Po upływie
10 minut z pokoju wyszła zapłakana blondynka z plikiem kartek w dłoni.
Skierowała się od razu w stronę szatni nie zauważając nas. To był nikt inny jak
Emily dziewczyna Spencer’a. Wszystko wskazywało na to, że dziewczyna albo miała
urojoną ciążę, albo poroniła. Bardziej prawdopodobną opcją była w przypadku jej
ta druga. Dotarło do mnie, że chłopak, którego kocham ponad wszystko stracił
jedyny powód, dla którego chciał być ze swoją dziewczyną. Tylko to go trzymało
z dala ode mnie. Jednak po tym co przed chwilą usłyszałam znów wróciłam do gry,
dostałam drugą szansę, której za żadne skarby nie mogłam zmarnować. Nagle z
mojego gabinetu wyszedł pacjent a lekarz przeczytawszy moje nazwisko poprosił
mnie o wejście. Doktor Eric Reedem, którego imię i nazwisko przeczytałam na
przypiętej do fartucha plakietce zbadał mnie dokładnie począwszy od osłuchania
i zajrzenia w gardło a skończywszy na zmierzeniu temperatury. Po krótkim
wywiadzie, podczas którego nie wiem, czemu ale mężczyzna patrzył się na mnie
przeszywającym wzrokiem spod grubych szkieł okularów przepisał mi receptę z wypisanymi
lekami. Stwierdził, że to zwykłe przeziębienie, jednak nie do końca wyleczone,
przez co choroba się nawraca. Zalecił leżenie w łóżku przez kolejny tydzień i
picie gorącej herbaty oraz unikanie jakichkolwiek zimnych napojów. Po 15 minut
wyszłam na korytarz, na którym czekała na mnie Amy.
- I jak? –
Spytała podnosząc się z fotela.
- Zwykłe
przeziębienie. Ojciec jak zwykle dramatyzuje. – Założyłam kurtkę.
- No to
dobrze. – Westchnęła.
Wiedziałam,
że chodzi jej po głowie to samo, co mi, a mianowicie to, co wydarzyło się dobry
kwadrans temu. Wyszłyśmy z przychodni, po czym wsiadłyśmy do samochodu.
Wsadziłam kluczyki w stacyjkę, nacisnęłam sprzęgło i ruszyłyśmy w stronę
sklepów.
- Co
myślisz o tej sytuacji z Emily? – Spytała nagle.
- Nie wiem.
Nie mam jakiejś racjonalnej odpowiedzi na to. Na myśl nasuwa mi się tyle
możliwości.. – Pokręciłam głową.
- Ja tam
myślę, że ona to sobie wszystko zaplanowała. – Palnęła dziewczyna.
- Też tak
myślałam. Do dzisiaj…
- No bo
spójrz. – Cmoknęła. – Niby minęło ponad półtora miesiąca a ona ani trochę się
nie zaokrągliła. Cały czas jest chuda jak była i lata w tym swoim stroju
cheelederki. Po takim czasie już by było widać. A poza tym gdyby nawet to była
wpadka, to raczej ona traktowana jest no, jako… - Zamyśliła się szukając odpowiednich
słów.
Przypomniał
mi się tytuł na jednej z broszurek w przychodni.
-
Niechciany prezent? – Dopowiedziałam.
- Właśnie!
– Klasnęła w dłonie. – Gdyby to była wpadka, to raczej by chodziła po szkole
przybita i nikomu by o tym nie mówiła, bo wstyd. A ona wręcz przeciwnie. Zaraz
po dowiedzeniu się biegała po szkole i chwaliła się jakby udało się jej coś, co
miała zaplanowane.. – Zamyśliłyśmy się obie.
- Aż do
dzisiaj. – Powtórzyłam. – To raczej zaplanowane nie było.
- Kto ją
tam wie. – Westchnęła dziewczyna.
- W każdym
razie dziecko zniknęło. Gdyby miała to zaplanowane to nie wybiegałaby z
gabinetu cała zapłakana. Myślę, że po prostu coś poszło niezgodnie z jej
planem. Specjalnie zaszła w ciążę, bo zobaczyła, że chłopak się od niej oddala.
