Oczami Spencer’a
Przez
nieobecność pana Bensona i pani Johnson byliśmy zwolnieni z ostatnich dwóch
godzin w szkole, więc wróciłem wcześnie do domu, który stał jak zawsze pusty. Po
drodze zrobiłem małe zakupy, bo mama wróci pewnie wieczorem zmęczona. Przegryzłem
sobie co nieco, odpaliłem kompa, obejrzałem telewizję po czym zacząłem
majsterkować przy głównych drzwiach wejściowych. Mama już dawno skarżyła się na
problemy z zawiasami, więc korzystając z wolnej chwili zająłem się robotą. Pomimo moich licznych sugestii, że
powinniśmy je wymienić na nowsze, ona upierała się przy swoim. Skręcając
drzwi co
jakiś czas spoglądałem na idących ulicą ludzi, gdy nagle moją uwagę przykuła
postać idąca w charakterystycznej dla mnie bluzie. Przemierzała ulicę zwartym
krokiem, trzymając ręce w kieszeni, będąc skuloną chowała się w cieniu kaptura
zarzuconego na głowę. Co jakiś czas dotykała twarzy, jak gdyby ocierała ją ze
spływających łez. Kierunek, w jakim szła prowadził jedynie do starej części
lasu, rzadko odwiedzanej przez ludzi, przez co tym bardziej się zdziwiłem. Zza
skrawka materiału wyłonił się wreszcie fragment twarzy, który utwierdził mnie w
przekonaniu, że to nikt inny jak Chealsy. Jej twarz… była jakby czerwona i
spuchnięta. Gwałtownie odwróciła głowę rozglądając się wokół czy nikt jej nie
obserwuje. Skoczyłem w krzaki chowając się i dalej ją obserwowałem. W pewnym
momencie weszła do lasu, a ja doznałem jakby takiego olśnienia, lepiej, jakby
ktoś wbrew mojej woli wydał nakaz, który miałem spełnić. Nie tracąc ani chwili
dłużej zamknąłem dom i poszedłem za nią.
- Co tej
dziewczynie znowu do głowy strzeliło? – Zastanawiałem się.
Byłem
pewien, że coś się stało, widząc jej nerwowe zachowanie. Ze szczęścia się
raczej nie rozpacza ani nie chodzi do opuszczonego lasu szczególnie w taki mróz
jak dzisiaj. Szedłem za nią zachowując odpowiednią odległość starając się nie
stracić jej z oczu. Śledziłem ją wraz z cisnącymi mi się ciągle do głowy
wspomnieniami. Tyle w końcu razem przeszliśmy będąc jedynie przyjaciółmi. Ale
czy na pewno? Do końca życia będę miał chyba do siebie żal, za to, że ja nie
powiedziałem, co do niej czuje. Z jednej strony to takie dziwne, bo znamy się
zaledwie 2 miesiące, to jednak przez pierwsze dni po tej naszej całej kłótni brakowało
mi jej obecności do tego stopnia, że zwątpiłem czy jeszcze kiedykolwiek znajdę
równie oddaną przyjaciółkę. Pomimo, że jestem z Emily, z którą będę miał
dziecko, to do Chealsy mam bardzo dziwny stosunek…nie umiem tego określić. Chcę
dla niej jak najlepiej, ale z drugiej strony nie chcę mieszać się w jej życie.
Brałem pod uwagę chyba wszystkie teorie dotyczące wliczając nawet, że oboje
jesteśmy naznaczeni, o czym pewnie ona nie wie. Teoretycznie Emily zmieniła się
dla mnie na lepsze, ale wciąż mam uczucie takiego niedostatku. Jak gdyby czegoś
cały czas mi brakowało a ona tego nie mogłaby mi dać. Popełniłem błąd
odrzucając Chealsy. Wiem. Ale nie cofnę przeszłości…
Z
przemyśleń wyrwał mnie głośny huk łamanego lodu i krzyk Chealsy.
- FUCK! –
Burknąłem pod nosem.
