.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 34

Po upływie 10 minut z pokoju wyszła zapłakana blondynka z plikiem kartek w dłoni. Skierowała się od razu w stronę szatni nie zauważając nas. To był nikt inny jak Emily dziewczyna Spencer’a. Wszystko wskazywało na to, że dziewczyna albo miała urojoną ciążę, albo poroniła. Bardziej prawdopodobną opcją była w przypadku jej ta druga. Dotarło do mnie, że chłopak, którego kocham ponad wszystko stracił jedyny powód, dla którego chciał być ze swoją dziewczyną. Tylko to go trzymało z dala ode mnie. Jednak po tym co przed chwilą usłyszałam znów wróciłam do gry, dostałam drugą szansę, której za żadne skarby nie mogłam zmarnować. Nagle z mojego gabinetu wyszedł pacjent a lekarz przeczytawszy moje nazwisko poprosił mnie o wejście. Doktor Eric Reedem, którego imię i nazwisko przeczytałam na przypiętej do fartucha plakietce zbadał mnie dokładnie począwszy od osłuchania i zajrzenia w gardło a skończywszy na zmierzeniu temperatury. Po krótkim wywiadzie, podczas którego nie wiem, czemu ale mężczyzna patrzył się na mnie przeszywającym wzrokiem spod grubych szkieł okularów przepisał mi receptę z wypisanymi lekami. Stwierdził, że to zwykłe przeziębienie, jednak nie do końca wyleczone, przez co choroba się nawraca. Zalecił leżenie w łóżku przez kolejny tydzień i picie gorącej herbaty oraz unikanie jakichkolwiek zimnych napojów. Po 15 minut wyszłam na korytarz, na którym czekała na mnie Amy.
- I jak? – Spytała podnosząc się z fotela.
- Zwykłe przeziębienie. Ojciec jak zwykle dramatyzuje. – Założyłam kurtkę.
- No to dobrze. – Westchnęła.
Wiedziałam, że chodzi jej po głowie to samo, co mi, a mianowicie to, co wydarzyło się dobry kwadrans temu. Wyszłyśmy z przychodni, po czym wsiadłyśmy do samochodu. Wsadziłam kluczyki w stacyjkę, nacisnęłam sprzęgło i ruszyłyśmy w stronę sklepów.
- Co myślisz o tej sytuacji z Emily? – Spytała nagle.
- Nie wiem. Nie mam jakiejś racjonalnej odpowiedzi na to. Na myśl nasuwa mi się tyle możliwości.. – Pokręciłam głową.
- Ja tam myślę, że ona to sobie wszystko zaplanowała. – Palnęła dziewczyna.
- Też tak myślałam. Do dzisiaj…
- No bo spójrz. – Cmoknęła. – Niby minęło ponad półtora miesiąca a ona ani trochę się nie zaokrągliła. Cały czas jest chuda jak była i lata w tym swoim stroju cheelederki. Po takim czasie już by było widać. A poza tym gdyby nawet to była wpadka, to raczej ona traktowana jest no, jako… - Zamyśliła się szukając odpowiednich słów.
Przypomniał mi się tytuł na jednej z broszurek w przychodni.
- Niechciany prezent? – Dopowiedziałam.
- Właśnie! – Klasnęła w dłonie. – Gdyby to była wpadka, to raczej by chodziła po szkole przybita i nikomu by o tym nie mówiła, bo wstyd. A ona wręcz przeciwnie. Zaraz po dowiedzeniu się biegała po szkole i chwaliła się jakby udało się jej coś, co miała zaplanowane.. – Zamyśliłyśmy się obie.
