Weszłam do
szkoły i zastałam całą piątką siedzącą na ławce niczym trupy.
- Czy to to
co ja myślę? – Mruknęłam siadając Scott’owi na kolana.
- Mhmm… -
Amy podniosła butelkę wody i zdjęła założyła okulary przeciwsłoneczne.
Wszyscy
oprócz Scott’a byli skacowani. No ale co się dziwić, zabawa w końcu była udana.
Oparłam głowę na jego piersi i westchnęłam.
- O siema.
– Krzyknął Scott podając komuś rękę.
Podniosłam
oczy do góry i zobaczyłam oniemiałego Spencer’a podającego rękę mojemu
chłopakowi.
- Cześć. –
Odpowiedział patrząc na mnie.
Spuściłam
wzrok w dół i przytuliłam się z powrotem do Scott’a.
Posiedzieliśmy
jeszcze chwilę wymieniając się spostrzeżeniami dotyczącymi imprezy. Następnie
zadzwonił dzwonek i wszyscy rozeszliśmy się do klas. Przez cały dzień na
korytarzach mijałam Spencer’a, który wpatrywał się we mnie ukradkiem. Zupełnie
nie wiedziałam o co mu chodzi. Zresztą było tak też przez kolejne 2 dni. Nie
odzywał się do mnie ani nie podchodził ale obserwował mnie i Scott’a całe dnie.
Czasami już mnie naprawdę przerażał. Wreszcie nadszedł upragniony piątek i
właśnie tego dnia postanowiłam podjeść do niego w szkole i zapytać dlaczego tak
się zachowuje.
Rano
pojechałam samochodem do szkoły z powodu tragicznej pogody. Zaparkowałam na
parkingu z tyłu szkoły, bo główny był już porządnie zatłoczony. Założyłam
kaptur od kurtki i wysiadłam z samochodu, po czym udałam się w stronę szkoły. Zatrzymałam
się przed tylnymi drzwiami. Miałam do nich bliżej a z powodu lenistwa nie chciało
okrążać mi się całej szkoły byle tylko wejść głównym wejściem. Zaczęłam szukać
w torbie kluczyka do szafki, gdy nagle ktoś gwałtownie pociągnął mnie od tyłu
za kurtkę i zatkał usta po czym przytknął do ściany.
- Tylko nie
piszcz. – Powiedział zdejmując mi dłoń z ust.
- Spencer?!
– Wykrztusiłam. – Co ty do cholery robisz.
- Musimy
porozmawiać. – Spojrzał mi w oczy.
Spuściłam
wzrok.
- Z tego co
pamiętam to nie mamy o czym. – Wbiłam wzrok w ziemię.
- Chealsy
spójrz na mnie! – Wrzasnął potrząsając mną.
- Zostaw
mnie! – Odepchnęłam go od siebie.
Zrobił krok
w tył i spojrzał na mnie.
-
Porozmawiajmy. – Powiedział łagodniej.
- Ja
naprawdę nie mam o czym z tobą rozmawiać. Powiedz mi tylko czemu od kilku dni
obserwujesz moje zachowanie?!
- Myślisz,
że Scott się nie domyśli? – Splunął w bok.
- Co?! Nie
wiem o czym ty mówisz. – Przygryzłam wargę.
- Czyżby?
Myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby się nie połapać? Przecież tu od razu
widać o co chodzi. – Powiedział z pogardą.
- Szukasz
dziury w całym. A co zazdrosny jesteś? Zresztą co ty się mną przejmujesz. Nigdy
cię nie obchodziłam, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej. Zostaw mnie w
spokoju.
- Scott to
mój kumpel, dobrze o tym wiesz. Miałaś o nim zdanie, że to laskarz i dupek. Co
zmieniłaś zdanie? A może tu chodzi o coś innego?
- Nie
znałam go wtedy dobrze, dlatego. Zresztą nie muszę ci się spowiadać. W ogóle,
jakim prawem zaciągasz mnie tutaj i wypytujesz, jak na przesłuchaniu?! –
Zaczęłam krzyczeć.
Serio mnie
zdenerwował. Tak jak już wspomniałam udało mi się o nim zapomnień i odkochać z
tej chorej miłości. A teraz zachowywał się jak skończony palant. Miałam ochotę
mu przywalić.
