ręką Spencera, albo to pukanie... Myślałaś o tym by wydać książkę? ;) Czekam na 12 z ogromną niecierpliwością
OdpowiedzUsuńNiee... Przecież Emyli do niego nie pasuje...
OdpowiedzUsuńCzekam na cd:D
Świetny rozdział czekam na kolejny. ;D
OdpowiedzUsuńNo, wreszcie wróciła Amy! Fajnie by było, gdyby Spencer np. podsłuchał jak Emily rozmawia z jakąś koleżanką i mówi, że tylko udaje zmianę. Albo jakby znów stała się taka jak dawniej. I dalej zastanawia mnie ta blizna Amy, pukanie i dziwne "wizje".
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Świetny rozdział czekam na kolejny ♥♥♥♥♥ Kocham to
OdpowiedzUsuńKurczę..długo mnie tu nie było ;C ale już nadrabiam zaległości !:) Zapraszam na : throw-the-key.blogspot.com :)))
OdpowiedzUsuńboże uwielbiam twojego bloga *__*
OdpowiedzUsuńKocham to poprostuuu ! ;* ;) Nie doczekam się poniedziałku, gdy będę mogła przeczytać kolejnyyy! ;d ;d
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Ciekawi mnie co jest z Chealsy, ona ma jakąś nadprzyrodzoną moc czy co? Czekam na nn i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://ihearthebeatmyheart.blogspot.com/
Moim zdaniem ona powinna być ze Spencerem, przecież oni tak do siebie pasują, no! A ta głupia Emily niech się w końcu od niego i od niej odpieprzy, bo nie ręczę za siebie
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania u siebie:
http://when-i-look-at-you-onedirection.blogspot.com/
;*
Swietne; -) czekam nn; *
OdpowiedzUsuńAhhhh! uwielbiam ojca Chealsy ! :D Mają ze sobą takie fajne kontakty i wgl :) hehe. Dobrze, że z Amy się już wszystko wyjaśniło... biedna tyle ją złego napotkało w zyciu :(
OdpowiedzUsuńRozdział super ^.^ wciągający, aż się oderwac nie można
Pozdrawiam
Nika:*:*
zajebisty rozdział i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie do mnie :
http://onedirectionblogstory.blogspot.com
Boskie!! :D
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest świetne i wgl. czemu nie napisz z tego książki skoro jest tak zajebiste ? wiedz że na pewno bym ją kupiła :)
OdpowiedzUsuńCudowne.!
OdpowiedzUsuńkurde każdy nastepny post jest coraz lepszy .:DD
Czekam na nexta .:DD
zapraszam . :** http://anotherxlifexx.blogspot.com/
czekam na nastepny ;**
OdpowiedzUsuńSuper piszesz ! Zazdroszczę Ci talentu !! :)
OdpowiedzUsuńTiaa <3
OdpowiedzUsuńnapisanie książki wydaje się być fajnym pomysłem jeśli tylko opowiadanie jest fajne xD
a twoje ma szansę bo jest naprawdę genialne <333
masz wielki talent do pisania i wymyślania nowych wydarzeń z Życia Chealsy i jej najbliszych ;d ciekawi mnie też o co chodzi z ta małą dziewczynką , dziwnym zachowaniem matki bohaterki, z ranami w kształcie łzy i pukaniem ;) miley0501
Zajebiste , no. Ej , nie mam innego słowa.
OdpowiedzUsuńNo patrz co zrobiłaś , zepsułaś mi słownictwo ♥
Kurde . Uwielbiam. Zawszę czytałam Twojego bloga , tylko tak jakoś , ten , no nie chciał mi się komentować. XD
Zapraszam : D
Aaaaa..! Jaram się twoim talentem! ;***
OdpowiedzUsuńJesteś zajebista dziewczyno! I tyle ci powiem!
Oczywiście dzisiaj o 23.59 będę czekać na nowy rozdział <3
Wow!
OdpowiedzUsuńRozdział - świetny.
Blog - super!
Całokształt - mega!
Czekam na dalsze rozdziały:)
Liczę na twoją pomysłowośc:D
Zapraszam do naszego bloga o 1D; http://ifonlyyousawwhaticansee.blogspot.com/
oraz na zawirowany: http://wirujacytydzien.blogspot.com/
świetne ; ) już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ; P
OdpowiedzUsuńja tu czekam na jakiś horror. konfrontacje, spisek .! ;ddd
OdpowiedzUsuńi na pukanie w drzwi i na naszą słodką upiorną dziewczynkę i jeszcze na jej wizję przez dotyk.
Dziękuje . Dobranoc ;*
Rozdział świetny jak zawsze , ale wiesz.. (patrz wyżej ;d)
hahaha wiem wiem :d już niedługo się wyjaśni wyszstko ;d
Usuńczekać i nie szczekać! :D
Świetny. ! :) :* Czekam na następny :) Zapraszam do mnie :) http://my-dream-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmusze ci powiedzieć, że twój blog wciąga :)
OdpowiedzUsuńsuper :D
zajebiste...!!!!
OdpowiedzUsuńsuuuuuper !
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału .. wchodziłam dzisiaj tu chyba 7 razy ;DD i ciągle nie ma ;( ale bd czekała dalej xd
świetnie!!
OdpowiedzUsuńja po pierwsze chciałabym aby główna bohaterka była ze Spencerem.♥
a tak to wszystko jest zajebiście więc pisz dalej i życzę ci jak najlepszej weny ; ]]