Dobrze wiedziała jak bardzo źle jest między nimi i to było jedynym sposobem no
a teraz… - Przerwałam.
- Chcę
zobaczyć, co zrobi ta małpa. – Wyszczerzyła się Amy.
Gadałyśmy
jeszcze chwilę o całej tej sprawie a potem zrobiłyśmy burzę mózgów na temat
kupna prezentu dla rodziców. Po zajechaniu pod centrum handlowe od razu
skierowałyśmy się do sklepu spożywczego, gdzie kupiłam indyka, ziemniaki i
wszystkie inne potrzebne produkty na świąteczny obiad. Następnie przy pomocy
przyjaciółki udało się wybrać odpowiedni komplet bombek i dekoracji
świątecznych. Najróżniejsze stroiki, girlandy, maskotki i upominki miały w tym
roku zdobić mój dom w okresie świątecznym. Po upływie godziny obładowane
torbami, zaniosłyśmy rzeczy do samochodu i ponownie poszłyśmy do centrum, tym
razem po prezenty. Przejrzałam tysiące propozycji, jakie proponowały
poszczególne sklepy, jednak nic nie wpadło mi w oko. W końcu padło na typową
parę skarpetek i płyn po goleniu a dla urozmaicenia kupiłam mu breloczek do
kluczy, który piszczy na wypowiedzenie imiona „Drew”. Przyczepi sobie do kluczy
do samochodu, które zawsze gdzieś zapodziewa. Dla mamy kupiłam wszystkie sezony
„Przyjaciół”, które zapewne obejrzy w zimowe wieczory oraz kosmetyki. Amy
kupiła koralową bluzkę ze stójką i zestaw kosmetyków pod prysznic, a dla brata
wybrała jakieś samochodziki i samoloty.
- Kupujesz
coś dla Spencer’a? – Spytała Amy przemierzając wzrokiem kolejne półki.
- Raczej
nie… nie umawialiśmy się ani nic. – Odparłam.
- Hmm ale
pewnie on coś ci kupi. Przynajmniej powinien. – Oznajmiła.
- On to
powinien kupić Emily. – Spojrzałam spode łba.
- Chyba
test ciążowy albo wykrywacz kłamstw. – Parsknęła obracając czekoladki w
dłoniach. – Co powiesz na to?
-
Czekoladki w kształcie kostek z literami ułożonymi w słowa „Wesołych świąt”. –
Zamyśliłam się.
- Wolisz
kupić mu skarpetki? – Zaśmiała się.
- Bez
przesady… Zawsze można by mu kupić… nooo…eee…- Dumałam.
- Chealsy?
– Spojrzała na mnie z politowaniem. – Moim zdaniem to jest fajny pomysł.
Dokupisz mu jakąś książkę i będzie git. – Wrzuciła do pudełko do koszyka.
W sklepie
ze słodyczami kupiłam jeszcze prezent dla Lizzy w postaci nowej płyty Florence
+ The Machine i zestaw kosmetyków, dla Dean’a kupiłam znowu płytę Breathe
Caroline, dla Dave’a koszulę w kratę a prezent dla Amy miałam już dawno kupiony.
Od dawna wiedziałam, że marzy o różowych wysokich szpilkach na platformie, a ja
kupiłam je na Florydzie z myślą o sobie, ale po przemyśleniu oddam je
dziewczynie w nienaruszonym stanie.
Po obejściu
całego centrum zatrzymałyśmy się w Subway gdzie zjadłyśmy obiad a następnie
wróciłyśmy do samochodu, którego bagażnik po wrzuceniu toreb ledwo się zamykał.
Droga powrotna minęła dosyć szybko i bezproblemowo. Odwiozłam Amy pod sam dom,
który zdążyła już przybrać jej matka. Zaniósłszy wszystkie prezenty do domu pożegnałam
się z nią i wróciłam do domu. Ojciec wrócił już z baru i teraz stał na drabinie
wieszając sznur lampek tuż pod dachem.
- Wróciłam!