- Ahhh nie
znałaś go wcześniej tak…? – Powiedział z ironią. - Po czym jak dowiedziałaś
się, że Emily jest w ciąży to ty pierwsza poleciałaś do niego licząc, że cię
pocieszy…W takich teraz gustujesz? – Ciągnął
wytykając mnie palcem.
‘PLASK’ –
Nie wytrzymałam i strzeliłam go prosto z liścia z całej siły. Sam sprowokował i
do tego doprowadził. Nie będę sobie pozwalać na takie nie wiadomo co. Wykłady
mi robi. Nauczyciel się znalazł.
Spencer
złapał się za policzek i spojrzał na mnie cały wzburzony.
- Następnym
razem z łaski swojej się nie wtrącaj. – Pogroziłam palcem po czym odwróciłam
się na pięcie i odeszłam trzy kroki. – A właśnie! – Odwróciłam się. – Pozdrów
ode mnie Emily, która znowu się puściła z twoim kumplem. – Zaśmiałam się
szyderczo i odeszłam.
Nagle
usłyszałam, że biegnie za mną, więc szybko się odwróciłam zanim ten palant
chwycił mnie za nadgarstek.
- Teraz to
ty przegięłaś. – Powiedział zaciskając szczękę.
- No i co?
Uderzysz mnie? Śmiało. – Rozłożyłam ręcę.
Zobaczyłam
w jego oczach, że walczy ze sobą jednak nie miał chyba aż takiego tupetu.
- Tak
myślałam. – Odwróciłam się.
- Poczekaj.
– Chwycił mnie za nadgarstek ale wyrwałam go z jego uścisku. – Skąd to wiesz?
- Bo
słyszałam?
- Od kogo?
- Czy ty
serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Cała szkoła wie, że ona za twoimi
plecami puszcza się z każdym. Jednego dnia ten, drugiego tamten. Ona wie, że ty
jej nie zostawisz, więc się tobą bawi. No ale chyba o to ci chodziło prawda? –
Spojrzałam na niego z szyderczym uśmiechem. – Ona też cię nie zostawi bo
zaopiekujesz się jej bachorem.
- Każdy by
się zaopiekował. – Powiedział.
- W jakim
ty świecie żyjesz…. – Spojrzałam na niego z politowaniem. – Jakoś Chase nie
leci pomagać.
- A co on
ma do tego? To moje dziecko a nie jego.
- Na pewno?
Ja tam bym nie byłabym stuprocentowo pewna. – Skrzyżowałam ręce.
- Jak
możesz takie rzeczy o niej wygadywać? – Zdenerwował się. – Co ona ci takiego
zrobiła?!
- Wiesz co?
– Zaczęłam. – Wtedy na dyskotece chciałam cię przeprosić. Za ten cyrk, który
odstawiłam wtedy w szkole. Nie dałam ci dojść do głosu i wydarłam się na
ciebie. Po kilku dniach rozłąki zrozumiałam, że bez ciebie to nie to samo. A
wiesz dlaczego? – Spojrzałam na niego zaszklonymi oczami. – Bo cię kochałam. –
Łzy poleciały mi ciurkiem. – Naprawdę cię kochałam i chciałam, żebyś wybrał
mnie. Ale jak powiedziałeś, że Emily jest w ciąży to wszystko to, co ja
zbudowałam, ty w jednej sekundzie wszystko zniszczyłeś. – Spojrzałam w stronę
szkoły. – A teraz wybacz, jeśli już skończyłeś, to pozwól, że pójdę na lekcję.
– Odwróciłam się na pięcie i odeszłam zdecydowanym krokiem wycierając łzy.
Byłam z siebie zadowolona w jaki sposób potraktowałam Spencer’a. Powiedziałam
mu w twarz to, czego wszyscy inni się bali. Schrzaniłam tylko to, że na końcu
się poryczałam. Nie chciałam żeby dowiedział się o tym w taki sposób i przy
takiej okazji. Ale jeśli to była ta jedyna szansa i okazja na powiedzenie mu
tego wszystkiego to myślę, że słusznie ją wykorzystałam. Nie żałowałam tego, co
zrobiłam, bo miałam przecież Sott’a, na którego w każdej chwili mogłam liczyć.