- Aż do dzisiaj. – Powtórzyłam. – To raczej zaplanowane nie było.
- Kto ją tam wie. – Westchnęła dziewczyna.
- W każdym razie dziecko zniknęło. Gdyby miała to zaplanowane to nie wybiegałaby z gabinetu cała zapłakana. Myślę, że po prostu coś poszło niezgodnie z jej planem. Specjalnie zaszła w ciążę, bo zobaczyła, że chłopak się od niej oddala. Dobrze wiedziała jak bardzo źle jest między nimi i to było jedynym sposobem no a teraz… - Przerwałam.
- Chcę zobaczyć, co zrobi ta małpa. – Wyszczerzyła się Amy.
Gadałyśmy jeszcze chwilę o całej tej sprawie a potem zrobiłyśmy burzę mózgów na temat kupna prezentu dla rodziców. Po zajechaniu pod centrum handlowe od razu skierowałyśmy się do sklepu spożywczego, gdzie kupiłam indyka, ziemniaki i wszystkie inne potrzebne produkty na świąteczny obiad. Następnie przy pomocy przyjaciółki udało się wybrać odpowiedni komplet bombek i dekoracji świątecznych. Najróżniejsze stroiki, girlandy, maskotki i upominki miały w tym roku zdobić mój dom w okresie świątecznym. Po upływie godziny obładowane torbami, zaniosłyśmy rzeczy do samochodu i ponownie poszłyśmy do centrum, tym razem po prezenty. Przejrzałam tysiące propozycji, jakie proponowały poszczególne sklepy, jednak nic nie wpadło mi w oko. W końcu padło na typową parę skarpetek i płyn po goleniu a dla urozmaicenia kupiłam mu breloczek do kluczy, który piszczy na wypowiedzenie imiona „Drew”. Przyczepi sobie do kluczy do samochodu, które zawsze gdzieś zapodziewa. Dla mamy kupiłam wszystkie sezony „Przyjaciół”, które zapewne obejrzy w zimowe wieczory oraz kosmetyki. Amy kupiła koralową bluzkę ze stójką i zestaw kosmetyków pod prysznic, a dla brata wybrała jakieś samochodziki i samoloty.
- Kupujesz coś dla Spencer’a? – Spytała Amy przemierzając wzrokiem kolejne półki.
- Raczej nie… nie umawialiśmy się ani nic. – Odparłam.
- Hmm ale pewnie on coś ci kupi. Przynajmniej powinien. – Oznajmiła.
- On to powinien kupić Emily. – Spojrzałam spode łba.
- Chyba test ciążowy albo wykrywacz kłamstw. – Parsknęła obracając czekoladki w dłoniach. – Co powiesz na to?
- Czekoladki w kształcie kostek z literami ułożonymi w słowa „Wesołych świąt”. – Zamyśliłam się.
- Wolisz kupić mu skarpetki? – Zaśmiała się.
- Bez przesady… Zawsze można by mu kupić… nooo…eee…- Dumałam.
- Chealsy? – Spojrzała na mnie z politowaniem. – Moim zdaniem to jest fajny pomysł. Dokupisz mu jakąś książkę i będzie git. – Wrzuciła do pudełko do koszyka.