– Krzyknęłam wysiadając z samochodu.
- Co tak
długo?
- Bo
pojechałam od razu po jedzenie. Lodówka zaczynała świecić już pustkami. –
Wyjęłam torby z bagażnika.
- Co
powiedział lekarz?
- Przepisał
mi jakieś leki i kazał siedzieć w domu. – Otworzyłam kopniakiem drzwi
wejściowe.
- Pomóc ci?
- Nie! –
Krzyknęłam wchodząc do domu.
Zostawiwszy
wszystkie torby w kuchni, pobiegłam na górę się przebrać i odświeżyć. Wzięłam
ze sobą od razu wszystkie prezenty, które upchnęłam pod łóżko wraz z ozdobnymi
papierami i kokardami. Przebrana zbiegłam na dół gdzie rozpakowałam wszystkie
rzeczy i wykreśliłam kolejne zadanie ze świątecznej listy z zapisem wszystkich
czynności. Sięgnęłam za bombki, które zaniosłam do salonu i postawiłam obok
kupionej przez tatę choince. Od razu było czuć prawdziwy zapach świąt. Przez
ponad godzinę męczyłam się z ubiorem choinki, tak, żeby była idealna.
- Tato! –
Zawołałam.
Ojciec
wpadł do domu zdezorientowany.
- Coś się
stało? – Stanął w drzwiach.
-
Skończyłam ubierać choinkę.
- Oooo. –
Spojrzał na nią od góry do dołu.
Zapaliłam
lampki.
- Hmmm..
–Zadumał się. – Czegoś mi tu jeszcze brakuje…
- Czego?! –
Zawiodłam się delikatnie.
-
Prezentów. – Walnął mnie w ramię.
- Ehh.. –
Wywróciłam oczami. – Kolacja na stole. – Powiedziałam, po czym usiadłam przy
stole.
Po jedzeniu
poszłam na górę, gdzie wzięłam gorący prysznic a następnie przebrana w piżamę
zeszłam jeszcze na chwilę na dół. Zagotowałam sobie mleko, a z szafki
wyciągnęłam opakowanie ciasteczek z czekoladą. Spojrzałam na jutrzejszą listę
zadań popijając gorące mleko. Jutro czekało mnie ogólnie sprzątanie całego
domu, umycie okien, a także wyjście do apteki, bo dzisiaj zapomniałam oraz
zapakowanie prezentów. Wziąwszy ciasteczka poszłam z powrotem na górę, gdzie
wskoczyłam do łóżka i sięgnęłam za laptopa. Przejrzałam FB, a potem włączyłam
sobie Pretty Woman, którą oglądałam do 1:00 w nocy zajadając się ciasteczkami. Były
chwile wzruszenia, ale były też momenty zabawne, podczas których
powstrzymywałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem. Po obejrzeniu nastawiłam
budzik na 10:00 i nakrywszy się kołdrą poszłam spać.
Obudziłam
się kilka minut przed 10:00 i poleżawszy kilka jeszcze minut, poszłam do
łazienki gdzie przesiedziałam parenaście kolejnych minut. Ubrałam się w dresy,
po czym zeszłam na dół gdzie zrobiłam sobie śniadanie i oglądałam Kaczora
Donalda. Tata pojechał z rana do baru, bo dzisiaj miało być tam wesele, ta,k więc
od rana trwały przygotowywania dekoracji. W południe założywszy kurtkę i buty
emu wyszłam na zewnątrz. W nocy spadło kolejne 10 cm śniegu, przez co na nowo
zrobiło się biało, bo świeży śnieg zdołał przykryć szary lub czarny puch przy
drogach. Wstąpiłam do apteki dwie ulice dalej, gdzie kupiłam przepisane mi leki
a następnie ruszyłam z powrotem do domu. Szłam powoli napawając się zimowymi
promieniami słońca, które raziły mnie w oczy. Śnieg zdradliwie skrzypiał pod
moimi stopami, którymi co raz rozkopywałam usypy.
- Hej. –
Krzyknął ni stąd ni zowąd Spencer, łapiąc mnie od tyłu za biodra i przytulił
się do mnie mocno.