Przez moje
głębokie wywody zupełnie straciłem z oczu Chealsy i zamiast jej chronić, to
spacerowałem sobie po lesie, nie zważając na niebezpieczeństwo, w jakim teraz
mogła się znajdować. Zacząłem biec mijając kolejne drzewa, które jakby zdawały
się ze mnie śmiać.
- Pomocy!!
– Krzyczała drżącym głosem dziewczyna.
Pobiegłem w
stronę głosu słysząc coraz wyraźniej płacz i krzyk. Biegałem, szukałem, ale
wszystko zdawało być przeciwko mnie. Wreszcie dotarłem nad jezioro, na którym bezwładnie
unosiła się dziewczyna.
- Cheals!
Wytrzymaj! Zaraz cię wyciągnę! – Okrążyłem staw dookoła szukając jakiegoś
długiego patyka. Nie mogąc znaleźć ratunku nie chciałem tracić czasu, bo
Chealsy zdawała się być coraz słabsza, wyrwałem konar młodej brzozy i
podbiegłem do dziewczyny.
- Złap się
pnia! – Krzyknąłem schodząc jak najbliżej.
Cheals
złapała oburącz konar, a ja z całych sił pociągnąłem ją w moją stronę.
- Nic ci
nie jest? – Wyciągnąłem dziewczynę z wody patrząc na jej bladą twarz.
Była cała
sina, w szczególności wargi, które z każdą sekundą stawały się coraz bardziej
purpurowe. Cała trzęsła się z zimna, przy czym jej oddech stawał się coraz
bardziej płytki.
- Chealsy!!
– Przytuliłem do siebie dziewczynę, która przymknęła oczy.
Poklepałem
ją po policzku, jednak ta nie dawała żadnych oznak życia. Tętno było coraz
słabsze i praktycznie niewyczuwalne. Zsunąłem ją z kolan i położyłem na ziemi
rozrywając jej bluzę. Naciskałem na klatkę piersiową a następnie wdychałem do
jej płuc swoje powietrze.
- Nie…Nie!!
Nie!! Cheals! Nie umieraj! – Wpadłem w panikę. Nie mogłem uwierzyć, że klęczę
przed coraz zimniejszym ciałem osoby, której bez wątpienia kochałem. – Odezwij
się słyszysz?!!! Chealsy no już! – Spojrzałem na jej twarz nie przestając robić
masażu serca. – Czemu to robisz! – Łzy zaczęły ściekać mi po policzkach.
- Ona
odeszła. – Odezwał się nagle męski głos.
Podniosłem
głowę i zobaczyłem stojącą nade mną postać ojca.
-
Nieprawda! Ona żyje! – Dalej robiłem masaż.
- Spencer…
- Uklęknął obok mnie ojciec. – Czasem w życiu tak jest, że pewna osoba musi
umrzeć, żeby dać początek życia innej osobie.
- Odchodząc
powiedziałeś mi, że chcesz, żebym był szczęśliwy! – Krzyczałem. – Pozwolisz na
jej śmierć?!
- Synu.. –
Westchnął. – Oczywiście, że pragnę dla ciebie szczęścia. Ale nie mogę nic
zrobić. Tak widocznie miało być. – Poklepał mnie po ramieniu.
- Nie ma
innego wyjścia?! Nic się nie da zrobić?!
- Spojrzałem na nieruchome ciało dziewczyny.
- Przykro
mi, to zwykła śmiertelniczka. – Odparł.
- Ona nie
jest zwykła. Jest naznaczona. A właściwie była. – Spuściłem głowę.
-
Naznaczona? – Zdziwił się ojciec.
- Tak.
Miała zasiąść w trójce.
- Hmmm -
Zamyślił się ojciec.
- Da się
coś zrobić?
- Jest
jeden sposób Spencer i to jedyna szansa. – Powiedział zamyślony.
- Jest? –
Pojawiła się we mnie mała nutka nadziei.
- Ale to
bardzo niebezpieczne. Możesz zapłacić za to życiem. – Spojrzał na mnie.
Przełknąłem
głośno ślinę. – Mów.