Bez jego pomocy i wparcia na pewno nie byłoby mi tak łatwo przez to przejść.
Weszłam do
szkoły i skierowałam się do szatni. Wypakowałam wszystkie rzeczy do szafki i
poszłam pod salę. Nikogo pod nią nie było. Spytałam się nauczyciela czy może
mamy w innej klasie ale ten powiedział, że jesteśmy zwolnieni z pierwszej
lekcji i dopiero przychodzimy na drugą. Zrezygnowana wróciłam do szatni i
usiadłam na parapecie. Wyjęłam książkę do biologii i skuliłam się podwijając
pod sam czubek nosa grubą bluzę. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam iPoda.
Nie mogłam jednak skupić się na jakiejkolwiek nauce, bo akurat leciała piosenka
Anya Marina – Satelite Heart. Wyglądałam przez okno zamyślona. Moje serce
zalała fala nieopisanego bólu. Nie spodziewałam się, że będzie wciąż tak żywy.
Po policzkach pociekły mi łzy. Za oknem padał śnieg. Grube i puszyste płatki
opadały na parapet tworząc nieskazitelnie białą pierzynkę. Zamknęłam oczy i
zatonęłam we wspomnieniach. Znów fale bólu, które dotąd smagały tylko moje
serce, zalały mnie całą aż po czubek głowy, wciągały w otchłań. Skrawkiem rękawa
bluzy wytarłam spływające łzy. Zatęskniłam za tymi dniami spędzonymi z nim sam
na sam. Za jego dotykiem, wzrokiem, głosem. Na szczęście w nocy miałam samolot
do Wilson. Ucieczka od teraźniejszości. Udało mi się wyszukać bilet lotniczy w
okazyjnej cenie akurat na złożenie odwiedzin mojej mamie w ten weekend. Teraz
to chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji. Muszę odpocząć od Scott’a i
Spencer’a i przemyśleć czego ja tak naprawdę chcę. Bo robić tak nie mogę.
Powinnam być szczęśliwa, że mam przy sobie kogoś takiego jak Scott, ale równie
dobrze wiem jak mówią „stara miłość nie rdzewieje”. Byłam w punkcie wyjścia. W
ułamku sekundy zerwałam się na równe nogi i wybiegłam ze szkoły. Wygrzebałam z
torby kluczyki do samochodu. Usiadłam w fotelu i wsadziłam kluczyki do
stacyjki. Oparłam się na kierownicy i spuściłam głowę w dół tykając nerwowo
palcami w deskę. Nie wiedziałam co mam robić, gdzie jechać. Najprościej było
jechać do domu…i tak też zrobiłam. Po 5 minutach jazdy dotarłam pod dom.
Wysiadłam pośpiesznie z auta i wbiegłam do pustego domu ciskając torbę w kąt i
trzaskając drzwiami. Skierowałam się do barku skąd wyjęłam butelkę. Rozsiadłam
się na kanapie, włączyłam pierwszy lepszy kanał i sięgnęłam za telefon.
Wyłączyłam go i rzuciłam w fotel. Sięgnęłam po butelkę, odkręciłam korek i
powąchałam trunek. Nie pachniał tak ładnie jak wtedy na imprezie ale cóż nic
lepszego innego nie było. Przechyliłam butelkę i upiłam łyka. Gorycz wykrzywiła
mi twarz i lekko się wzdrygnęłam. Nie zniechęciło mnie to jednak tylko od razu
upiłam znaczną część. Czułam się lepiej. Zdecydowanie lepiej. Swoje całe smutki
zatapiałam w alkoholu. Po opróżnieniu butelki wstałam powoli z kanapy. Stanęłam
na chwiejących się nogach a świat wirował mi przed oczami. Zachwiałam się lekko
wpadając na komodę. Ostrożnie podeszłam do szuflady i napoczęłam kolejną
butelkę. W końcu poczułam, że cała złość, smutek czyli uczucia, które mną
szargały, zniknęły bądź zatonęły. Było mi dobrze. Skuliłam się na kanapie i
zaczęłam czuć lekkie znużenie. Pokonana zamknęłam oczy i pogrążyłam się w śnie.
- Halo
Chealsy! – Ktoś szarpał mnie za ramię.
- Mhmmm… -
Wymamrotałam odganiając czyjeś ręce.
- Cheals!
Nic ci nie jest? – Zapytał z troską ojciec.
- Chyba
niee...- Uniosłam się lekko. – Auuu moja głowa. – Złapałam się za tylną część
głowy. Otworzyłam oczy. – Dlaczego leżę na podłodze?
- Zalałaś
się. – Oświadczył ojciec.
Usłyszałam
z tyłu śmiech.
- Scott? –
Mruknęłam zaintrygowana.
- Jest tu.
On cię znalazł. - Ojciec wziął mnie pod rękę i posadził na kanapie.
Głowa
bolała mnie niemiłosiernie a do tego suszyło mnie piekielnie w gardle.
- Co się
stało? – Ziewnęłam mierzwiąc sobie włosy.
- Scott
dzwonił do ciebie bo nie przyszłaś do szkoły ale nie odbierałaś. Martwił się,
że coś się stało, więc przyjechał do nas do domu. Dzwonił, dzwonił ale nikt nie
otwierał aż w końcu zobaczył, że drzwi są otwarte i wszedł. Zobaczył cię leżącą
i szybko do mnie zadzwonił. Naprawdę się przestraszył.
- Hmm..
miło z jego strony. – Wzruszyłam ramionami. - Która jest godzina?
- Dochodzi
20.00 a co?
- Mam
samolot o 3.00 a na lotnisku muszę być na 1.00 a jeszcze spakować się trzeba.
- Wyjeżdżasz
gdzieś? – Wtrącił Scott.
- Taaa do
mamy. – Burknęłam.
- Dlaczego
mi nie powiedziałaś? – Naskoczył na mnie.
-
Przepraszam nie wiedziałam, że to takie ważne. – Powiedziałam z ironią.
- Myślałam,
że mówimy sobie o wszystkim.
- Taaa… -
Skierowałam się w stronę schodów.
- W takim
razie nic tu po mnie. Miłego wyjazdu. – Trzasnął drzwiami i wyszedł na
zewnątrz.
Zatrzymałam
się na stopniu.
- Scott! To
nie tak! – Krzyknęłam. Wiem przegięłam. Nawet nie wiem dlaczego tak się wobec
niego zachowałam. Byłam skacowana i do tej pory w pełni nietrzeźwa.
- A co do
ciebie skarbie to masz szlaban! – Wychylił się ojciec zza ściany z wielkim
uśmiechem.
- No ale….
!
- Bez
żadnego ale. Oszczędziłem cię paplania i dawania wykładu. Po powrocie masz
szlaban.
- Świetne.
– Bąknęłam pod nosem.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Jest wreszcie 21 rozdział, którego przed chwilą skończyłam pisać. Nie jestem z niego aż tak zadowolona, bo ostatnio mam mało czasu na solidne przemyślenie dalszych losów. Szczerze mówiąc sama nie wiem jak to się wszystko potoczy. Wreszcie się poprawiliście i wielkie za to DZIĘKUJE <3
Kolejny rozdział planuje dodać wtorek/środa.
Pomóżcie mi i proponujcie co może się dalej potoczyć :)
JEŚLI CZYTASZ - SKOMENTUJ PROSZĘ. TO WIELE ZNACZY
Ale zwrot akcji.. Kurczee ;p Może niech się okaże ze to dziecko Scotta? :Dd
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Uwielbiam Chelsea i Scotta ♥ i popieram ich związek :p czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńTaak, ja wiem, że to będzie dziecko Scotta. Ja to po prostu czuję.!! :) A pewnie jak Chels się o tym dowie, wróci do Spencer'a. Czyżbym cię przejrzała.?? :D Już nie mogę doczekać się następnego <3
OdpowiedzUsuńTo będzie dziecko Scotta? Mam nadzieję, że Cehalsey mu wybaczy.....no bo w końcu puścił się z Emily przed ich chodzeniem....
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny ♥
rozdział - cudeńko ; ]]
OdpowiedzUsuńniech się, że to dziecko nie będzie Spencer'a albo, że Emily wg. nie jest w ciąży i to tylko ten jeden z jej planów aby zemścić się na Chealsy.
liczę na twoje pomysły i mam nadzieję, że wkrótce będzie jeszcze więcej zwrotów akcji z Chealsy i Spencer'em w roli głównej ; DD.
czekam na next'a i życzę jak najwięcej dobrej weny. ♥
SWIETNY! Duzo sie wydarzylo. Boze, ta rozmowa (o ile tak mozna to nazwac) ze Spencerem zabierala dech w piersiach. Naprawde. I jeszcze te wyznanie Chealsy. DEAD.
OdpowiedzUsuńI do tego poklocila sie ze Scottem. Omamusku.
Naprawde emocjonujacy rozdzial.
CZEKAM NA KOLEJNY. <3
Strasznie mi się podoba.:) Czekam na kolejny.:*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Spencer niepotrzebnie się wtrącił. Mam nadzieję, że Chealsy przemyśli sobie wszystko i jakoś to się ułoży. Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne ;d.
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana na moim blogu :))
OdpowiedzUsuńChealsy ma być ze Scott'em!! Strasznie go polubiłam chociaż na początku wydawał mi się skończonym dupkiem...Chealsy i Scott :D Musieli pokłócić się pod koniec rozdziału?? grrr...mam nadzieję, ze wszystko niedługo będzie w porządku.
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE!
OdpowiedzUsuńKocham normalnie twojego bloga!
Dodawaj kolejny rozdział!
Napisz go jak najszybciej! Błagam!
Czekam:****
Już się wydawało, że Chealsy zapomniała, odkochała się w Spencerze, a tu kicha. Wspomnienia wróciły. Prześwietny rozdział, zresztą jak cały blog. Kompletnie nie mam dla ciebie pomysłu na ciąg dalszy, liczę na ciebie. Wiem, że jak zwykle napiszesz genialnie. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy... <3
Zapraszam do siebie ;)
Dalej.? Pogodzą się ze Spencerem, on Zostawi Emily i będą szczęśliwi ! :)
OdpowiedzUsuńTylko Scoot będzie smutny, ale trudno ;d
boski jak zwykle i ty dobrze o tym eisz :D
OdpowiedzUsuńpzdr, i czekam na kolejny :)
Jak czytałam ten wątek ze Spencerem to się poryczałaam!
OdpowiedzUsuńJa tam bym chciała, żeby ona była ze Spencerem. Dobrze powiedziała że stara miłość nie rdzewieje.
A jak wcześniej koleżanki wspomniały o tej ciąży Emily, że to jest dziecko Scott'a no to ja się z nimi zgadzam.
aaa już się nie mogę następnego doczekać! dodaj jak najszybciej. ;*
płakałam , ejj ;* " Po policzkach pociekły mi łzy. Za oknem padał śnieg. Grube i puszyste płatki opadały na parapet tworząc nieskazitelnie białą pierzynkę. Zamknęłam oczy i zatonęłam we wspomnieniach. Znów fale bólu, które dotąd smagały tylko moje serce, zalały mnie całą aż po czubek głowy, wciągały w otchłań. Skrawkiem rękawa bluzy wytarłam spływające łzy. Zatęskniłam za tymi dniami spędzonymi z nim sam na sam. Za jego dotykiem, wzrokiem, głosem." - pięknie to napisałaś ;* ;* Kocham te opowiadanie <33333
OdpowiedzUsuńświetny ,tak w końcu o Spencer'ze <3
OdpowiedzUsuńkocham Cię <3
Sory na razie nie mam czasu później się rozpiszę:*
super ;D czekam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńBoskie!! Widać masz talent do pisania!!
OdpowiedzUsuńhttp://angels-direction.blogspot.com/
Masz wielki talent. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Jest inne, z normalną historią, znaczy się może oprócz tego wszystkiego z jej matką. Ale nie jest z 1D. Po prostu jak się czyta to się zapamiętuje treść. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału. Możesz zrobić tak że Emily udawała tą ciąże lub jest to dziecko Scott'a.
OdpowiedzUsuńhttp://truehistoricandagain.blogspot.com/
OO z dzieckiem Scott'a to się zgodzę. W pewnym momencie sama miałam wrażenie, że tak jest faktycznie. :D
Usuńświetnie, świetnie i jeszcze raz świetnie :*
OdpowiedzUsuńNadal czekam na jakieś zachowanie ze strony Spencera. Mógłby zrozumieć że dla ona coś dla niego znaczy. I coś więcej.. I mógłby o nią powalczyć.. Dalej jestem za Spencerem. Zresztą od początku. Wczoraj przez przypadek trafiłam na link do Twojego bloga i już wszystko nadrobiłam. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :))
OdpowiedzUsuńoch, ach. jak zawsze cudny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńmasz talent dziewczyno, mam nadzieję,
że kiedyś wydasz książkę. ;*
czekam na kolejny rozdział. <3
katy97
boskiee. *.* niecierpliwie oczekuję kolejnej części Twojego świetnego opowiadania. ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam również na bloga mojej koleżanki.
http://moment-of-you.blogspot.com
katherine.
To się porobiło. Mam tylko nadzieję, że Chealsy i Scott będą razem. : )) Czekam na następny rozdział. : )
OdpowiedzUsuńKurde, dziewczyno kocham Twój blog :) Jest naprawde zajebisty:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Scott i Chelalsy się pogodzą i będą razem bo naprawdę są świetni ;D
Czekam na nn ;D ;**;**
Zazdroszczę ci, że tak świetnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńa ja tam chcę, żeby Chelsey była ze Scott'em i tyle haha ;3 pasują do siebie moim zdaniem, ale co zrobisz to się okaże. Czekam na to z niecierpliwością :3 [directionstory-second-life]
OdpowiedzUsuńten blog jest boski.!
OdpowiedzUsuńwstawiaj następny rozdział!; **
http://anotherxlifexx.blogspot.com
genialny !!
OdpowiedzUsuńkiedy czytałam rozmowę Chelsey i Spencera poleciały mi łzy ... masz talent !!
czekam na kolejny ;)
Boski! Dodaj szybko kolejny, proszę (:
OdpowiedzUsuńekhmm ! Ja chcę nastepny ! Świetnie piszesz ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://sleepy-love-1d.blogspot.com/
http://he-stole-my-heart.blogspot.com/
O matko! Ten rozdział jest dziełem, ideałem ;d ! Boskie! Spencer dostał w ryja . Oł yeahh <3
OdpowiedzUsuńWidzisz Scott wygrywa! hyhyhy ;d ZAciesz mam jak małe dziecko . Alee i tak czekam na jakies spięcie między Chealsy a Spencerem ;d A co mi taaam ;d Ale Scotta ma być najwięcej ;d
Świetne. JESTEŚ GENIALNA!
OdpowiedzUsuńTa rozmowa między Spencerem i Chealsy - piękne! Więcej takich! :)
Ogólnie, to ta dwójka by do siebie pasowała, ale wiesz - zrobisz, co chcesz.
A ten Spencer mógłby się wreszcie trochę ogarnąć. ;p
Zapraszam: http://literacka-n.blogspot.com
Rozdzial boski ! Jest na serio...Bisty ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :*
+Nowy na http://drunkonlove1d.blogspot.de
Super rozdział! Ogólnie cały blog, mogłabyś polecić mój i mojej koleżanki blog ? love-janoskians.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńSuper. Dobre jak sie narabała i niech ona będzie ze Scottem, a nie ze Spencerem. I jeszcze raz super. Masz talent i chyba to nie tylko ja to mówie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie gdzie nowy rozdział:
http://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/
genialny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńczekam na następny i zapraszam do siebie ;D
Uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńhttp://eysoulsister.blogspot.com/
Lubię :) Bardzo fajny rozdział :) Miło się czyta .
OdpowiedzUsuńlubię. ! lubię . !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://directionersx8.blogspot.com/
WoW. Zayebiście czekam na next . ;P
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ NOWY ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńzajebisty!:******* lof lof
OdpowiedzUsuńnigdy nie było bloga żebym tyle razy na niego wchodziła.
Mogłabyś już dać co będzie na tym ślubie no bo się doczekać nie moge juz;)
dodaj zdjęcie scotta i spencera;) mniej wiecej bo chcialabym zobaczyc te ciasteczka;D a blog super
OdpowiedzUsuń