W sklepie ze słodyczami kupiłam jeszcze prezent dla Lizzy w postaci nowej płyty Florence + The Machine i zestaw kosmetyków, dla Dean’a kupiłam znowu płytę Breathe Caroline, dla Dave’a koszulę w kratę a prezent dla Amy miałam już dawno kupiony. Od dawna wiedziałam, że marzy o różowych wysokich szpilkach na platformie, a ja kupiłam je na Florydzie z myślą o sobie, ale po przemyśleniu oddam je dziewczynie w nienaruszonym stanie.
Po obejściu całego centrum zatrzymałyśmy się w Subway gdzie zjadłyśmy obiad a następnie wróciłyśmy do samochodu, którego bagażnik po wrzuceniu toreb ledwo się zamykał. Droga powrotna minęła dosyć szybko i bezproblemowo. Odwiozłam Amy pod sam dom, który zdążyła już przybrać jej matka. Zaniósłszy wszystkie prezenty do domu pożegnałam się z nią i wróciłam do domu. Ojciec wrócił już z baru i teraz stał na drabinie wieszając sznur lampek tuż pod dachem.
- Wróciłam! – Krzyknęłam wysiadając z samochodu.
- Co tak długo?
- Bo pojechałam od razu po jedzenie. Lodówka zaczynała świecić już pustkami. – Wyjęłam torby z bagażnika.
- Co powiedział lekarz?
- Przepisał mi jakieś leki i kazał siedzieć w domu. – Otworzyłam kopniakiem drzwi wejściowe.
- Pomóc ci?
- Nie! – Krzyknęłam wchodząc do domu.
Zostawiwszy wszystkie torby w kuchni, pobiegłam na górę się przebrać i odświeżyć. Wzięłam ze sobą od razu wszystkie prezenty, które upchnęłam pod łóżko wraz z ozdobnymi papierami i kokardami. Przebrana zbiegłam na dół gdzie rozpakowałam wszystkie rzeczy i wykreśliłam kolejne zadanie ze świątecznej listy z zapisem wszystkich czynności. Sięgnęłam za bombki, które zaniosłam do salonu i postawiłam obok kupionej przez tatę choince. Od razu było czuć prawdziwy zapach świąt. Przez ponad godzinę męczyłam się z ubiorem choinki, tak, żeby była idealna.
- Tato! – Zawołałam.
Ojciec wpadł do domu zdezorientowany.
- Coś się stało? – Stanął w drzwiach.
- Skończyłam ubierać choinkę.
- Oooo. – Spojrzał na nią od góry do dołu.
Zapaliłam lampki.
- Hmmm.. –Zadumał się. – Czegoś mi tu jeszcze brakuje…
- Czego?! – Zawiodłam się delikatnie.
- Prezentów. – Walnął mnie w ramię.
- Ehh.. – Wywróciłam oczami. – Kolacja na stole. – Powiedziałam, po czym usiadłam przy stole.
Po jedzeniu poszłam na górę, gdzie wzięłam gorący prysznic a następnie przebrana w piżamę zeszłam jeszcze na chwilę na dół. Zagotowałam sobie mleko, a z szafki wyciągnęłam opakowanie ciasteczek z czekoladą. Spojrzałam na jutrzejszą listę zadań popijając gorące mleko. Jutro czekało mnie ogólnie sprzątanie całego domu, umycie okien, a także wyjście do apteki, bo dzisiaj zapomniałam oraz zapakowanie prezentów. Wziąwszy ciasteczka poszłam z powrotem na górę, gdzie wskoczyłam do łóżka i sięgnęłam za laptopa. Przejrzałam FB, a potem włączyłam sobie Pretty Woman, którą oglądałam do 1:00 w nocy zajadając się ciasteczkami. Były chwile wzruszenia, ale były też momenty zabawne, podczas których powstrzymywałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem. Po obejrzeniu nastawiłam budzik na 10:00 i nakrywszy się kołdrą poszłam spać.