- Ta
dziewczyna zarówno jak ty masz mnie, ma swojego opiekuna. Teraz, kiedy jest
martwa on się ulotnił ale dusza nadal pozostała. Możesz przywrócić ją do życia
tylko w jeden sposób. – Zatrzymał się.
- Zrobię
wszystko, bez względu na konsekwencje.
- Zamknij
oczy i myśl jak najmocniej o tym, że chcesz wchłonąć do ciała dziewczyny. Twoim
zadaniem jest złączyć ponownie duszę z opiekunem i wcielić je w ciało
dziewczyny. Podczas twojej nieobecności, twoje ciało również będzie martwe.
Jeśli ci się nie uda, ty utkniesz pomiędzy swoim a jej ciałem na wieczność. –
Skończył.
Spojrzałem
na twarz Chealsy i z drżącym głosem wyszeptałem: „Kocham cię” Zamknąłem oczy
jak nakazał ojciec i skupiłem myśli. Nie minęło pięć minut, jak poczułem siłę
wciągającą mnie w ciało dziewczyny. Teraz byłem nią. Czułem wszystko to co ona
czuła, widziałem jej myśli, wspomnienia…widziałem siebie. Nasze pierwsze
spotkanie w nocy, pierwszy dzień w szkole, jej sny o mnie i rozmowna mój temat.
Kiedy pojawiła się w moim życiu, wywróciła je kompletnie do góry nogami. To, co
nie miało sensu i wydawało się nierealne dzięki niej było możliwe. Dzięki niej
poczułem, że mogę zrobić wszystko, jeśli tylko chcę. Czułem to co ona czuje do
mnie. Ona mnie szczerze kochała całym swoim sercem. Każdym jego fragmentem bez
wyjątku. Codziennie o mnie myślała i coraz bardziej cierpiała z każdym
nadchodzącym dniem. Czułem jej nienawiść do Emily i Scott’a oraz do Natalie. Zobaczyłem
jej obolałe serce wymazane na wskroś wszystkimi cierpieniami, jakie przede
wszystkim ja jej zadałem. Ile zawodu sprawiłem zrywając przyjaźń. Sama wiadomość
o ciąży Emily pochłonęła niemal całe serce. Ta dziewczyna musiała żyć a ja
byłem jej jedynym wybawicielem. Musiałem jej to wynagrodzić, chociaż w
najmniejszym calu. Sięgnąłem za dziewczynkę spoczywającą tuż nad nią i całą
swoją siłą złączyłem ją z duszą, którą trzymałem w garści. Rozległ się huk a
mnie jakby poraził prąd.. Z powrotem znalazłem się w swoim ciele zaczerpując
świeżego powietrza. Otworzyłem oczy i zobaczyłem uradowanego ojca.
- Udało
się! – Krzyknąłem! – Udało.
- Owszem
synu. Jestem z ciebie dumny.
Spojrzałem
na wciąż nie ruszającą się Chealsy.
- Ale ona w
dalszym ciągu nie daje oznak życia. – Posmutniałem.
-
Spokojnie. Jej serce znów zaczęło pompować krew. – Postać ojca zaczęła się
rozmywać. – Zabierz ją do siebie do domu, ogrzej i daj jeść. Bądź przy niej.
- Będę. –
Podniosłem głowę w górę, dziękując tacie za wszystko, po czym wziąłem Chealsy
na ręce i przemierzyłem las.
Wyszedłszy
z gęstwiny szybkim krokiem skierowałem się w kierunku domu. Z kopa otworzyłem
drzwi zamykając je następnie również
nogą. Położyłem Cheals na kanapie a sam poszedłem na górę i wyjąłem z szafy
jakąś koszulę. Zbiegłem na dół i usiadłem na kanapie sadzając sobie dziewczynę
na kolana. Powoli zacząłem ściągać z niej przemoczone ubrania i założyłem jej przy
dużą koszulę, która sięgała do kolan. Następnie rzuciłem ubrania w kąt i
przykryłem nas kocem dokładnie okrywając zziębniętą Cheals. Przycisnąłem ją
mocno do piersi a drugą ręką odgarniałem jej włosy z czoła i gładziłem jej
nieskazitelnie bladą twarz. Jej serce biło i to najbardziej się dla mnie
liczyło. Oddech powrócił wraz z pojawieniem się na jej policzkach różowych
rumieńców. Wargi powróciły do zdrowego odcienia kusząc mnie jeszcze bardziej do
musknięcia ich. Nie mogąc się już dłużej powstrzymać nachyliłem się i złożyłem
gorący pocałunek na jej ustach. Poczułem jak oddech jej przyspieszył, a serce
zaczęło łomotać tak mocno jakby lada moment miało z stamtąd wyskoczyć.
Obiecałem, sobie, że nie przyznam się jej do tego, co zrobiłem. Nie musi
wiedzieć o tym, że uratowałem jej życie. Nie chcę późniejszego wypominania i
przyjaźni na zasadzie „będę miła, bo dzięki tobie żyję” i wymuszonych uśmiechów
czy zachowań w takim stylu. Zachowam to dla siebie, tak samo jak wszystko to,
co odczytałem z jej myśli. To chyba najlepszy sposób na dowiedzenie się o
miłości drugiej osoby. Teraz czekałem już tylko z nadzieją, że lada moment się
obudzi.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Od dawna prosliliście mnie, żeby było więcej magii - no to proszę. TA DAM!
Chcieliście więcej Spencera - Macie caaaaluutki rodział.
Jestem za dobra hahaha ;D Mam nadzieje, że się wam podoba i z góry przepraszam, że krótki ale myślę, że dużo się w nim dzieje a zakończenie trzyma w napięciu :D
Miłego czytania a kolejny rozdział już w sobotę wieczorem <3
Miłego czytania a kolejny rozdział już w sobotę wieczorem <3
Yeah nareszcie!
OdpowiedzUsuńKOCHAMM!!!
Plss daj coś o Lewisie, spodobał mi się haha
ale chyba tylko mi no ale mogło by coś być<333
PLsss:D
Jeny świetnie wymyśliłaś! Magiaa! <33
OdpowiedzUsuńFAKIN SZIT
OdpowiedzUsuńmuszę czekać aż do soboty na nowy
psujesz mi długi weekend;pp
Nie lubię Spencera taki słodziutki laluś zgrywający luzaka:/
OdpowiedzUsuńOn nie jest lalusiem , a po drugie on jako jedyny na prawdę kocha Cheals
UsuńSpencer'owa
Spencer nie jest Lalusiem ! Co ty to opowiadasz. Pierwszy chłopak który jest w stanie oddać swoje życie za Chelasy
UsuńJA pitole! No po prostu szacun dziewczyno! Jeesteś geenialna! Ten rozdział był chyba najlepszym rozdziałem z wszystkich możliwych. Widać, że się napracowałaś. Uwielbiaaammmmm twoje opowiadanie! Jest po prostu zajebistee! Masz talent dziewczyno i go nie zmarnuj!
OdpowiedzUsuńOddana i uwielbiająca, a zarazem ubóstwiająca czytelniczka (skejcik :D) Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ... (mam nadzieję, że Chels pozytywnie zareaguje na Spencer'a) ! <3
Podpisuje się pod tobą:D
UsuńŚwietnie <3
Sorry że tak krótko ale brak czasu:P
Super, :p Jesteś niesamowita! Gdy tylko włączyam komputer to odruchowo wchodze na twojego blogaa :D<3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, zresztą jak każdy. Mam andzieję, ze Chealsey dobrze zareaguje na to, że jest obok Spencer ♥
jeju jaki świetny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńjak fajnie, że w końcu jest coś o Spencerze.
ta notka bije chyba wszystkie inne na głowę, naprawdę bosko i te elementy magii i emocje. ; ]]
ja tylko czekam aż Chealsy się obudzi i jak na to wszystko zareaguje.
Ja chcę tu big love. ♥♥
czekam na next'a.
też czekam aż ona się obudzi :D dodaj jeszcze jakiś wątek z Lewisem :D świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
www.fucksmiile.blogspot.com
www.baby-i-love.blogspot.com
O kurde dziewczyno ty masz mega talent!!!!!!!!!!! Tak dobrego opowiadania jak twoje jeszcze nie czytałam!!! Dawaj szybko następny!1
OdpowiedzUsuńJak ja się stęskniłam za Spencerem! :D Dziękuję za to, że wysłuchałaś próśb swoich fanów. Jesteś wielka! :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, mam nadzieję, że Chealsy się jednak jakoś dowie o wszystkim. O tym że jej uratował życie i że ją nadal kocha. Niech będą ze sobą. :) A, i nie zapominając o Scott'cie - może niech spróbuje przeprosić Cheals, no bo przecież on też ją zranił. No nie wiem, zrobisz, jak będziesz uważała za słuszne... :) Wiem że i tak będzie świetnie! ;)
Czekam na dalszy ciąg ... :*
wow...! <3 ale mega rozdział *_* mógł sam stracić życie a mimo to uratował Chels..i love it<3 no i jestem zmuszona czekać aż do soboty..;C pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
OdpowiedzUsuńale ona ma być z tym drugim! lepiej pasują !.
OdpowiedzUsuńJezu! Uwielbiam twoje opowiadanie! Ale proszę.. Dodaj szybciej 29? Zajebiście piszesz i chce się czytać coraz więcej gdy się już zacznie! ;***
OdpowiedzUsuńNo. Nie lubię się reklamować, ale gdybyś mogła chociaż sprawdzić mojego bloga?
http://loveelife-trzeci-wymiar.blogspot.com/
CZEKAM NA NEXT'A! ;***♥
płacze, płacze, płacze :**************
OdpowiedzUsuńten rozdział jest najlepszy jaki czytałam <3<3<3
normalnie zabrakło mi słów :))))))
dziękuję, że wysłuchałaś moich modłów <3<3
Kocham Cię :*************
no normalnie zabrakło mi słów <3<3<3
genialna jesteś :****************
od dłuższego czasu nie miałam tyle emocji w sobie , dziękuję:*
przez Ciebie znów mogę płakać, przywróciłaś mnie normalnie do życia :******************
Spencer'owa
Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej wyobraźni♥
OdpowiedzUsuńAnn
no POMYSŁ dobry ;] <3
OdpowiedzUsuńOMG! Jest zajebisty!
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham...!!
Mam ogrąmną nadzije że Chealsy będzie ze Spencerem!
No nic czekam na kolejny z niecierpliwością i mam nadziję że pojawi sie jak najszybciej
Zapraszam do mnie :**
Jeeeea ! Cheals maaa być ze Spencerem kuuuurde noo ! *__*
OdpowiedzUsuńBoski! Mialam lzy w oczach. Szybko dodawaj nastepny :)
OdpowiedzUsuńaaaawwwww jaki Ty masz MEGA, WIELKI talent :D
OdpowiedzUsuńty dobrze wiesz że zawsze komentuje Twojego bloga ponieważ jest on jednym z lepszych jakie czytam :D
czekam z NIECIERPLIWOŚCIA na następny :*
pzdr.
Jeeeeeeeeeeeeeejkuu! Leżę i zdycham! Twój talent mnie powala na kolana! Jesteś niesamowita dziewczyno! KOCHAM TEGO BLOGA no i CIEBIE oczywiście ;*
OdpowiedzUsuńUghh.. muszę czekać do soboty, no trudno jakoś chyba wytrzymam ;))
W końcu nowy YEAH xD On jest zajebisty... Już nie moge się doczekać soboty kiedy dodasz rozdział ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;P
Dżela ;*
Jejjj ! Spencer powrócił ! ^.^
OdpowiedzUsuńAle zacieszam XD
Myślałam, że już będzie koniec, a tu dzięki Ci boże Spencer przybył ! * __ *
Oczywiście rozdział świetny XD
Czekam na następny :)
Pozdrawiam Wiki. <3
Geniusz czysty geniusz . Zawsze byłam za Spencer'em Jeee
OdpowiedzUsuńWow.;o
OdpowiedzUsuńBoski! Czekam na kolejny.:*
aaaa ! genialne ! :D
OdpowiedzUsuńEy , Chealse musi być ze Spencerem ;>
o matko , nie mogę doczekać się soboty i nowego rozdziału Xd xoxoxo
J.xx
jfdkogbkfdsbhdiofajgodsakgopka zajebistyyy! Ona musi z nim byyć! Nie ma innej opcjii! *.* Czekam na nn i zapraszam do mnie na pierwszy rozdział: stolemyheart-justonelook.blogspot.com ; DD
OdpowiedzUsuńa już myślałam że ona umrze ;x
OdpowiedzUsuńoczywiście rozdział the best ♥
Oni muszę być ze sobą ! ;d
pozdro i zapraszam do mnie ; d
tak jak Ci już wspominałam czytałam rozdział wczoraj i jest hmm ... IDEALNY ? tak, to słowo zdecydowanie pasuje. miałam łzy w oczach, gdy przeczytałam, że ona tak zwyczajnie umarła i nagle BAM . żyje <3 Twoje opisy sytuacji i uczuć doprowadzają mnie do szału, dosłownie są genialne ! cieszę się, że wreszcie Spencer się wszystkiego dowiedział i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ty to masz dopiero talent.<3
OdpowiedzUsuńkocham cię za to opowiadanie x
http://mysterious-crescent.blogspot.com/
:OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
OdpowiedzUsuńBOZE!
Dziewczyno, naprawde cholernie mnie zaskoczylas. Mialam ciarki na plecach kiedy czytalam ten rozdzial. ILE MAGIIIIIIIIII. *.* Kocham Cie! <3
Czekam na kolejny! :D
Zajebiste to jest :) Fajna perspektywa Spencer'a, a ile w niej MAGI :D Niesamowite po prostu :) Te przechodzenie z jego do jej ciała było tak realistyczne jak byś sama coś takiego przeżyła xd A teraz mam mętlik, bo pierw chciałam żeby była ze Spencer'rem potem ze Scott'em a teraz znowu ze Spencer'em. :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńKurcze *-*
OdpowiedzUsuńjakie to romantyczne.
Uratował ją ; o
to stało się tak szybko że myślałam iż ona nie przeżyje . A jednak ...
Jak ja Ci zazdroszczę .
Masz taką wspaniałą wyobraźnię .. ;*
zapraszam na mojego nowego bloga in-thearmsofanangel.blogspot.com/
;*
zajebisty rozdział i ciesze sie ze ona zyje i ze speser ją uratował on naprawde ją kocha i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuńJa pierdzielę, ale świetny ! ;o ;o ;o *____* !
OdpowiedzUsuńZajebisty:D.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze beda razem:)
Pozdrawiam.A..
Strasznie mi sie podoba ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
ja nie wytrzymam do soboty;(
OdpowiedzUsuńale rozdział boski szkoda że taki krótki i jeszcze w takim momęcie:/
ale jedno wielkie WOW
Zajebisty !!!
OdpowiedzUsuńAaa :D Zaczytałam się tak że wczoraj a raczej już dzisiaj do 3 w nocy czytałam :D
Czekam na następny!!
Zapraszam do mnie (jutro/ dzisiaj następny rozdział)
http://toogoodtoolose.blogspot.com/
K.rwa ! Przy tym rozdziale łzy mi leciały ! Tyyy, kurde tu jak to robisz, że kocham twe rozdziały.. Biedny Spencer ;( Uratował życie Chelasy narażając swoje. On na prawdę ją Kocha :( Łee zaraz się tu poryczę
OdpowiedzUsuńpisz szybko następny. Zajebisty!
OdpowiedzUsuńBOOSSSSSKKKKIIIIII rozdział ;** Dodawaj wiecej takich. Bardzo emocjalny. ;** Czekam na nast. Pozdrawiam Nancy <#3
OdpowiedzUsuńWohoo najlepszy rozdział jakie dodałaś ; ) Świetny !
OdpowiedzUsuńCo do ciąży Emily to mogłoby być tak że ona to udawała, żeby on jej nie zostawił dla Cheals . TO tylko taka moja mała wizja. Nie mogłam się powstrzymać
http://fall-in-love-in-paris.blogspot.com/
O jacie, dziewczyno! Ty to potrafisz zaskoczyć czytelnika!! po prostu cud miód i orzeszki hahaha ;D
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny ;)
[stolemyhearttonight.blog.onet.pl]
[shouldletyougo.blogspot.com]
uwielbiam to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na mojego bloga http://insidemyarms.blogspot.com/ i z góry bardzo przepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę powodzenia w pisaniu.
Świetnie piszesz!! :) Od dziś jestem twoją nową fanką i zabieram się do czytania od początku:)
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie- zależy mi na twoim zdaniu ponieważ,też piszę opowiadania :)
http://oceana-dar-drugiego-zycia.blogspot.com
dodaje do obserwowanych;)
No i kolejny zarąbisty rozdział.
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć.
literacka-n.blogspot.com // wild-rose-lost.blogspot.com
Jeszcze nic nie przeczytałam, ale koleżanka mi powiedziała że twój blog jest świetny i pewnie będzie.
OdpowiedzUsuńO kurwa, to jest zajebiste !
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, jest na nim pierwszy rozdział mam nadzieje ,że się spodoba ->http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/ pozdrawiam Emily.
Na literacka-n.blogspot.com pojawił się nowy rozdział. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńSuper! Jesteś genialna! Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://eysoulsister.blogspot.com/
awrrr ;D ŚWIETNY ! SPECNER <3
OdpowiedzUsuńWeee.... Ona miala byc ze Scottem a ty tu... Weee... Plakam ! Wiem ze ja zdradzil.i wgl ale myslam ze oni do sb wroca :(( weee... No nic tylko mam jedna prosbe nie mow mi ze.juz konczysz tego bloga bo jak ten mi sie skonczy to chyba w leb sb strzele a co , bo juz nie bd miala nic do czytania ... Weee.... Dobra dobra koniec tego wycia zapraszam do mnie choc juz pewnie czytalas whenheopenhisarms.blogspot.com REKLAMA MUSI BYC!! ^_^
OdpowiedzUsuńPoprostu JAZZ ja nie wiem jak ci przychodza do głowy takie zajebiste pomysły. Chciałabym tak :)
OdpowiedzUsuńoto blog mojej naj : http://blogperkusistki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń(możesz obserwować )
Zajebiście piszesz :d
OdpowiedzUsuńObserwuję :p
Wpadnij jak masz czas http://wyobraznia1d.blogspot.com/
ja pierdole! zajebisty rozdział. chyba najlepszy jak dotychczas. normalnie KOCHAM Twojego bloga. nie mogę się doczekać kolejnego zajebistego rozdziału. *-*
OdpowiedzUsuńkaty97
Dziewczyno jesteś niesamowita !! Przeczytałam wszystko w niecałe dwa dni .. Czekam na więcej!! I dodawaj częściej ;>>;)
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz talent!!! Przeczytałam wszystko w niecałe cztery dni<33 Podoba mi się ;D;D Chciałabym żebyś pogodziła Scotta z Chealsy ♥ Byli taką słottką parą ^.^ Najlepiej niech się pogodzą na ślubie ;] to by było THE BEST -.- Całuski i pozdrowienia ;*;*;*;*;*
OdpowiedzUsuńWitam, na moim blogu nowy rozdział :) Zapraszam serdecznie Emily <3 http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/ + obs.
OdpowiedzUsuńwhere is new?
OdpowiedzUsuńu're amazing and your 'blog' is wonderful:)
GOOD LUCK!;)
Faajne , czekam na next
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga http://www.opowiadanienataliii.blogspot.com/
Wow ten rozdzial jest..niesamowity *,* a teraz czytam nastepny ;)
OdpowiedzUsuńCześć Twojego bloga czytam od samego początku. Jest świetny! ;)
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam coś pisać: zajrzyj czasami ;)
http://nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com/