- Oo hej. –
Odparłam zdziwiona. – Co tu robisz?
- Wracałem
z biblioteki, bo mama zapomniała wziąć lunch’u. – Wzruszył ramionami.
- A ty nie
w szkole?
- Nie chce
mi się. – Spojrzał na mnie swoimi oczami, w których żarzyły się małe iskierki,
na których widok w moim brzuchu pojawiały się znów motyle. – A ty co
wagarujesz?
- Chora
jestem.
- Chora? –
Zaczął się zgrywać. – I bez czapki chodzisz?! – Założył mi swoją czapkę
uszatkę.
- Dzięki za
troskę. – Popchnęłam go.
- A
rękawiczki gdzie?! – Zaśmiał się i wziął w dłonie moje zmarznięte palce, które
zaczął ogrzewać swoim oddechem.
- Spencer!
– Zaśmiałam się starając wyrwać dłonie z uścisku.
Chłopak
puścił w końcu dłonie i oplótł ręce wokół mojej talii całując mnie delikatnie w
czoło.
Przymknęłam
oczy i przylgnęłam głową do jego piersi napawając się jego zapachem.
- Chealsy?!
– Usłyszałam nagle zszokowany głos dobrze znajomej mi osoby.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Na wstępie chcę wszystkich przeprosić, że tak długo musieli czekać na nowy rozdział, ale niestety tak to jest jak się pisze po nocach a potem zaspypia do szkoły. A 5 raz w ciągu ostatniego miesiąca to nienajlepszy wynik, przez co ojciec ograniczył mi kompa -,- Cud, bo moge siedzieć do 22:00 ale oczywiście może w nocy po ciemku coś się uda :)
W każdym razie co do rozdziału to mam nadzieję, że zadwololi on pewne osoby, które czekają od dłuższego czasu na jedną małą scenkę, a ona zbliża się już dużymi krokami :)
+ Chcę podziękować za taaaaaaaak dużą ilość komentarzy! Postanowiłam już nie wymuszać na was czegoś takiego, bo w sumie to nie o to chodzi. Kolejny rozdział postaram się dodać w czwartek wieczorem :*
zajebisty !!
OdpowiedzUsuńOoo kurde ;((((((((((( Pewnie to będzie ten chłopak z Florydy (zapomniałam jak miał na imię haahaha) I już pewnie koniec tak fajnie rozpoczętej na nowo znajomości ze Spencer'em. Pewnie zrobi tak jak Scott ;((((((( No nic to ty tu jesteś autorką ;) Poza tym rozdział oczywiście bardzo fajny ;) Czekam na następny ;p
OdpowiedzUsuńNo kurcze to będzie pewnie tamten, kurde...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak spencer i chalsy będą razem, bo jak nie to się załamie... ;(
A co do rozdziału to jak zawsze zarabisty, teraz czekać, aż do czwartku, och ten twój tata...
To czekam na następny :D
jejciu kocham to opowiadanie jest cudowne
OdpowiedzUsuńi już domyślam się kto przeszkodził im w tem jakże pięknym momencie..... xd
czekam na następny rewelacyjny rozdział :)
do następnego :*
dopiero w czwartek . ?
OdpowiedzUsuńnie wytrzymam . !
zajebiiście ! ja chcę więcej ! czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCudo , cudo !! Więcej chcę ! Czyżby to Lewis?! O nie ... znów popsuje coś w jej życiu ;( . Niech szybko zniknie , a Chealsy będzie ze Spencerkiem;**
OdpowiedzUsuńCzkam na nexcika :)***
Jestem ciekawa kto zawołał Chealsy ale moge sie tylko domyślać ;)
OdpowiedzUsuńRozdział znakomity :) Fajnie by było gdyby Spencer też dał coś Chealsy na święta ;) Już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału a jest jakaś mała szansa że szybciej dodasz nowy rozdział ?? ♥♥
Ann
Tylko nie pierdol, że to Lewis. Błagam, tylko nie on!