Obudziłam się kilka minut przed 10:00 i poleżawszy kilka jeszcze minut, poszłam do łazienki gdzie przesiedziałam parenaście kolejnych minut. Ubrałam się w dresy, po czym zeszłam na dół gdzie zrobiłam sobie śniadanie i oglądałam Kaczora Donalda. Tata pojechał z rana do baru, bo dzisiaj miało być tam wesele, ta,k więc od rana trwały przygotowywania dekoracji. W południe założywszy kurtkę i buty emu wyszłam na zewnątrz. W nocy spadło kolejne 10 cm śniegu, przez co na nowo zrobiło się biało, bo świeży śnieg zdołał przykryć szary lub czarny puch przy drogach. Wstąpiłam do apteki dwie ulice dalej, gdzie kupiłam przepisane mi leki a następnie ruszyłam z powrotem do domu. Szłam powoli napawając się zimowymi promieniami słońca, które raziły mnie w oczy. Śnieg zdradliwie skrzypiał pod moimi stopami, którymi co raz rozkopywałam usypy.
- Hej. – Krzyknął ni stąd ni zowąd Spencer, łapiąc mnie od tyłu za biodra i przytulił się do mnie mocno.
- Oo hej. – Odparłam zdziwiona. – Co tu robisz?
- Wracałem z biblioteki, bo mama zapomniała wziąć lunch’u. – Wzruszył ramionami.
- A ty nie w szkole?
- Nie chce mi się. – Spojrzał na mnie swoimi oczami, w których żarzyły się małe iskierki, na których widok w moim brzuchu pojawiały się znów motyle. – A ty co wagarujesz?
- Chora jestem.
- Chora? – Zaczął się zgrywać. – I bez czapki chodzisz?! – Założył mi swoją czapkę uszatkę.
- Dzięki za troskę. – Popchnęłam go.
- A rękawiczki gdzie?! – Zaśmiał się i wziął w dłonie moje zmarznięte palce, które zaczął ogrzewać swoim oddechem.
- Spencer! – Zaśmiałam się starając wyrwać dłonie z uścisku.
Chłopak puścił w końcu dłonie i oplótł ręce wokół mojej talii całując mnie delikatnie w czoło.
Przymknęłam oczy i przylgnęłam głową do jego piersi napawając się jego zapachem.
- Chealsy?! – Usłyszałam nagle zszokowany głos dobrze znajomej mi osoby.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Na wstępie chcę wszystkich przeprosić, że tak długo musieli czekać na nowy rozdział, ale niestety tak to jest jak się pisze po nocach a potem zaspypia do szkoły. A 5 raz w ciągu ostatniego miesiąca to nienajlepszy wynik, przez co ojciec ograniczył mi kompa -,- Cud, bo moge siedzieć do 22:00 ale oczywiście może w nocy po ciemku coś się uda :)
W każdym razie co do rozdziału to mam nadzieję, że zadwololi on pewne osoby, które czekają od dłuższego czasu na jedną małą scenkę, a ona zbliża się już dużymi krokami :)
+ Chcę podziękować za taaaaaaaak dużą ilość komentarzy! Postanowiłam już nie wymuszać na was czegoś takiego, bo w sumie to nie o to chodzi. Kolejny rozdział postaram się dodać w czwartek wieczorem :*
165968_249827608464901_1113810806_n_large

