- Życzy
sobie pani ciepły posiłek? – Spytała uprzejmie stewardessa.
- Nie
dziękuję. – Wymusiłam uśmiech. – Prosiłabym tylko o koc.
-
Oczywiście zaraz przyniosę.
Wstałam z
fotela i poszłam do łazienki. Hmmm no tak pomieszczenie metr na metr. Trzęsie
jak cholera i weź tu normalnie funkcjonuj. Po 5 minutach wróciłam na miejsce
gdzie leżał koc i dodatkowa poduszka. Usiadłam wygodnie, nakryłam się kocem i
wyglądałam przez okno. Wyjęłam z plecaka książkę i zaczęłam przewijać powoli
kolejne strony. Nagle natknęłam się na zdjęcie, gdzie siedziałam ze Spencer’em
przytulona pod naszym drzewem. Przejechałam ostrożnie palcami po fotografii.
- Gdyby nie
ona….byłoby zupełnie inaczej. – Powiedziałam do siebie.
- Lepiej? –
Odezwała się kobieta stojąca nade mną.
Odwróciłam
się i zauważyłam starszą panią z laską i siwymi włosami siadającą w fotelu
obok. Nie znałam jej ale miło było z kimś porozmawiać.
- Na pewno
lepiej, prościej. A teraz z każdym dniem coraz gorzej. – Przeniosłam wzrok na
zdjęcie.
- Złotko…-
Westchnęła. – Czasem jest tak, że pewnego dnia wszystko mamy pod górkę,
wszystkie problemy spadają na nas jak grom z jasnego nieba. I wtedy dla nas to
pewnego rodzaju wyzwanie, gdzie musimy wziąć się w garść i pokonać przeszkody.
Nie ważne, jakie by one nie były. – Pocieszyła mnie.
- Teraz to
i tak już bez znaczenia. – Wzruszyłam ramionami.
- Jesteś
jeszcze bardzo młoda a przed tobą całe życie. To, że teraz nic nie idzie po
twojej myśli, nie oznacza, że będzie tak do końca. Miłość lubi płatać figle.
Czasem przychodzi do nas niespodziewanie i łatwo, a czasem potrzeba czasu, żeby
wszystko wyszło na prostą. I taką właśnie miłość doceniamy.
- Niestety
proszę pani nic nie da się już zrobić. – Powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nigdy nie
mów nigdy. Nie ma już nadziei kiedy osoba odejdzie. Opowiem ci pewną historię.
– Kobieta zwróciła się ku mnie. – 45 lat temu będąc na studiach poznałam
chłopaka. Miał na imię Carol. Byłam w nim po uszy zakochana. Byliśmy przez
jakiś czas ze sobą i wszystko wskazywało na to, że niedługo pobierzemy się.
Wtedy przyszedł do mnie list z akademii we Francji, mówiący, że dostałam się na
wymarzoną uczelnie. Uciekłam bez pożegnania, zostawiając go na pastwę losu.
Zrezygnowałam z największej miłości mojego życia. Po przyjeździe okazało się,
że jestem w ciąży. Nie mogłam wrócić do domu, bo cała wieś by mnie wyśmiała.
Dopiero po 10 latach wraz z córką wróciłam do kraju. Myślałam, że będzie na
mnie czekał tak jak kiedyś mi obiecał. Pewnego dnia natknęłam się na niego w
parku, spacerującego z żoną i gromadką dzieci. Miałam do siebie żal, że to ja
mogłam być na miejscu tamtej kobiety. Płakałam długie miesiące i byłam na
skraju wyczerpania. W końcu postanowiłam przedstawić mu naszą córeczkę.
Niestety tego samego dnia wpadł pod powóz konny i zmarł. Wtedy dopiero dotarło
do mnie, że go na zawsze straciłam. Długie lata nie mogłam dojść do siebie. Ale
pewnego dnia zrozumiałam, że przez płacz i rozpacz nic nie zdziałam, tylko
pogorszę sytuację. Zostało mi tylko po nim nasze wspólne dziecko, które na jego
cześć nazwałam Caroline. A potem na mojej drodze pojawił się mój obecny mąż, z
którym mam kolejne troje dzieci. Ale codziennie wieczorem kładąc się spać
wspominam tamte lata spędzone z nim. Nadal mi go brakuje, ale wiem, że jest tam
gdzieś w górze i pilnuje mnie i naszej córeczki. – Skończyła kobieta ze łzami w oczach.
Po
policzkach pociekły mi łzy. Na pewno nie chciałam dla siebie takiej
przyszłości. Na samą myśl, że Spencer’owi miałoby się coś stać, ściskało mnie w
żołądku.
- W moim
przypadku on ma dziewczynę a ja namieszałam mu tylko niepotrzebnie w głowie
próbując ratować ich związek. – Odparłam.
- Na pewno
nie. Gdybyś nie namieszała to byś go nie poznała.
- Nie o to
chodzi. To bardziej skomplikowane, niż się wydaje. – Westchnęłam.
Rozmawiałyśmy
praktycznie do samego lądowania na Florydzie. Okazało się, że to właśnie tutaj
mieszka jej córka Caroline wraz z mężem i dziećmi, a ona jedzie do nich w
odwiedziny. Opowiadała mi o swoich wnuczkach, z których czerpie radość i chęć
do życia. Przyznała się, że gdy dowiedziała się o ciąży na studiach była
załamana i chciała usunąć dziecko ale nie była w stanie tego zrobić. Teraz
dziękuje Bogu, że jej córka prowadzi normalne, szczęśliwe życie. Z obecnym
mężem jest już 35 lat razem. Historia jak z filmu, ale to właśnie była
prawdziwa miłość. Ja natomiast opowiedziałam jej o historii z Spencer’em, Emly
i Scott’em. W końcu nadeszło lądowanie i kobieta wróciła na swoje miejsce.
Zapięłam pasy, dłonie wbiłam w fotel i przygotowałam się na zejście na ziemię.
Po 15 minutach otworzyli drzwi i wszyscy zaczęli się zbierać ku wyjściu.
Wzięłam torbę i poduszkę i wyszłam z samolotu w kierunku odprawy. Na hali
spotkałam tą starszą panią czekającą w kolejce.
- Dziękuję
za rozmowę. – Uśmiechnęłam się.
- Oj
kochana. Mam nadzieję, że pomogłam ci w jakimś stopniu. Życzę ci jak najmniej
zmartwień i zawodów miłosnych w życiu. – Uścisnęła mnie.
- Dziękuję.
Proszę pozdrowić ode mnie córkę. – Ostatni raz spojrzałam na kobietę i poszłam
po walizkę. Weszłam do dużego pomieszczenia i zaczęłam się rozglądać w
poszukiwaniu mamy.
- Cheals! –
Usłyszałam kobietę niezdarnie przepychającą się przez tłum.
Wreszcie
spostrzegłam mamę i podbiegłam do niej, po czym rzuciłam się jej na szyję.
- Chealsy
jak ja się za tobą stęskniłam! – Przytuliła mnie mocno i odgarnęła włosy z
czoła.
- Mamo! –
Do oczu zaczęły napływać mi łzy.
W końcu
odkleiłyśmy się od siebie i poszłyśmy w stronę wyjścia. Wychodząc na dwór
buchnęła we mnie gala gorącego powietrza. Zmrużyłam oczy i spojrzałam w
bezchmurne niebo.
- Jak ci
minął lot? – Spytała mama wsadzając walizkę do samochodu.
- Całkiem
dobrze. Na początku trochę trzęsło a potem było całkiem przyjemnie. Praktycznie
połowę lotu przespałam a resztę rozmawiałam z taką panią. – Wsiadłam do
samochodu.
- No to
dobrze. Byłam na lotnisku już pół godziny wcześniej. – Zaśmiała się odpalając
silnik.
Szczerze to
byłam zdziwiona. Moja mama wyglądała całkiem inaczej. Zadbana, dobrze ubrana,
umalowana i jakoś tak promieniała. Tak jakby była….szczęśliwa? Cieszyłam się,
że pomimo rozstania z tatą, którego bardzo kochała i straceniu mnie, nie
poddała się.
- A co tam
u Drew’a? – Spytała.
- Emmm..-
Zamyśliłam się. – Całkiem dobrze. Otworzył bar na przedmieściach.
- O to
widzę, że mu się powodzi. – Pokręciła głową.
- No fakt.
Całe dnie tam spędza.
- Ma kogoś?
– Spytała zakłopotana.
- Z tego co
wiem to raczej nie. Ostatnio spędzał dość dużo czasu z mamą mojej koleżanki,
ale to ze względu na jej „chorobę” i pomoc w opiece nad synem. – Oznajmiłam. –
A ty znalazłaś kogoś sobie mamo?
- To
wszystko kochanie stało się tak szybko: rozwód, przeprowadzka…
-
Przeprowadzka? – Przerwałam jej. – Nie mieszkasz już w Wilson? Myślałam, że
czekają nas jeszcze 2 godziny jazdy stąd.
- Nie. Przeprowadziłam
się na Florydę do rejonu Coral Spirngs. Wcale nie jest tak daleko od Wilson.
Znalazłam mały domek tuż nad oceanem z małym ogródkiem. Ale spokojnie wszystkie
twoje rzeczy z pokoju przeniosłam tutaj. Spodoba ci się.
Resztę
drogi spędziłyśmy słuchając starych piosenek lecących w radiu i co nie co
niektóre nuciłyśmy pod nosem. Ja z przyklejonym nosem do szyby obserwowałam rosnące
palmy, rozległe plaże, miejscowe sklepiki. Wszędzie było tak zielono i
radośnie…tak dziwnie. Kobiety chodzące w bikini lub w skąpych sukienkach oraz
mięśniacy lansujący się klatami to nowość dla mnie. Ja ubrana w długi szary
dres i grubą bluzę zupełnie nie byłam przygotowana i najzwyczajniej na świecie
tutaj nie pasowałam. Pomimo, że Wilson również miało taki klimat, to jednak
pozostawało małą mieściną niedaleko Florydy.
W końcu
podjechałyśmy pod skromny domek. Wysiadłam z samochodu biorąc torbę i udałam
się wraz z mamą w stronę domu.
- Witaj w
moich skromnych progach. – Szepnęła mama otwierając drzwi.
- No no…
Całkiem tu ładnie. – Cmoknęłam z aprobatą.
Mama wzięła
ode mnie walizkę i postawiła ją pod drzwiami pokoju.
- Tu jest
twój pokój. – Wskazała na drzwi. – Starałam odzwierciedlić ten ze starego domu.
– Uśmiechnęła się nieśmiale.
Otworzyłam
ostrożnie drzwi i zobaczyłam mój stary, mały i ciaśniawy pokój z domku w
Wilson.
- Dziękuje
mamo jest genialny! Zadbałaś o wszystko. Wygląda tak, jak zostawiłam go kilka
miesięcy temu.
- Dobra,
dobra zostawiam cię teraz samą, bo pewnie chcesz się odświeżyć po podróży. Tam
jest łazienka. – Wskazała palcem. – A ja zrobię ci coś do jedzenia. – Wyszła i
zamknęła drzwi.
Usiadłam na
łóżko i rozejrzałam się po ścianach. Całe pokryte były moimi zdjęciami, moich
rodziców, dziadków i przyjaciół. Mama naprawdę postarała się o każdy szczegół.
Podoba mi się zmiana jaka w niej zaszła. Zero udziwnień i historii na sam
początek. Ja i tak zdecydowałam o powiedzeniu jej, że o wszystkim już wiem.
Dodatkowo należą jej się przeprosiny za to, jak ją traktowałam, Uważałam ją za
inną, ale w rzeczywistości jesteśmy takie same. Wstałam z łóżka i wyjąwszy z
torby czyste ubrania poszłam do łazienki.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Muszę was przeprosić za to, że teraz rzadziej dodaję nowe posty, ale teraz piszę je na bieżąco. Czasem mam czas a czasem nie. To samo tyczy się weny.
Hmmm no cóż żeby nie było monotonnie musiała być mała kłótnia ze Scott'em :)
Muszę was pochwalić bo odzyskaliście formę co widać po ilości komentarzy
Kolejny rozdział dodam w sobotę po południu.
UWAGA!!!!! JUTRO DODAM KOLEJNĄ NIESPODZIANKĘ :)
Super < 3 Zapraszam do mnie : madeinparadise1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńboski rozdział. *.* achh, wzruszyłam się przy rozmowie Chealsy z starszą kobietą. <33
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na kolejny rozdział :) ;*
katy97
Świetne :) czekam na nowy i życzę weny :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten rozdział. Czytam go i wyobrażam sobie już jak twoja "książka" na blogu staje się filmem. Czytam to wszystko i wyobrażam sobie w głowie obraz. Nie zdziwię się jeżeli ktoś w przyszłości przekształci się w film. Gdy skończysz pisać to opowiadanie (w żadnym bądź razie nie zmuszam Ciebie do kończenia tego) to wydrukuję to wszystko a w przyszłości pokażę moim dzieciom. Niech wiedzą co czytałam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam także na mój blog z opowiadaniem: http://truehistoricandagain.blogspot.com/
Tak, ja też mam taką wyobraźnię. Czytając coś, wyobrażam sobie to jakos film. A ty piszesz tak lekko, że przychodzi mi to bez trudu :) Gratulacje *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny xoxoxo
OdpowiedzUsuńGenialny ♥
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ! ; **
Swietny jak zawsze. Caly czas zadzwiasz, naprawde! I bardzo polubilam ta starsza pania w samolocie. Moze gdzies ja jeszcze wcisniesz, hmmm? :)
OdpowiedzUsuńNIESPODZIANKA? JAKAJAKAJAKA? DAJDAJDAJ! <3
Podoba mi się.:D I czekam na kolejny.:*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :) Ciekawe cóż za niespodziankę nam szykujesz? Ogromnie cieszę się, że Chealsy spędzi trochę czasu ze swoją mamą. Czyżby jej mama na prawdę się zmieniła? Nie mogę doczekać się rozdziału 23 :p
OdpowiedzUsuńZajebistyy. ! :D No ja po prostu, no wymiękam przy twoim opowiadaniu .. ;p jest prze genialne ! Już się nie mogę doczekać następnego. ;*
OdpowiedzUsuńja chce wiedziec jak wygada scot i spencer 'bikos' nie mam wyobraźni zbyt dobrej;)
OdpowiedzUsuńblog sweetaśny;*:D
genialne..
OdpowiedzUsuńZajebiste to jedyne słowa jakimi można to opisać!
OdpowiedzUsuńDodawaj kolejny jak najszybciej
Zapraszam do mnie http://dusiaa-love.blogspot.com/
niespodzianka ? już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetnie !
genialny rozdział.
OdpowiedzUsuńczekam na tą niespodziankę, jestem ciekawa co to ^.^
Wow rozdział zajebisty:) mam nadzieje że pogodzi sie ze Scottem:D czekam na nn:*
OdpowiedzUsuńJesteś genialna i twój blog też :D !*_* Czekam na 23 ;)
OdpowiedzUsuńSuper <33 .
OdpowiedzUsuńWreszcie się wzięłam za czytanie twojego bloga :) No i go czytam i czytam i czytam i chce więcej ! Jest zajebisty ! :DD Nie wiem skąd bierzesz te pomysły ale są boskie i jedyne w swoim rodzaju ^.^ Mogłabyś to nawet napisać jako książke ;DD A jak już napiszesz książke to bardzo chętnie ją przeczytam :D Oczywiście chce żeby Cheals była ze Scott'em ;D Czekam na nn i na niespodzanke ! xD Asia xx
OdpowiedzUsuńświetny ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :P
http://i-have-my-own-world-that-is-my-life.blogspot.com/2012/05/9-rozdzia.html#comment-form
Świetny :) Mam nadzieję, że Chealsy i Scott się pogodzą. Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńsuper .. czekam na następny < 3.
OdpowiedzUsuńgdzie moja NIESPODZIANKA!?! ;D
OdpowiedzUsuńhej :D
OdpowiedzUsuńto znowu ja
powiem Ci ,że rozdział bardzo bardzo mi się podobał chyba pomogło szantasik sięprzydał
Dziękuję Ci za to <3
jesteś wielka
cham Cię za t5o <3<#<3:*:*:*
papappa :*
weny i pamiętaj Spencer i magia
Kocham Cię<#<#<#
sory za błędy , ale śpiesze się
Cudowny *,* :3
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny
ZAJEBISTY I CZEKAM NA NN :p:)
OdpowiedzUsuńAle Chealsy i Scott się pogodzą ? ;D Dobrze by było.xd Czekam na nn. :) xx
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby się pogodzili :D Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńło matko, jakie zajebiste . :D
OdpowiedzUsuńextra ! czekam na dalsze części . :)
pozdro i zapraszam do mnie . :)
łooooł <3 jestem ciekawa jak to rozstrzygniesz. A ja nadal ,am nadzieję, że będzie ze Spencerem, jego postać mi się tak jakoś spodobała <3 ale ze Scottem ma się pogodzić. jesteś cudowna, i chyba pisząc jesteś w swoim żywiole <3 zajebisty ;33
OdpowiedzUsuńświetnie.. czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńNo co mogę powiedzieć? Jak zawsze świetny. ;** I przecudowny rozdział. <3 Czekam na kolejny. ^.^
OdpowiedzUsuńchce next i zdjecia scotta i spencera!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na nn:D Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionblog-1d.blogspot.com/
Jaki boski !!
OdpowiedzUsuńasgyufvdyufvcjhbfsyudfbvcubuyfbdvbuyfdu fnugbufcbgiufdgbuifdbg dfuygbuydfgbuidfgbu bgudfgbudifgbub ugudbdugbuidfb bdugbuifdbugidfbgu gbudbugdubgud bugdibgudibgudg bdugbudugdig bgdiugbuidbgud bgudguidigbd bbgudfgbudiugbiu bdguibgiud :D
Wybacz ale tak uwielbiam twoje opowiadania że aż nie wiem jak to mam wyrazić w komentarzu :D Pisz, pisz, pisz, pisz dalsze części ;p bo jak nie to się popłaczę ;(
Sporo czasu zajęło mi przeczytanie tego wszystkiego xd Ale się kalało <3 Blog genialny , fantastyczny i ciekawy ^.^ <33 Eyy dodasz Spencera ...? wydaje mi się dość ciekawą postacią ;*** <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie <3 <3 <3 ;**