OdpowiedzUsuńFajnie, że Spencerowi i Chealsy w końcu się układa. Ale mam dziwne wrażenie, że zaraz to zepsujesz ;)
Nie torturuj się tak i nie siedź do późna w nocy ;) Niedługo wakacje, to będziesz mogła odpocząć ;)
No to czekam na kolejny :*
Kurde genialny.. Grr.. Nie moge czekac na nastepny zwlaszcza ze nakrecilas mnie juz z dwuch powodow raz to ta "scenka"o ktorej wspominasz a dwa kto tam do jasnej cholery idzie ??:** wee wybuchne jak sie nie dowiem.. ZAPRASZAM do mnie na nowy rozdzial i nowy blog 1. Whenheopenhisarms.blogspot.com 2. Ulubionahistoria.blogspot.com ulub.hist. Bd bez 1D wiec spoko mozesz czytac jak ksiazke!!:* licze na komentarze ... Pozdrawiam najwieksza fanka ,!!:D
OdpowiedzUsuńTo nie może być Lewis... a może to zazdrosna Emily ?! Tak czy inaczej cudowny rozdział . Kocham to opowiadanie, kocham Chealsy , kocham Spencera i kocham twój styl pisania ;*
OdpowiedzUsuńKocham . :D Nie mogę się doczekać czwartku . :D ♥
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny i interesujący! :)
OdpowiedzUsuńBędę kochać tego bloga na zawsze:D
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i jestem strasznie ciekawa kim jest ta osoba na końcu rozdziału... ;)
Rozdział świetny.:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i czekam na kolejny.:D
Jej... Kompletnie nie mam pojęcia czy to na końcu powiedział Spencer czy ktoś inny. Rozdział jak zawsze, cudowny, piękny. Uwielbiam czytać co piszesz. Jeżeli chodzi o rozdziały to nie musisz się aż tak poświęcać. Przecież weny nie da się zmusić aby pracowała. Ja się nie obrażę że o jeden czy dwa dni spóźnisz się z rozdziałem.
OdpowiedzUsuńCałusy,
Margo.
http://lets-go-summer.blogspot.be/
Jak zawsze świetny :*!
OdpowiedzUsuńA to że trzeba trochu czekać to nic sie przecież nie dzieje bo jak by nie było warto :)
Uwielbiam twojego bloga. Świetnie piszesz i masz ciekawe pomysły.
OdpowiedzUsuńSkoro już ta jędza nie jest w ciąży ( o ile wgl była ) to może ułoży się między Chealsy a Spencer'em.
Czekam na nn ; )
http://fall-in-love-in-paris.blogspot.com/
Super :D
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałam.
Mam nadzieję, ze Spencer przejrzy na oczy i będzie w końcu z Chealsey! :) Prosze, prosze, proszeeeeeeeeeee ♥
Świetne <3 ;)
OdpowiedzUsuńSuperrr ! Juz sie nie moge doczekac nastepnego :D <3
OdpowiedzUsuńBoze niech juz beda te swieta, kocham swieta. *______*
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial, szybko kolejny!
OMG ! Pozwoliłam sobię na domyślenie się kto przerwał naszym gołąbeczką w tej jakże pięknej scence . Bardzo mi się podobał rodział . Czekam na kolejny , z niecierpliwością .XD
OdpowiedzUsuńNie, no świetne. Za dużo emocji... kurcze.
OdpowiedzUsuńJesteś genialna! Jakoś zrobiło mi się szkoda Emily. Nie wiem, co jest tego powodem, no ale cóż...
A ta scenka... mhm. Super. ^^
I kto tam zaś lezie? xDD
Good work. :D
aaaaaaaaa kocham :)
OdpowiedzUsuńciekawe kto to był, hmmm, dowiem się w czwartek :*
czekam na kolejny i zapraszam na mojego drugiego bloga: we-will-always-love.blogspot.com :D
Jak zawsze świetny:***
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie kim będzie ta osoba na końcu!
No nic czekam na kolejny i zapraszam do siebie:*
Faaajny < 3
OdpowiedzUsuńCzyżby Spencer odpuścił sobie Emily ?!