165118_182520328448127_7424226_n_large

51 komentarzy:

  1. Ooo kurde ;((((((((((( Pewnie to będzie ten chłopak z Florydy (zapomniałam jak miał na imię haahaha) I już pewnie koniec tak fajnie rozpoczętej na nowo znajomości ze Spencer'em. Pewnie zrobi tak jak Scott ;((((((( No nic to ty tu jesteś autorką ;) Poza tym rozdział oczywiście bardzo fajny ;) Czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. No kurcze to będzie pewnie tamten, kurde...
    Mam nadzieję, że jednak spencer i chalsy będą razem, bo jak nie to się załamie... ;(
    A co do rozdziału to jak zawsze zarabisty, teraz czekać, aż do czwartku, och ten twój tata...
    To czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jejciu kocham to opowiadanie jest cudowne
    i już domyślam się kto przeszkodził im w tem jakże pięknym momencie..... xd
    czekam na następny rewelacyjny rozdział :)
    do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero w czwartek . ?
    nie wytrzymam . !

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebiiście ! ja chcę więcej ! czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo , cudo !! Więcej chcę ! Czyżby to Lewis?! O nie ... znów popsuje coś w jej życiu ;( . Niech szybko zniknie , a Chealsy będzie ze Spencerkiem;**
    Czkam na nexcika :)***

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa kto zawołał Chealsy ale moge sie tylko domyślać ;)
    Rozdział znakomity :) Fajnie by było gdyby Spencer też dał coś Chealsy na święta ;) Już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału a jest jakaś mała szansa że szybciej dodasz nowy rozdział ?? ♥♥
    Ann

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko nie pierdol, że to Lewis. Błagam, tylko nie on!
    Fajnie, że Spencerowi i Chealsy w końcu się układa. Ale mam dziwne wrażenie, że zaraz to zepsujesz ;)
    Nie torturuj się tak i nie siedź do późna w nocy ;) Niedługo wakacje, to będziesz mogła odpocząć ;)
    No to czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurde genialny.. Grr.. Nie moge czekac na nastepny zwlaszcza ze nakrecilas mnie juz z dwuch powodow raz to ta "scenka"o ktorej wspominasz a dwa kto tam do jasnej cholery idzie ??:** wee wybuchne jak sie nie dowiem.. ZAPRASZAM do mnie na nowy rozdzial i nowy blog 1. Whenheopenhisarms.blogspot.com 2. Ulubionahistoria.blogspot.com ulub.hist. Bd bez 1D wiec spoko mozesz czytac jak ksiazke!!:* licze na komentarze ... Pozdrawiam najwieksza fanka ,!!:D

    OdpowiedzUsuń
  10. To nie może być Lewis... a może to zazdrosna Emily ?! Tak czy inaczej cudowny rozdział . Kocham to opowiadanie, kocham Chealsy , kocham Spencera i kocham twój styl pisania ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham . :D Nie mogę się doczekać czwartku . :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jak zwykle świetny i interesujący! :)
    Będę kochać tego bloga na zawsze:D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i jestem strasznie ciekawa kim jest ta osoba na końcu rozdziału... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział świetny.:)
    Podoba mi się i czekam na kolejny.:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej... Kompletnie nie mam pojęcia czy to na końcu powiedział Spencer czy ktoś inny. Rozdział jak zawsze, cudowny, piękny. Uwielbiam czytać co piszesz. Jeżeli chodzi o rozdziały to nie musisz się aż tak poświęcać. Przecież weny nie da się zmusić aby pracowała. Ja się nie obrażę że o jeden czy dwa dni spóźnisz się z rozdziałem.
    Całusy,
    Margo.

    http://lets-go-summer.blogspot.be/

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zawsze świetny :*!
    A to że trzeba trochu czekać to nic sie przecież nie dzieje bo jak by nie było warto :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam twojego bloga. Świetnie piszesz i masz ciekawe pomysły.
    Skoro już ta jędza nie jest w ciąży ( o ile wgl była ) to może ułoży się między Chealsy a Spencer'em.
    Czekam na nn ; )
    http://fall-in-love-in-paris.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Super :D
    W końcu się doczekałam.
    Mam nadzieję, ze Spencer przejrzy na oczy i będzie w końcu z Chealsey! :) Prosze, prosze, proszeeeeeeeeeee ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Superrr ! Juz sie nie moge doczekac nastepnego :D <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Boze niech juz beda te swieta, kocham swieta. *______*
    Super rozdzial, szybko kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG ! Pozwoliłam sobię na domyślenie się kto przerwał naszym gołąbeczką w tej jakże pięknej scence . Bardzo mi się podobał rodział . Czekam na kolejny , z niecierpliwością .XD

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie, no świetne. Za dużo emocji... kurcze.
    Jesteś genialna! Jakoś zrobiło mi się szkoda Emily. Nie wiem, co jest tego powodem, no ale cóż...
    A ta scenka... mhm. Super. ^^
    I kto tam zaś lezie? xDD

    Good work. :D

    OdpowiedzUsuń
  22. aaaaaaaaa kocham :)
    ciekawe kto to był, hmmm, dowiem się w czwartek :*
    czekam na kolejny i zapraszam na mojego drugiego bloga: we-will-always-love.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak zawsze świetny:***
    Ciekawi mnie kim będzie ta osoba na końcu!
    No nic czekam na kolejny i zapraszam do siebie:*

