.

sobota, 26 maja 2012

Rozdział 25

Ogólnie rzecz biorąc po tym wszystkim co się działo byłam tak oszołomiona, że pragnęłam chwili odpoczynku. Usiedliśmy w rogu na dużych zamszowych kanapach, położyłam się w poprzek, tak, że głowę miałam na jego kolanach. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i siedzieliśmy w ciszy. W końcu wybiła 2:00 i czas było się zbierać. Wyszliśmy z klubu trzymając się za ręce i poszliśmy w stronę plaży, gdzie zostawiłam rower.
- Na pewno musisz wyjechać? – Spytał.
- Nie mam wyboru. Tam mieszkam i uczę się. – Odparłam.
Chłopak zmartwił się na te słowa.
- Hej! Głowa do góry! Nie długo przerwa Świąteczna, więc może wpadnę na dłużej.
- Dopiero na Święta…. – Westchnął.
- To tylko 2 tygodnie. – Pogłaskałam jego dłoń.
Zaszliśmy na plażę, gdzie wzięłam rower, a następnie skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Całą drogę szliśmy w ciszy. Było trochę niezręcznie, ale kompletnie nie wiedziałam o co zagadać. Lewis kilka razy westchnął albo chciał coś powiedzieć, tyle, że nie za bardzo potrafił dobrać odpowiednie słowa. W końcu stanęliśmy pod drzwiami domu i czas było się pożegnać.
- Nie jedź. – Przerwał ciszę.
- Muszę. – Westchnęłam.
- Możesz tu zamieszkać i zacząć się uczyć.
- W połowie semestru?
- Trudno. Zrób to dla mnie. Dzisiejszy dzień był najlepszą rzeczą jaką dostałem od kilku miesięcy. To lepsze niż zdobywanie pucharów i wygrywanie mistrzostw.
- Lewis….- Spojrzałam mu w oczy i poczułam, że zaraz się rozkleję. – Naprawdę bym chciała. Uwierz mi. Ale ja tam mam do czego wracać. Wybacz.
- Ja się nie licze?
- Liczysz tyle, że ja tam znajomych, dom, szkołę, chłopaka. - To ostatnie słowo bardziej podkreśliłam.
- Tu możesz mieć nowych.
- Lewis, ja nie jadę na drugi koniec świata.
- Dla mnie to jest drugi koniec świata.
- Wrócę za 2 tygodnie.
- Obiecujesz?
- Obiecuję. – Westchnęłam.
- Będę czekał. – Wziął moją twarz w ręce i namiętnie pocałował mnie na pożegnanie a następnie puścił mnie i otworzył drzwi. Weszłam do domu po cichu, starając nie budzić mamy. Po cichu zamknęłam z powrotem drzwi, ostatni raz patrząc na Lewis’a. Na palcach skierowałam się do pokoju.
- Myślałaś, że śpię? – Zapaliła światło.
- Szczerze?? – Powiedziałam cienkim głosem. – Miałam taką nadzieję.
- Gdzie ty byłaś? – Podeszła do mnie.
- To tu… - Spojrzałam na boki. – To tam..
Mama zbliżyła się do mnie i pociągnęła nosem.
- Piłaś.
- Ja? – Wybuchłam śmiechem. – Nieeee. Skąd ten pomysł.
- Masz całą morką bluzkę a z buzi cuchnie ci alkoholem.
- Tsaaa… - Westchnęłam i zaczęłam bujać się na palcach.
- Gdybyś ze mną mieszkała, to bym ci zrobiła wykład, ale ze względu, że już wyjeżdżasz daruję sobie. Idź, prześpij się trochę. O 3:30 jedziemy na lotnisko a jeszcze spakować się musisz.
Poszłam do pokoju i sięgnęłam za walizkę. Upchnęłam do niej wszystkie ubrania, które przedtem weszły bezproblemowo, a teraz z toną nowych ubrań nie było tak łatwo. Po spakowaniu wszystkich rzeczy weszłam na fb, gdzie Scott umieścił post: „BEST PARTY EVER. LUV U GUYS. LOL ”, a pod spodem kolejny: „FUCKIN’ NIGHT WITH DEM LMAO”. Robił wszystko żeby mnie wkurzyć? Tylko, po co? Zgrałam zdjęcia z telefonu i udostępniłam na fb. Z szyderczym uśmiechem na twarzy nacisnęłam „ENTER” po, czym zamknęłam laptopa i wsadziłam do plecaka. Następnie wskoczyłam pod kołdrę pragnąc odpocząć, chociaż te pół godziny i pobyć chwilę w samotności. Po półgodzinnej drzemce poszłam pod prysznic a następnie przebrałam się w wygodne ciuchy. Byłam wykończona a nogi bolały masakrycznie. Wzięłam walizkę i wyniosłam ją przed dom. Mama krzątała się w kuchni robiąc mi przekąskę.
- Wszystko spakowałaś? – Spytała.
- Tak. Chyba.
- Chyba? – Spojrzała na mnie spode łba.
- Wszystko spakowałam. – Westchnęłam.
- Siadaj i jedz. – Postawiła talerz na stole. – Idę zanieść torbę do samochodu.
Usiadłam przy stole po czym przegryzłam kanapkę i popiłam wodą. Następnie wyjąwszy z kieszeni gumę, wpakowałam garść do buzi. Szynk alkoholu z moich ust był odrażający. Pośpiesznie wyszłam z domu biorąc plecak i wsiadłam do samochodu. Promienie słońca niezdarnie przebijały się przez kłęby pastelowych chmur. Droga na lotnisko minęła bardzo szybko i zanim się obejrzałam byłyśmy już na miejscu. W hali od lotów mama wyściskała mnie i wycałowała jak nigdy. Nie obyło się też bez łez wzruszenia.
- Mamo widzimy się w święta. Nie jadę na koniec świata. – Powiedziałam po raz setny i niewątpliwie ostatni.
- Oh Cheals dopiero co przyjechałaś a już musisz wyjeżdżać.
- Zobaczymy się za 2 tygodnie. Przyjedziesz do nas prawda? – Spytałam nutką nadziei w głosie.
- Ja mam przyjechać do ciebie? No a co powie tata?
- Pogadam z nim jakoś i się zdzwonimy. – Mrugnęłam oczkiem.
- Leć skarbie bo się spóźnisz. – Ucałowała mnie po raz ostatni.
Wzięłam bagaż i skierowałam się na odprawę. Po niespełna 15 minutach byłam w drodze z powrotem do Polson. Usiadłam wygodnie w fotelu i zamknęłam oczy starając się zasnąć. Ciągle jednak coś przeszkadzało mi w odpoczynku. A to stewardesa, a to dziecko z tyłu kopało mój fotel, a to znów pojawiające się przebłyski przed oczami. Nagle zobaczyłam siebie stojącą naprzeciwko Lewis’a, Scott’a i Spencer’a w jakimś nieznanym mi pomieszczeniu. Przez cały czas szeptali moje imię, i błagali abym wybrała ich. W ręku trzymałam różę, której kolce kaleczyły mi palce. Wraz z pierwszą kroplą krwi odpadał kolejny płatek róży. Obok stał duży zegar, który odliczał nieubłagalnie czas. Na czole zaczęły pojawiać mi się krople potu a w oczach zobaczyłam takie przerażenie, że dałabym słowo, że stałam jak kamień. Nagle rozchyliłam suche usta próbując coś powiedzieć, jednak w tej chwili poczułam, że tracę równowagę pod nogami. Z dłoni wysunęła mi się róża, która z wraz z towarzyszącym jej trzaskiem piorunów upadła na ziemię. W tym samym momencie obudziłam się siedząc w fotelu w momencie startu samolotu. To był tylko sen, ale takich snów w moim przypadku nie mogę ignorować. Zaczęłam się zastanawiać co to wszystko mogło znaczyć, dlaczego akurat wszyscy razem, dlaczego róża. Długo jednak nie dane było mi spokojnie pobyć w samotności. Usłyszałam stary znajomy głos.
- Ooo pani Betty. – Powiedziałam.
- Witaj kochana.
To była właśnie ta staruszka z samolotu, która dała mi cenne wskazówki.
- I jak ci się udał pobyt?
- W miarę dobrze. – Westchnęłam. – A pani?
- Bardzo dobrze. Aż żal wyjeżdżać od tych wszystkich małych brzdąców. – Zaśmiała się. – Ale widzę, że ciebie coś kochana gryzie.
- Ehh… Takie tam kolejne zawody miłosne.
- Coś z twoim chłopakiem?
- Przed wyjazdem wściekł się, że mu nie powiedziałam, że jadę do mamy, po czym przez cały weekend nie pisał, tylko spędzał czas z nowymi koleżankami z barów. – Wywróciłam oczami.
- Nie denerwuj się tak! – Kobieta ścisnęła mi dłoń. – Podejdź do tego na spokojnie.
- Łatwo pani mówić. – Westchnęłam.
- Uwierz, skoro tak się wszystko dzieje, to znaczy, że on nie jest tobie pisany. Nie jest ciebie wart. Przemyśl to sobie wszystko, prześpij się. Nie będę ci przeszkadzać. – Kobieta wróciła na swoje miejsce. Może faktycznie skoro postawiono mina drodze Lewis’a to musiało to coś znaczyć. Może naprawdę nie będzie mi dane być ze Scottem? – Westchnęłam i zamknęłam oczy.
Obudziła mnie stewardesa nakazująca zapięcie pasów, bo za chwilę lądujemy. Podróż trwała równo 4 godziny i na 9:00 zalecieliśmy na miejsce. Potem jeszcze godzina samochodem do Ronan z ojcem. Tata odstawił mnie do domu a sam pojechał do baru. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do pokoju. Postawiłam walizkę obok łóżka i zaczęłam wypakowywać z niej kolejno ubrania. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka.
- Halo? – Powiedziałam do słuchawki.
- Hej Cheals. To ja Lauren. Jedziesz ze mną załatwić kwiaty i buty? – Spytała zdyszana dziewczyna.
- Jasne.
- Okej. To wpadnę za godzinę co?
- Spoko. Będę czekać. – Rozłączyłam się i dokończyłam rozpakowywanie.
Po prawie godzinie ze wszystkim się uporałam. Walizkę schowałam do szafy, która pękała w szwach przez nowo nabyte ubrania. Przebrałam się w czarne rurki i szarą bluzę i czarne vansy. Do kieszeni schowałam telefon, pieniądze i ipoda. Nagle rozległ się dźwięk klaksonu. Zbiegłam na dół sięgając za leżące na stole słuchawki i wyszłam z domu.
- Hej hej. – Przywitałam się wsiadając do samochodu.
- No hej.
- To najpierw buty czy kwiaty? – Spytała z grymasem na twarzy.
- To może buty. Lauren…wszystko będzie dobrze. – Pogłaskałam ją po ramieniu.
- Phillip w ogóle zostawił mnie samą z tym wszystkim. A w dodatku od kilku dni źle się czuje.
- To pewnie ze stresu. Rozumiem cię ale za bardzo bierzesz to do siebie.
- Wiem. Scott też tak powtarza.
- Taaa Scott. Co w ogóle u niego? – Spytałam przygnębiona.
- Mnie się pytasz? Przez weekend nie było go w domu. Powiedział, że jedzie na męski wypad.
- Męski wypad? – Powtórzyłam.
- Taa. Powiedział, że musi odpocząć do bab, bo już nie wytrzymuje. – Ciągnęła dalej.
- Nie wytrzymuje… - Powtórzyłam dumając.
- A co pokłóciliście się? – Spytała.
- Takie tam lekkie spięcie ale widać wziął to do siebie.
- Spoko. Dobra młoda jesteśmy na miejscu. – Zatrzymała wóz.
Wysiadłam z samochodu naprzeciwko wielkiego centrum handlowego. Chyba największego jakie w życiu widziałam.
- O Jezusie! – Wrzasnęłam.
- Sklep jak sklep. – Puściła mi oczko i ruszyła do sklepu.
Przez ponad 4 godziny odwiedziłyśmy 79 sklepów z butami, w każdym mierząc ponad 7 par butów. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu. Same renomowane marki, prestiżowe domy mody takie jak Coco Chanel, Gucci, Prada, Versace, Dior, Burberry, Christian Laboutin, Giorgio Armani, Dolce&Gabanna, Jimmi Choo, Louis Vuitton, Yves Saint Laurent, Alexander McQueen, Valentino, Lanvin, Stella McCartney, Balmain, Calvin Klein i wiele wiele innych. Na metce jakiegokolwiek ubrania z tych domów, były co najmniej 4 zera na końcu. W końcu padło na Jammi Choo, które bagatela kosztowały 80 tysięcy złotych. Potem pojechałyśmy do kwiaciarni, gdzie wybierałyśmy rodzaje kwiatów do wazonów. Dominowały lekko fioletowe goździki, pudrowo różowe frezje, białe kwiaty pomarańczy i konwalii i mnóstwo innych. Zmęczone zakupami wróciłyśmy wieczorem do domu. Pojechałyśmy do domu Lauren, bo musiałyśmy zobaczyć czy buty pasują do sukni. Bałam się wejść do domu, bo wiedziałam, że będzie tam Scott a ja nie byłam gotowa na rozmowę. Jednak moje obawy rozwiały się bo szybko okazało się, że nikt nie wie tak naprawdę gdzie on jest. W tym czasie gdy Lauren poszła się odświeżyć, ja zeszłam na dół i zdjąwszy bluzę, którą położyłam na stole, poszłam napić się wody i poprzeglądać ślubne katalogi. Usłyszałam wołanie Lauren, więc pośpiesznie pobiegłam na górę. Pomogłam jej wciągnąć suknię i założyć buty.
- Ślicznie wyglądasz. – Powiedziałam.
Dziewczyna spłonęła rumieńcami.
- Cheals, skocz do domku w ogrodzie i poproś mamę, żeby przyniosła kolczyki, które kupiła.
Zgodnie z prośbą zbiegłam na dół i udałam się w podskokach do ogrodu. Susane wskazała mi pudełeczko, które następnie zaniosłam Lauren.
- Scott wrócił. – Rzuciła.
No trudno nadszedł ten czas i wypadałoby się przywitać. Nie chciałam, żeby z powodu takiej błahostki rozpętała się prawdziwa burza. Zbiegłam na dół i zastałam wychodzącego z butelką wody w ręku zdenerwowanego czymś Scott’a.
- Scott? – Wyszłam za nim, jednak chłopak nie odpowiadał. – Scott! – Wrzasnęłam głośniej stojąc na ganku.
Chłopak machnął niedbale ręką po czym wsiadł do samochodu odjeżdżając z piskiem.
- Co jest do cholery?! – Powiedziałam szeptem.
Wróciłam do domu gdzie udałam się kuchni skąd wyjęłam sok i nalałam sobie szklankę. Znowu się o coś obraził czy jak? Oparłam się o szafkę i spojrzałam na leżącą na stole moją bluzę. Coś mi nie pasowało w niej. Zdawało mi się, że schludnie leżała na krańcu stołu, tym razem jednak rozrzucona była jak gdyby ktoś czegoś szukał. Podeszłam bliżej i zobaczyłam wyciągnięty z kieszeni telefon. Nie mogłam w to uwierzyć. Wzięłam telefon w dłonie, odblokowałam klawiaturę i moim oczom ukazał się odczytany zapewne przez Scott’a sms.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Ufff udało się wreszcie! Przepraszam, że tak późno ale w tym tygodniu zupełnie nie miałam czasu. Tak to jest jak zbliża się koniec roku i każdy nauczyciel robi sprawdzian za sprawdzianem. Mimo tego znalazłam czas żeby napisać i was nie zawieść. Ale mam 3 ważne komunikaty:

1) Wszystkiego najlepszego  wszystkim mamom na świecie <3 

2) Dziękuje za wszystkie komentarze i odwiedziny na bloga. Jesteście najlepsi!. Kolejny post w środę wieczorem <3

3) Jeśl ktoś chce się ze mną skontaktować, to podajcie w komentarzach swoje gadu:)


Tumblr_lu0mvatfgi1qfeetco1_500_large

Tumblr-feelings_large

Tumblr_ltu2evgubp1qffho4o1_500_large


51 komentarzy:

  1. ale się porobiło!!!
    teraz to ci powiem szczerze że nie wiem z kim ma być Chealsy. Strasznie namieszałaś w tym rozdziale ale w pozytywnym sensie ; DD
    teraz tylko czekam na nowy i jestem mega ciekawa co takiego Scott przeczytał w tym sms'ie.
    pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Łoł, ciekawe co jest w tym SMS-ie napisane. No i od kogo... Jestem ciekawa dalszych przygód! <3

    http://truehistoricandagain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział nie moge się doczekać nowych a oto moje gg:
    4697289
    Bardzo lubie jak piszesz :) jestem ciekawa co ona teraz zrobi z tym wszystkim :) A ten blog co podałaś to juz go czytam na bierząco :) Twoja oddana Czytelniczka ♥
    Ann

    OdpowiedzUsuń
  4. świetneświetneświetne *.* | A ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeeeeeej ale świetne ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uhuhu.. ale się narobiło.. No nieźle.. Coś mi się wydaje, że to już koniec związku Cheals i Scotta.
    Rozdział jak zawsze GE - NIAL - NY! Zazdroszczę ci tej wyobraźni :)
    Powodzenia w szkole i duuużo nowych pomysłów ;***

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. OOOŻ.... Nie no miałam nie przeklinać , ale SUPER!!! nie możesz dodać czegoś jutro??? ja też mam w .... sprawdzianów a napisałam 2 rozdział zapraszam whenheopenhisarms.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedno wielkie AWWWWW! Pewnie odczytał Smsa od Lewisa... -.- Weź, niech ona będzie ze Spencerem, a Amy ze Scottem! Emily niech wypieprza bo tylko kłamać potrafi...W ogóle wspaniały rozdział! Czekam z niecierpliwością nn :) A w międzyczasie zapraszam do mnie: yousave-mylife.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest świetny :) ciekawi mnie jakiego smsa przeczytał :):):) Kurde mam nadzieję że się pogodzą :)
    Świetnie piszesz i czekam na kolejny :* <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudownie ;* Pewnie sms od Lewisa ;D mmm <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Godzina 23.30 a ja czytam twojego bloga i mi gały na wierzch wychodzą! No po prostu genialny rozdział i wgl cały bloog <3. Może jak znajdziesz czas no to dodasz troszkę wcześniej rozdział? Nic ci nie narzucam, ale jakby ci się udała no to by było bardzo fajnie ;)
    skejcik :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem cholernie ciekawa co było w tym esemesie!
    Troszkę namieszałaś i musiałam dwa razy czytać aby zrozumieć:D
    Jestem ciekawa jak to sie dalej potoczy:P

    OdpowiedzUsuń
  13. Co było w tym esie?:D Dodawaj jak najszybciej nowy rozdział!:*

    OdpowiedzUsuń
  14. przeczytałam go już wczoraj wieczorem, od razu po pojawieniu się ale niestety byłam na telefonie i nie chciało się skomentować -,-
    rozdział jest świetny, jak zawsze padam po prostu <3
    ludzie błagam głosujcie na Spencera .:D
    + dziękuje za polecenie <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem ciekawa co będzie dalej ;)
    Zapraszam na mini konkurs ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialnie .Zżera mnie ciekawość co dalej . ;* Pisz kolejne jak najszybciej .

    OdpowiedzUsuń
  17. mój biedny Scott i tępa Chelsey! Nienawidzę dziewczyny, no. Jest tak żałosna, że nie ogarniam w ogole. Jak można być tak głupim, żeby jechać na dwa fronty i tak tępym, zeby stracić taki skarb jak Scott. Aaa, rwie mną, żeby przetrzepać twarz tej cholernej Chelsey. dziękuję, hahaha. tyle z mojej strony. [directionstory-second-life]

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo ale akcja się tutaj dzieje! ;D
    Nie cierpliwie czekam na to co będzie się dalej działo ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwwwwwielbiam tego bloga ! ♥♥ Czekam na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. tak tak tak świetnie świetnie świetnie <3
    Kocham Cię :*************
    proszę daj coś o Spencerze :d i magii oczywiści e
    / Spencer"owa

    OdpowiedzUsuń
  21. Hahahhahahah, ale sie popieprzylo. :D
    Szkoda mi Scotta, chociaz dokladnie nie wiem, bo moze on tez dopuscil sie zdrady... Ale nie lubie Lewisa, wiec na razie bede trzymac strone obrazalskiego chlopaka Cheals.
    Swietny rozdzial!
    Czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  22. ciekawa jestem jak to sie teraz wszystko potoczy i co takiego scott przeczytał w esie i czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow! Odwaliłaś kawał niezłej roboty, dziewczyno! ;) Nie wiem czemu, ale Lewis nie przypadł mi do gustu. Ciekawe czemu Scott tak dziwnie się zachowuje? Marzę o tym, żeby Chealsy była ze Scottem. Ale poddaję się twoim pomysłom, bo i tak nowy rozdział będzie świetny, cokolwiek byś w nim nie napisałam. Tak więc czekam i zapraszam do siebie ;)
    I przepraszam ze taki chaotyczny komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie no dziewczynoo jesteś genialnaaa :D
    Coś czuję, że tego esa, którego Scott przeczytał był od Lewisa i to miało związek z ich ....... .
    Mam nadzieję, ze Scott bd z Cheals i w następnym rozdziale jakoś się to wyjaśni. :D
    Czekam na nexta ;]

    OdpowiedzUsuń
  25. Hmm ... Wyczuwam koniec jednego związku, a początek czegoś całkiem, całkiem. Chels chyba bdzie musiała wybrać pomiędzy nimi, nie.?? Czekam na next i zapraszam na swoje nowe opowiadanie :)

    http://life-is-like-a-radio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. wow!!
    Szczerze ?
    Masz taką wenę,że o ja prdl. XD
    Piszesz tak poetycko *.* ; )
    ile ty tych sklepów popisywałaś ;)
    Zajebisty blog :*

    OdpowiedzUsuń
  27. boski rozdział, cały czas się dziwie skąd ty masz tyle świetnych pomysłów?!
    czekam na kolejny i pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  28. No to się porobiło...Niech Chealsy będzie ze Scottem!! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  29. cudowny jak zwykle czekam na następny rozdział ; )


    zapraszam do siebie http://directionersx8.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. suuper, niech Chels bedzie z Scottem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham to . ;D <33 ..Ja chcę żeby jakimś cudem była ze Spencer'em . ;D Nie mogę się doczekać kolejnego . ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też bym tak chciała, żeby była ze Spencer'em. :D

      Usuń
    2. Ja również bym tego bardzo chciała :)
      Ann

      Usuń
  32. hejka, zapraszam na www.whole-heart.blogspot.com, gdzie pojawil się 7 rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  33. Rozdzial boski, jak zawsze :)i ogolnie nizle sie narobilo ja na jej miejscu nie moglam bym spac... Ciekawe co z tego wszystkiego wyjdzie...I sorki ze tak pozno 20 razy wchodzial tu i za kazdym razem cos :/ Blogger mnie nie lubi ;(

    Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny rozdział *-*
    Zapraszam http://the-world-of-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Urwałaś w takim momencie. Jestem ciekawa co było w tym smsie, mam jakieś domysły ;d Czekam na następny . Mój numer gg : 39581190

    OdpowiedzUsuń
  36. Genialny! Może jkoś przedtrwam do środy wieczorem, ale z ogromnym trudem... :D

    OdpowiedzUsuń
  37. jak zwykle zajebiście. ciekawa jestem co Scott przeczytał w telefonie Chels...


    jak zwykle zapraszam też na mojego bloga, gdzie pojawi się niebawem 1 rozdział 3 TOMU moich bazgrołów. ; )

    http://chilloutowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  39. rozdział genialny :D uhuhu ciekawe jakiego sms-a dostała :D pewnie od Lewisa ;D zapraszam do mnie na 15 rozdział :) http://kochany-przypadek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Mega boski nie mogę się doczekać nexta ;D
    Jak chcesz ja też pisze bloga możesz wejść
    http://new-life-new-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. WoW! KOcham jak piszesz! Przeczytałam każdy rozdział od deski do deski i co mam ci do powiedzenia?.. Powinnaś wydać to opowiadanie jako książkę!

    OdpowiedzUsuń
  42. świetne, jestem ciekawa co dalej ;p
    czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  43. świetne :* też jestem ciekawa co bedzie dalej :D
    zapraszam do mnie : http://fucksmiile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetny rozdział <3
    jestem ciekawa co będzie dalej :)

    zapraszam do mnie : http://history-of-life-teens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. Niech ona już lepiej będzie ze Spencer'em, to chyba będzie najlepiej. Bo Scotta to już nieźle zraniła, ciekawe co jeszcze było w tej wiadomości. *-* Ale Scott'owi możesz znaleźć jakąś dziewoję fajną. :D
    Czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  46. niech bedzie z Lewis'em. Blond ciasteczko zawsze spoko:P

    OdpowiedzUsuń
  47. widze ze wiecej kom jest z Spencerem. Ale prosze nie rezygnuj z Lewisa<3

    OdpowiedzUsuń