Czekam nn ! ; **
Polecam bloga Marty ; D
http://destiny-melancholia.blogspot.com
Założę się, ze ta osoba która wypowiedziała imię bohaterki to Scott albo Lewis XD *-*
OdpowiedzUsuńNo to teraz wystarczy tylko czekać na związek Chealsy i Spencer'a. ; DD
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że ta osoba na końcu to nie Lewis, bo jeżeli tak to wszystko znowu się pokomplikuje.
rozdział jak zwykle wyszedł ci świetnie. ; ))
nie mogę się doczekać kolejnych. pozdrawiam.
Super rozdział ;D
OdpowiedzUsuńJuż nie moge się doczekać następnego xD
Nika ;**
Boże jak ty świetnie piszesz ! :o
OdpowiedzUsuńTo pewnie będzie Emily, i Spencer będzie z Chels ! :)
Cuuudnie ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
I zazdroszczę talentu ;D
Na wild-rose-lost.blogspot.com pojawiła się nowa notka! Zapraszam.
OdpowiedzUsuńŚwietne :* Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie gdzie pojawił się prolog :]
http://three-meters-above-the-sky-x.blogspot.com/
Czyżby wiermożna Emily miałaby zaszczyt przeszkodzić w jakże pięknej chwili ? !
OdpowiedzUsuńNa stos XD
No a więc co tu jeszcze dodać.. Rozdział boski, ale to już iwesz, bo bardzo często to pisze : D
Czekam na następny ;)
Pozdrawiam Wiki. <3
wiesz*
Usuńzajebisty rozdział i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, ale to jak zawsze :) Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńktóż to woła Cheals pod koniec rozdziału?! świetny. <3 czekam na nn. xx
OdpowiedzUsuńno-more-fears-no-more-crying.blogspot.com
Twojego bloga czytam od niedawna, ale od początku się w nim zakochałam, masz wielki talent. Moim zdaniem jest tylko jeden mały problem, zbyt często i w małych odstępach używasz słów typu 'wziąwszy', 'poleżawszy', 'założywszy'. A poza tym wszystko jest wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sweeet-lifeee.blogspot.com/ <---- Zapraszam :)
dwójeczka na making-same-mistakes.blogspot.com pamiętam, że ci się podobało, więc informuje. komentarze mile widziane, xxx.
OdpowiedzUsuńprzeczytałam twoje pierwsze pięć rozdziałów i są genialne, naprawdę. masz talent.
Słuchaj jesteś genialna! Chyba nigdy nie czytałam rakiego fajnego bloga! Po prostu jesteś pisarką!!! Napisz o tym książke a mówie ciże zarobisz miliony ;D
OdpowiedzUsuńhttp://przypadkionedirection.blogspot.com/
Rozdział genialny!!! Blog zajebisty!! ^^
OdpowiedzUsuńhttp://love-me-and-frugo.blogspot.com/
Oj! Coś mi się wydaje że mama Chealsy przyłapała ją z chłopakiem! Lub to była Emily... W każdym razie nie mogę już się doczekać kolejnego rozdziału! ;**
OdpowiedzUsuńhttp://loveelife-trzeci-wymiar.blogspot.com/
super mam przeczucia co do dwóch osób może to byc ambo Emily albo Lewis jestem ciekawa. No nic czekam na następny
OdpowiedzUsuńJesteś nie do zastąpienia !!!
OdpowiedzUsuńcudownie piszesz :)
Wow, jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńczyżby Lewis przyjechał na odwiedziny ? ;>
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny a ten jak zwykle MEGA *________*
Ej no ja się teraz zastanawiam kto to będzie!! Rozdział jak zwykle odjazdowy! Chciałabym mieć choć namiastkę twojego talentu literackiego. Zapraszam do mnie, bo po długiej przerwie pojawiły się nareszcie 2 kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
~MrsWika
http://wrong1direction.blogspot.com/
hmm
OdpowiedzUsuńktóż by to mógł być
ciekawe bardzo ciekawe ;)
czekam na następny
świetny :)
OdpowiedzUsuńkiedy rozdział?:)
OdpowiedzUsuń