    OdpowiedzUsuń
  24. Faaajny < 3
    Czyżby Spencer odpuścił sobie Emily ?!
    Czekam nn ! ; **

    Polecam bloga Marty ; D
    http://destiny-melancholia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Założę się, ze ta osoba która wypowiedziała imię bohaterki to Scott albo Lewis XD *-*

    OdpowiedzUsuń
  26. No to teraz wystarczy tylko czekać na związek Chealsy i Spencer'a. ; DD
    Mam tylko nadzieję, że ta osoba na końcu to nie Lewis, bo jeżeli tak to wszystko znowu się pokomplikuje.
    rozdział jak zwykle wyszedł ci świetnie. ; ))
    nie mogę się doczekać kolejnych. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Super rozdział ;D
    Już nie moge się doczekać następnego xD
    Nika ;**

    OdpowiedzUsuń
  28. Boże jak ty świetnie piszesz ! :o
    To pewnie będzie Emily, i Spencer będzie z Chels ! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Cuuudnie ;3
    Czekam na kolejny <3
    I zazdroszczę talentu ;D

    OdpowiedzUsuń
  30. Na wild-rose-lost.blogspot.com pojawiła się nowa notka! Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetne :* Czekam na nn :)
    Zapraszam do siebie gdzie pojawił się prolog :]
    http://three-meters-above-the-sky-x.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Czyżby wiermożna Emily miałaby zaszczyt przeszkodzić w jakże pięknej chwili ? !
    Na stos XD
    No a więc co tu jeszcze dodać.. Rozdział boski, ale to już iwesz, bo bardzo często to pisze : D
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam Wiki. <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Boski rozdział, ale to jak zawsze :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  34. któż to woła Cheals pod koniec rozdziału?! świetny. <3 czekam na nn. xx

    no-more-fears-no-more-crying.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Twojego bloga czytam od niedawna, ale od początku się w nim zakochałam, masz wielki talent. Moim zdaniem jest tylko jeden mały problem, zbyt często i w małych odstępach używasz słów typu 'wziąwszy', 'poleżawszy', 'założywszy'. A poza tym wszystko jest wspaniałe ;)

    http://sweeet-lifeee.blogspot.com/ <---- Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. dwójeczka na making-same-mistakes.blogspot.com pamiętam, że ci się podobało, więc informuje. komentarze mile widziane, xxx.

    przeczytałam twoje pierwsze pięć rozdziałów i są genialne, naprawdę. masz talent.

    OdpowiedzUsuń
  37. Słuchaj jesteś genialna! Chyba nigdy nie czytałam rakiego fajnego bloga! Po prostu jesteś pisarką!!! Napisz o tym książke a mówie ciże zarobisz miliony ;D
    http://przypadkionedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Rozdział genialny!!! Blog zajebisty!! ^^
    http://love-me-and-frugo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Oj! Coś mi się wydaje że mama Chealsy przyłapała ją z chłopakiem! Lub to była Emily... W każdym razie nie mogę już się doczekać kolejnego rozdziału! ;**

    http://loveelife-trzeci-wymiar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. super mam przeczucia co do dwóch osób może to byc ambo Emily albo Lewis jestem ciekawa. No nic czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  41. Jesteś nie do zastąpienia !!!
    cudownie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Wow, jesteś niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  43. czyżby Lewis przyjechał na odwiedziny ? ;>
    czekam na kolejny a ten jak zwykle MEGA *________*

    OdpowiedzUsuń
  44. Ej no ja się teraz zastanawiam kto to będzie!! Rozdział jak zwykle odjazdowy! Chciałabym mieć choć namiastkę twojego talentu literackiego. Zapraszam do mnie, bo po długiej przerwie pojawiły się nareszcie 2 kolejne rozdziały :)
    pozdrowienia
    ~MrsWika
    http://wrong1direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. hmm
    któż by to mógł być
    ciekawe bardzo ciekawe ;)
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń