.

środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 4

Zajęłyśmy przedostatnią ławkę od strony okna. Rozpakowałam się i usiadłam wygodnie na krześle.
 – Skoro jesteśmy w temacie blizn, to ta pamiątka, po czym jest? – Wskazałam na bliznę w kształcie łzy.
Dziewczyna zakryła bliznę dłonią i powiedziała lekko zmieszana. – Zabawa z siostrą w dzieciństwie. Przejechała mi czymś ostrym po nadgarstku.
Czułam, że nie była ze mną szczera. Zrobiła się cała czerwona na twarzy a głos lekko jej drżał, przy, czym kilka razy zająknęła się. Nawet, jeśli był to drut to siostra musiała być w robieniu tego kształtu specjalistką, że wyszło to tak równo.
- Młodsza czy starsza? – Spytałam. Nie dawałam po sobie poznać, że jej nie wierzę.
- Młodsza, miała wtedy 3 lata. – Odparła przenosząc wzrok na tablice.
3 lata? Byłam niemal stuprocentowo pewna, że nie jest ze mną szczera. Odsłoniłam, więc moją rękę i pokazałam Amy.
-  A to moja wręcz identyczna pamiątka po mojej mamie. – Odparłam z uśmiechem. -  Powiedziała, że jest to tradycja naszej rodziny a sam symbol będzie mnie on chronił. Nawet nie wiem od kiedy ją mam. Czasem myślę, że się z taką urodziłam - Zauważyłam, kątem oka, że Amy zaczęła przygryzać wargę i stukać paznokciami w ławkę. – Nie wierzę, w jakąkolwiek moc tego ale pozbyć się tego nie mogę. – Uśmiechnęłam się lekko a Amy odwzajemniła lekko podenerwowana.
Przez resztę godziny Amy notowała w zeszycie i brała czynny udział w lekcji, ja zaś spuściłam głowę i zamknęłam oczy. Po kilku minutach ocknęłam się i podniosłam głowę. Sala opustoszała. Pomyślałam, że to jakiś żart. Wstałam i odeszłam z ławki, po czym rozejrzałam się po klasie. Na tablicy widniał napis „Już czas”. ‘Co to do cholery ma być?’ – Pomyślałam. Nagle ktoś zapukał w okno. Odwróciłam się i spostrzegłam małą dziewczynkę stojącą w koszuli nocnej w strugach deszczu. Stała boso na trawie, cała przemoczona i mocno cisnęła do piersi misia z czerwoną wstążką na szyi. Chwila…Skądś znałam tego misia. Próbowałam sobie przypomnieć znajomą zabawkę i nagle doznałam olśnienia. To był pluszak mojej matki, którego znalazłam kiedyś na strychu. Tylko on zachował się po pożarze w domu rodzinnym mamy, reszta rzeczy spłonęła doszczętnie. Zaczęłam się jednak zastanawiać, dlaczego obca mi dziewczynka trzyma w dłoni cudzą rzecz. Podeszłam bliżej okna i położyłam dłoń na szybie. Nagle dziecko pojawiło się tuż przede mną całe we łzach. Miało sine usta i wielkie since pod oczami. W pewnym momencie dziewczynka zaczęła pukać w okno, które przeszło w walenie, a następnie zaczęła rysować paznokciami po szkle. Skuliłam się i zasłoniłam uszy. Dźwięk oprawił mnie o dreszcze. Dziewczynka spojrzała na mnie zdziwiona, po czym uśmiechnęła się szyderczo i zaczęła krzyczeć i piszczeć. Zaczęłam nerwowo mrugać oczami a mój oddech przyspieszył. Nagle dziewczynka zamilkła i cicho wyszeptała: „Już niedługo”. Zamknęłam oczy i policzyłam do 5. Ponownie otworzywszy zobaczyłam, że dziewczynka zniknęła a ja stoję przy oknie z ręką na klamce. Oszołomiona wróciłam i usiadłam w ławce. Spostrzegłam, że cała klasa łącznie z nauczycielem i Amy mi się przyglądają.
-Może nam panno, Chealsy wytłumaczyć, co to było? – Zapytał nauczyciel.
- Mhm… Zrobiło mi się duszo i postanowiłam otworzyć okno. - Odparłam zdziwiona.
- Czyżby? Stałaś tam dobre 10 minut, gapiąc się w jeden punkt. – Powiedział dociekliwie.
- Po prostu zobaczyłam coś ciekawego. Przepraszam za moje zachowanie. – Powiedziałam zmieszana. Nie byłam dobra w kłamaniu, ale nie chciałam obcemu mówić od razu o moich psychicznych snach. Od razu wydałoby się, że jestem idiotką cierpiącą na schizofriemię. Usiadłam, więc na krześle, otworzyłam zeszyt i udałam, że coś notuje. Włosy zakryły mi twarz tak, że ukradkiem spojrzałam, na Amy. Wierciła się na krześle i patrzyła przed siebie szepcząc coś po cichu. Była widocznie zdenerwowana. Tylko, czym? To ja a nie ona wyszła na idiotkę przed całą klasą. Wreszcie zadzwonił upragniony dzwonek. Pakując powoli książki spojrzałam jeszcze raz na okno. Nagle poczułam, że ktoś ciągnie mnie mocno za nadgarstek.
- Ej! Co robisz?! – Krzyknęłam odwracając głowę.- Mmm przepraszam Amy.. Po prostu to chyba za dużo jak na pierwszy dzień. – Wzruszyłam ramionami.
Dziewczyna jednak nic nie odpowiadając ciągnęła uporczywie za nadgarstek.
- No już idę! Spokojnie. Coś się stało? – Odparłam zniecierpliwiona.
Dziewczyna puściła rękę i wszyła z Sali zatrzymując się za drzwiami sali. Wyszłam z klasy a Amy szybkim krokiem poszła w stronę biblioteki.
- Poczekaj! Amy..? Amy?! – Wołałam lekko zdenerwowana próbując ją dogonić.
Dziewczyna zatrzymała się, ale nie odwróciła w moją stronę. Podbiegłam do niej i stanęłyśmy twarzą w twarz.
- Możesz mi do cholery powiedzieć, co się stało?! – Czekałam na odpowiedź patrząc jej prosto w oczy.
Amy patrzyła ślepo za mnie i kiwnęła lekko głową jakby komuś dawała znak. Odwróciłam się, więc by dowiedzieć się, o co tu do cholery jasnej chodzi.
- Shhh… - Amy uciszyła mnie i położyła rękę na moim ramieniu. – Nic się nie stało. Nie wiem, o czym mówisz – Uśmiechnęła się pogodnie. – Choć pójdziemy na stołówkę coś zjeść. Wolnym krokiem zaczęła iść w stronę stołówki. Poszłam za nią zirytowana. Nie byłam głodna, więc wzięłam tylko sok, który sączyłam siedząc z jedzącą kanapkę Amy. Siedziałyśmy w ciszy. Żadna nie miała ochoty poruszać tamtego tematu. Ja chciałam to wyjaśnić, ale na pewno nie tutaj, nie w szkole. Nagle podszedł do nas wysoki chłopak w niebieskiej koszuli w kratkę. Twarz miał taką lekko okrągłą a we włosach chyba z tonę żelu. Amy jakby na nowo ożyła i zaczęła rozmawiać z chłopakiem. Ja jednak swoją uwagę skupiłam na przechodzącym w tle Spencerze. Szedł z Emily i jej przyjaciółkami w stronę stolika. Spojrzałam na jego rękę. Faktycznie tylko prawy rękaw ma podwinięty. Zauważyłam, że nie siada z przyjaciółmi tylko trzymając uporczywie lewy nadgarstek wychodzi ze stołówki. To było dziwne..nawet bardzo.
- A ty jak?
- YYYY..Co jak? – Ten chłopak siedzący już naprzeciwko nas wyrwał mnie pytaniem z „transu”
- Co z tobą? Siedzisz 10 minut gapiąc się przed siebie w dodatku przestraszona jakbyś ducha zobaczyła. - Odparł chłopak.
Amy lekko drgnęła na słowo „duch”. Spojrzałam się nią, ta jednak pogodnie się uśmiechnęła.
- Przepraszam. Po prostu czasami mam takie pauzy jak się zamyślę. O co w takim razie pytałeś?
- Nie..Już nic nie ważne. Amy zdążyła mi już wytłumaczyć. A tak w ogóle to jestem Dave Clampton. – Chłopak uścisnął mi dłoń.
- Chealsy Mein. – Uśmiechnęłam się lekko.
- Wybaczcie dziewczyny, ale musze wstąpić jeszcze do biblioteki sprawdzić jedną rzecz. – Chłopak spojrzał na Amy i kiwnął lekko głową, po czym uśmiechnął się do mnie i odszedł.
Reszta lekcji minęła spokojnie. Jedynie facet od hiszpańskiego zrobił niezapowiedzianą kartkówkę. Po ostatniej lekcji – wf poszłam do sekretariatu oddać dziennik z podpisami nauczycieli. Wracając do domu dużo myślałam na temat dzisiejszych wydarzeń. W domu zastałam tatę, który krzątał się w kuchni.
- Już jestem! – Krzyknęłam. Stanęłam w progu drzwi i poczułam zapach dymu.
- Tato?! – Czekałam na odpowiedź. Usłyszałam głośne kaszlanie. Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam klucze na stół. Pobiegłam do kuchni. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się tata robiący naleśniki w pełnej dymu kuchni.
- Co to ma być, co? Chcesz żebym ze strachu umarła? – Wzięłam ojca pod rękę i wyprowadziłam do salonu gdzie posadziłam go na kanapie. Wróciłam do kuchni i pootwierałam wszystkie okna a spalone naleśniki wyrzuciłam do kosza. Wzięłam szklankę i nalałam wody i zaniosłam tacie.
- Już lepiej? – Spytałam niepewnie.
- Oooo tak. Przykro mi skarbie, ale będziemy musieli zjeść coś na mieście. – Ojciec wydawał być się zawiedziony.
- Dobrze wiesz, że nie o to pytam. Ciebie to nawet na pięć minut samego w domu nie można zostawić. – Zaśmiałam się.
- Dobra już mi lepiej. Zbieraj się młoda. Jedziemy do pobliskiej knajpki na obiadek. – Wstał z kanapy, wziął kluczyki od samochodu i wyszedł. Ja w tym czasie odstawiłam plecak, poszłam do kuchni gdzie pozamykałam okna i rozejrzałam się po domu. Następnie wzięłam kurtkę i wyszłam.
Tato już czekał w samochodzie. Wsiadłam, zapięłam pasy i pojechaliśmy.
- Myślisz, że powinnam zadzwonić do mamy? – Spytałam.
- Zadaj sobie najpierw pytanie czy jesteś na to gotowa. – Odparł.
- Masz racje. Chyba jeszcze za wcześnie. – Powiedziałam lekko zawiedziona. Coraz bardziej brakowało mi jej obecności. Wyglądałam przez okno przyglądając się mijającym ludziom.
Jechaliśmy dobre 10 minut, aż w końcu tata zatrzymał się przy nawet nieźle wyglądającej knajpce przy lesie. Weszliśmy do środka i usiedliśmy w stoliku w rogu. Zamówiłam sobie frytki i cole. Dalej nie miałam apetytu i wcale nie byłam głodna, choć nie jadłam cały dzień. Jedliśmy w ciszy. Tata zaczytany był w gazecie a ja rozglądałam się po restauracji. Na ścianach wisiało dużo artykułów z gazet o miejscowych wypadkach. Trochę to dziwne jak na dekoracje. Kolejno przyglądałam się siedzącym ludziom. Na ogół byli to starsi po sześćdziesiątce ludzie pijący herbatkę przy partyjce szachów. ‘Świetnie ładownia moherów.’ – Pomyślałam. Dokończywszy jedzenie tata zostawił solidny napiwek, podziękował kelnerce i wyszliśmy.
- Podjedziemy jeszcze do sklepu z narzędziami, bo muszę kupić klucz. – Oznajmił tata.
- Jasne nie ma sprawy. – Odparłam, po czym wsiadłam do samochodu.
Podjechaliśmy jedną ulicę dalej i zatrzymaliśmy się przed jednym z budynków.
- Idziesz ze mną? – Zapytał tato wysiadając z samochodu.
- Nieee. Poczekam w środku tylko pospiesz się. – Powiedziałam, po czym włączyłam radio.
Tata wszedł do sklepu a ja wsłuchałam się w jakąś smutną piosenkę. Wyjrzałam przez okno wpatrując się w zachodzące słońce. Uchyliłam okno w samochodzie, bo zaczęło robić się w środku duszno. Przyglądałam się swojemu nadgarstkowi, na którym widniała blizna. Przejechałam palcami po zgrubieniu zataczając kręgi. Nagle ktoś zapukał w okno. Odwróciłam głowę i spostrzegłam twarz Spencera. Serce zaczęło szybciej bić. Myślałam, że zaraz stamtąd wyskoczy.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_
Dzięki za wszystkie komentarze ale mam nadzieje że bedzie ich wiecej !. Kolejny dodam jak będzie przynajmniej 15 komentarzy ;) A co do obserwatorów do dobijamy do 15??

21 komentarzy:

  1. Uuuu... ta dziewczynka nieżle dała jej popalić na lekcji... mam nadzieje ze nie zniszczy sobie az tak reputacji:PP
    Z niecierpliwością czekam na cd:DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Intryguje mnie twój blog :)
    Ciekawa jestem co będzie dalej, czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, całe opowiadanie jest boskie :) Zastanawiam się, o co chodzi z Amy. I ze Spencerem. Szybko dodawaj nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie, boskie, boskie. nie mam słów. ;**
    po prostu to opowiadanie jest świetne.
    czekam już na kolejny rozdział. <3

    katy97

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo podoba mi się opowiadanie. pisz dalej, czekam na ciąg dalszy. Zapraszam do siebie . www.imagination-vinet.blogspot.com
      Podobny adres :) przypadek

      Usuń
  5. świetny rozdział :D
    ten fragment z ta małą dziewczynką ...
    GENIALNE :D
    czekam na nexta + dodaje do obserwatorów ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne !!
    Zapraszam do siebie NN <3

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny jest ;D masz talent do pisania hahah;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie mi się podoba twoje opowiadanie !
    I dziękuję za komentarze na moim blogu < 3

    Pisz szybko następny rozdział i poinformuj mnie ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. heh fajny blog, trochę się boję jak go czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się.:) Czekam na kolejny rozdział.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam 4 rozdziały za jednym zamachem i strasznie mi się podoba ! Na prawdę tajemnicze i... aż dziwne momentami. Kurde jestem ciakawa co ma wspólnego główna bohaterka z Amy... I ten spencer... O co chodzi... Mam nadzieję że niedługo się dowiem ((;

    http://ostatniezycie.blogspot.com/
    http://nowamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne...czekam na kolejne
    zapraszam do mnie na
    http://loveyouariana.blogi.kotek.pl/?utm_nooverride=1

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie no, ja już nie mogę z tego jak ty świetnie piszesz. Hmmm albo mi się wydaje albo tą osobą z gazety której przytrafiło się to samo jest Amy? a Spencer też ma bliznę w kształcie łzy? nie wiem :D ale twoje opowiadanie przyprawia mnie o dreszcze i strach. Nie wiem ale to ma jakby jakiś związek z duchami.... ^.^ Strasznie ciekawa fabuła.
    czekam na następny i masz mi go szybciutko dodać ! (15 komentarz) :D
    Całuski
    Nika:*:*

    OdpowiedzUsuń
  14. A więc masz już tyle komentarzy ile chciałaś więc dodawaj szybko nooo !:)

    [ throw-the-key.blogspot.com ] :))

    OdpowiedzUsuń
  15. To ja airotkiw z Kotka.pl extra opowiadanie jak napiszesz kolejną część to poinformuj mnie wiadomością na Kotku.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow ! To jest extra ! Kocham ten blog :* Pozdrawiam . Zapraszam do mnie ! - Nowy rozdział ! <3
    http://my-life-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny, dodawaj kolejny jak najszybciej!!! Pozdrawiam Dusiaa:**

    OdpowiedzUsuń