.

sobota, 7 lipca 2012

Rozdział 38 - Koniec I-szego tomu


Stałam dobrą godzinę zastanawiając się nad sensem życia. Myślałam też dużo nad poronieniem Emily, która nie zdając sobie sprawy, że ktoś prócz niej zna prawdę, zapewne będzie udawać przed Spencer’em, że wszystko jest okej. Ja jednak nie chciałam dać za wygraną i postanowiłam przy najbliższej okazji wygarnąć wszystko dziewczynie, nie zważając na konsekwencje. Pogrążona w rozmyślaniach, nie zauważyłam, że znacznie się schłodziło a większość gwiazd zakryły chmury, zwiastujące burzę.
- Skarbie kładź się spać. – Wyrwała mnie z przemyśleń mama.
- Już idę. Chwilka.
- Nie rozpakujesz? – Obracała w dłoniach prezent od Spencer’a.
- Jasne. – Odstawiłam kakao i sięgnęłam po pudełko.
- Widać, że chłopakowi zależy. – Uśmiechnęła się. – Nie każdego stać na to, żeby w święta zostawić rodzinę i przyjść do dziewczyny.
- Być może zależy… - Odwiązałam kokardę.
- Coś nie tak?
- Eh…Czasem po prostu myślę, że to mi bardziej zależy. – Westchnęłam.
- A mi się wydaję, że czasami za dużo już myślisz. – Spojrzała na mnie spode łba. – A właśnie, co z tym twoim znajomym z Florydy?
- Lewis’em? – Spytałam lekko przestraszona.
- Nie wiem. W każdym razie błagał mnie o twój adres. Wybacz, ale śmiać mi się chciało jak powiedział, że to sprawa życia lub śmierci.
- No przyjechał, pogadaliśmy… - Obracałam pudełeczko w dłoniach. – I pojechał…
- A powiesz mi, dlaczego to było takie ważne?
- Nie chcę już o tym mówić. – Potrzęsłam głową. – Dla mnie to skończony temat i już.
- Jak chcesz. – Skierowała się ku drzwiom. – Nie stój za długo.
Kiedy zniknęła za rogiem, z powrotem obróciłam się w stronę barierki i kontynuowałam otwieranie prezentu. Wreszcie dogrzebałam się do małego woreczka w prążki ze złotym napisem LILOU. Pociągnęłam za sznurek, a moim oczom ukazała się złota zawieszka w kształcie koniczynki zawieszona na miętowym sznureczku. Chwyciłam w palce bransoletkę i dokładnie, acz ostrożnie się jej przyjrzałam. Jednak największą moją uwagę przykuł wygrawerowany napis na koniczynce „be like a tear”. Serce zaczęło bić mi szybciej a oddech znacznie przyspieszył. Poczułam nagłą chęć zobaczenia Spencer’a, właśnie tu, właśnie teraz. Pohamowałam się jednak z tym napływem emocji i delikatnie zawiesiłam bransoletkę na nadgarstku. Sentencja o łzie dała mi wiele do myślenia. Stwierdziłam, że łza będzie odpowiednikiem znamienia, jakie szpeci lub zdobi nasze dłonie. Jednak „być jak łza” wymagało o wiele więcej ode mnie. Przejechałam jeszcze raz palcami po zawieszce, podczas gdy za plecami usłyszałam chrząknięcie.
- Już idę. – Wywróciłam oczami, po czym wziąwszy pusty kubek wróciłam do domu. Wyjęłam przygotowane wcześniej prezenty ze schowka i położyłam pod choinką a następnie wróciłam do pokoju. Zdjęłam sukienkę, którą zamieniłam na piżamy, a zmęczone stopy wsunęłam w pluszowe kapcie. Zmyłam dokładnie makijaż i rozczesawszy splątane włosy, położyłam się do łóżka.
Rano obudził mnie dźwięk kolęd puszczanych ze starego adaptera, który mój ojciec kupił na wyprzedaży staroci za grosze. Zwinnym ruchem zeskoczyłam z łóżka i szybko zbiegłam ze schodów kierując się do salonu.
- Jak się spało skarbie? – Spytała mama, całując mnie w czoło.
- Całkiem dobrze. – Odparłam siadając do stołu.
- Widzę, że Mikołaj w tym roku obrabował bank. – Zaśmiała się krojąc pieczywo.
Obróciłam głowę i spojrzałam na choinkę, pod którą roiło się dziesiątki prezentów, zawiniętych w różnokolorowy papier.
- Wow. – Cmoknęłam. – Gdzie tata?
- Tutaj. – Wtrącił ojciec, wchodząc do domu. – Przepraszam, ale dzwonili z baru. Niestety będę musiał się zaraz zbierać, bo przez tą burzę spaliło nam dwie lodówki i zamrażarki. – Powiedział niedowierzając.
- Przebierz się Drew, bo śniadanie czeka. – Zwróciła się do niego mama, siadając do stołu.
- To znaczy, że nawet nie rozpakujesz z nami prezentów? – Spytałam.
- Ohh skarbie…- Spojrzał na mnie z czułością. - Widzisz no… - Przeniósł wzrok na mamę.
- Ojciec chce powiedzieć, że do baru pojedzie potem, a teraz spokojnie zjedzmy śniadanie. – Wtrąciła mama.
Na stole głównie dominowały niedojedzone potrawy z wczoraj oraz te nawet niezaczęte. Nie chcąc zrobić mamie przykrości, spróbowałam chyba wszystkiego, co stało na stole. Najedzona, wraz z rodzicami podeszliśmy do choinki i jak na najmłodszą z klanu przystało, po kolei rozdawałam prezenty. Rozpakowując po kolei każde pudełko, oglądałam dokładnie jego zawartość, nie mogąc wyjść z podziwu, jak w tym roku wyjątkowo udało się spędzić święta w miłej atmosferze. Po opróżnieniu wszystkich pudełek, w których znajdowały się: nowy telefon komórkowy, srebrne kolczyki (wkręty) w kształcie serduszek wypełnione cyrkoniami, kosmetyki i ubrania, zaniosłam to wszystko do pokoju, wyrzucając papiery do kosza. Następnie z powrotem wróciłam do salonu i rozłożyłam się na kanapie.
- O nie nie! – Usłyszałam głos mamy. – Nie spędzisz tak świąt, leżąc na kanapie i oglądając kreskówki. – Usiadła obok mnie.
- Czemu nie?! Masz jakieś inne plany? – Spytałam rozleniwiona.
- A mam! – Cmoknęła. – Co powiesz na kino?
- Kino? Z tobą?
- Ej… - Rzuciła mnie kapciem. – Nie bądź niemiła. Kiedyś ciągle chodziłaś z ojcem na jakieś bajki.
- Mamo.. – Podniosłam się na łokciach. – Kiedyś…czyli dziesięć lat temu. Byłam małą dziewczynką.
- Oj proszę kochanie… - Zrobiła maślane oczy.
- Ughh no dobrze. – Westchnęłam. – Ale ja wybieram jakiś film! – Krzyknęłam schodząc z kanapy.
Pobiegłam na górę i przebrałam się w czarne rurki i czarny top a na ramiona zarzuciłam czerwoną koszulę w kratę. Włosy związałam w kucyka i w ekspresowym tempie uwinęłam się z makijażem. Po 20 minutach zeszłam gotowa na dół.
- Możemy jechać? – Spytała mama, zakładając kurtkę.
- No raczej tak.
Wyszłyśmy przed dom i ruszyłyśmy w stronę mojego samochodu. Wyjęłam kluczyki i wsiadłszy do środka, odpaliłam silnik, odjeżdżając z piskiem opon.
Jadąc do najbliższego kina, spostrzegłam, że ulice świeciły pustkami w przeciwieństwie do mijanych domów. Pod każdym stał wąż samochodów, a przez okna widać było całe pokolenie, siedzące przy stole. Taki widok towarzyszył nam aż do samego Polson, gdzie znajdowało się kino. Zaparkowałam auto na parkingu, a następnie poszłam wraz z mamą w stronę niewielkiego budynku. Weszłyśmy do środka, od razu podchodząc do wielkiej tablicy z rozpiską granych filmów. Przejechałam palcem szukając odpowiedniego, gdy w pewnej chwili zobaczyłam stojącą przy toaletach Emily. Ubrana w czerwony sweter, dziwnie zaokrąglony na brzuchu, uśmiechała się promiennie, czytając coś w telefonie. Na jej widok oddech mi przyspieszył, a serce zaczęło bić szybciej. Jak najszybciej chciałam do niej podejść i wygarnąć jej prosto w twarz, co o niej myślę.
- Mamo…wybierz sama jakiś film, a ja zaraz wrócę. – Poklepałam ją po ramieniu i odeszłam w stronę dziewczyny.
I tak właśnie nadarzyła się okazja. Moja jedyna szansa, na zmienienie czegoś na lepsze. Na zmienienie mojego życia o sto osiemdziesiąt stopni. Wreszcie miało być lepiej, miały zniknąć te wszystkie czarne chmury, które unosiły się nade mną od dobrych 2 miesięcy. Wreszcie to ja miałam być górą.
Podeszłam zdecydowanym krokiem do dziewczyny, która zauważając mnie spojrzała na mnie z pogardą.
- Długo zamierzasz tak wszystkich okłamywać? – Powiedziałam donośnym głosem.
Mogłam sobie na to pozwolić, bo korytarz był pusty, a po kinie ogólnie szwędało się kilku singli.
- Nie wiem, o czym ty mówisz. – Odparła Emily.
- Hahaha no tak, być może nie wiesz. – Zaśmiałam się szyderczo. – Ale nie wiesz też o pewnym wydarzeniu, którego niestety byłam świadkiem. – Obeszłam ją do okoła.
- O czym ty mówisz?! – Domagała się wyjaśnień zdezorientowana dziewczyna.
- Niecały tydzień temu, byłam w przychodni. Czekałam pod gabinetem czekając na swoją kolej, gdy nagle usłyszałam krzyk: „Jak to dziecko zniknęło?!”. Za chwilę z gabinetu wybiegłaś ty, cała zapłakana.
Dziewczynie zaszkliły się oczy.
- Nie masz dowodów! – Wrzasnęła.
- Owszem mam. Najlepszym, będzie twoje ostatnie USG. A co do świadków, to jest ich wiele, więc droga Emily… - Uśmiechnęłam się. – Wpadłaś po raz kolejny.
- To nie tak jak myślisz! – Zaczęła panikować.
- Nie? Chyba jednak tak. – Udałam zmartwienie. – Córeczka burmistrza…. – Zaczęłam. – Oczko w głowie tatusia, zawsze najważniejsza…najlepsze ciuchy, kosmetyki. No cóż tytuł zobowiązuje. Mając u boku chłopaka, w którym bujają się wszystkie dziewczyny w szkole to nie lada wyzwanie. Ale w pewnym momencie coś zaczęło się psuć. – Rozłożyłam ręce.
- Ten moment, to twoje pojawienie się w szkole. – Syknęła dziewczyna.
- Nazywaj to jak sobie chcesz. – Wywróciłam oczami. – Zaczęło się psuć do tego stopnia, że byliście na skraju zerwania. Wiedziałaś, że jedynym sposobem, żeby zmusić Spencer’a do bycia z tobą jest ciąża. Specjalnie zwabiłaś go do siebie, wypełniając swój plan. Po dowiedzeniu się o ciąży byłaś w siódmym niebie, a dodatkowo reakcja chłopaka jeszcze bardziej cię uskrzydliła. Wszystko wróciło do normalności. Znów było jak kiedyś. Do momentu ostatniej wizyty. Utrata dziecka oznaczała tylko i wyłącznie utratę samego Spencer’a. Długo zamierzałaś jeszcze zwlekać? Kiedy zamierzałaś mu powiedzieć, co?
- To wszystko nie tak! – Wychlipała.
- To może powiesz mi, co tak naprawdę się działo przez te dwa miesiące?!
Wyjątkowo nie wzruszył mnie ani trochę widok płaczącej dziewczyny. Nie odczuwałam również satysfakcji, bo nie o to mi chodziło. Usatysfakcjonowana będę dopiero jak Spencer dowie się o tym wszystkim.
- Kiedyś byliśmy nierozłączni. Tylko ja i on. Było nam ze sobą dobrze. Miałam grono przyjaciółek od serca. Potem pojawiła się niepowtarzalna okazja dla mojego ojca. To właśnie wtedy wszystko się zmieniło. Zmiana małego domu na ogromną willę. Nowi znajomi, lepsze i droższe rzeczy...Momentalnie straciłam znajomych. W domu też byłam sama. Ojca nigdy nie ma, a matka ciągle siedzi u koleżanek. Wyżywanie się na innych mi pomagało. Elita szkolna od razu mnie zaakceptowała, a ja dostałam się do cheelederek, zostając potem ich kapitanem. Miesiące mijały a ja zapatrzona w nowe koleżanki traciłam Spencer’a. W końcu pojawiłaś się ty. Widziałam cię już pierwszego dnia, ale nie byłaś dla mnie żadnym zagrożeniem. Takiego wtedy byłam zdania. Gdzie ci tam do mnie. Zmieniłam dopiero zdanie, jak zobaczyłam jak on na ciebie patrzy, jak się świetnie dogadujecie, jak się spotykanie. Zachowywaliście się tak jak my kiedyś. Czułam się samotna, więc poszłam do niego…do Chase’a. Przespałam się z nim, bo po prostu tego potrzebowałam. Chciałam nie być gorsza. Po 2 dniach zrobiłam test, bo źle się czułam. Doskonale wiedziałam, że będzie negatywny… i tu doznałam szoku. Byłam w ciąży, a ojcem dziecka był Chase. Byłam święcie przekonana, że teraz już na pewno Spencer mnie zostawi. W końcu postanowiłam powiedzieć, że to dziecko Spencer’a, wcześniej się z nim przespawszy. Wszystko szło na dobrej drodze, aż do badania kontrolnego. Okazało się, że poroniłam i nie będzie żadnego dziecka. Nie będzie żadnego mnie i Spencer’a. Nic nie będzie.
- A co teraz byś robiła? Brzuch coraz bardziej byłoby widać. – Powiedziałam.
- Nie wiem. Nie myślałam nad tym. – Oznajmiła, wycierając spływające łzy.
- Zamierzałaś mu powiedzieć? – Spytałam z niedowierzaniem.
- Na razie nie. – Spuściła głowę. – Proszę, obiecaj, że mu nie powiesz!
Podniosłam głowę wyżej i spostrzegłam stojącego za dziewczyną Spencer’a.
- Emily… Ja..- Zająknęłam się. – Ja nie mogę…
Dziewczyna, zdezorientowana obróciła głowę i spostrzegła stojącego chłopaka.
- Spencer! Daj mi się wytłumaczyć. – Krzyknęła przez łzy.
- Myślę, że wiem aż za dużo. – Powiedział chłodno i ruszył ku wyjściu.
- Spencer! Spencer! Nie zostawiaj mnie tu samej! – Wplotła palce we włosy. – Zadowolona? O to ci właśnie chodziło?! – Zwróciła się do mnie.
- Nie. – Oznajmiłam. – Ale jestem usatysfakcjonowana, bo powiedziałaś mu to sama. O to mi tylko chodziło. Na razie. – Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z korytarza.
Zobaczyłam siedzącą na fotelu matkę, nerwowo przebierając nogami.
- Gdzie ty byłaś?! – Podniosła się z siedzenia, widząc mnie.
- W toalecie.
- Tyle czasu?!
- No cóż w ostatnim czasie dużo zjadłam. – Zaśmiałam się klepiąc się po brzuchu. – Wybrałaś coś?
- Właściwie to tak, ale czekam na twoje propozycje. Myślałam nad „Jingle Beals we dwoje”
- O nie. Precz z filmami romantycznymi. Idziemy na „Świąteczna masakra” w 3D.
Wyjęłam portfel i zanim mama zdołała coś powiedzieć poszłam do kasy, gdzie kupiłam bilety. Następnie kupiwszy popcorn i colę udałyśmy się do pustej sali, w której leciały już reklamy. Szczerze mówiąc, to nie skupiałam się na filmie, a na Spencerze, którego zostawiłam w takim stanie. Jednak uważam, że powinien to najpierw przemyśleć w samotności, bez osób trzecich.
Seans skończył się szybciej niż oczekiwałam. Wyszłyśmy z sali bez słowa, jednak sądząc po minie mojej mamy, film nie zbyt bardzo przypadł jej do gustu.
- Jedziemy już do domu? – Spytałam wsiadając do auta.
- O tak. Źle się czuję. – Odparła, zapinając pasy.
Odpaliłam silnik i ruszyłyśmy z powrotem do domu.
Po niecałej godzinie byłyśmy na miejscu. Weszłam do domu i po zabraniu z kuchni mleka, poszłam na górę do pokoju. Założyłam słuchawki na uszy i opadłam na łóżko. Leżałam dobre 10 minut, kiedy poczułam czyjś dotyk. Przerażona otworzyłam oczy i podniosłam się na łokciach.
- Spencer? – Krzyknęłam z niedowierzaniem i rzuciłam się chłopakowi na szyję.
Zdążywszy zdać sobie sprawę z niezręczności, jaka zapadła, odskoczyłam gwałtownie od chłopaka.
- Chealsy tak bardzo chciałbym cię przeprosić... – Zwrócił się do mnie, chwytając mnie za dłonie. – Wiedziałaś, jaka ona jest, a ja nie chciałem cię słuchać.. Tak, wiem głupi jestem. Może to brzmi banalnie i masz mnie za kompletnego palanta, ale dla mnie to cholernie ważne. – Spojrzał mi w oczy.
Zasłuchana, nie chciałam mu przerywać. Niech dokończy to, co zaczął.
- Czemu nic nie mówisz?! – Zadrżał mu głos.
- A co mam powiedzieć. Nie chcę cię dobijać słowami w stylu „a nie mówiłam”. To nie o to chodzi. Od dłuższego czasu znałam prawdę, ale chciałam żeby to ona sama ci ją powiedziała. Żebyś usłyszał te wszystkie rzeczy z jej ust. – Powiedziałam wreszcie.
- Ale skąd wiedziałaś, że…
- Nie wiedziałam. – Przerwałam mu. – Samo tak wypłynęło i w dobrym momencie się pojawiłeś. – Wzruszyłam ramionami.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że mogę zacząć od nowa. Wreszcie się od niej uwolniłem. To takie uczucie, jakby ktoś rozpiął mi kajdanki, jakby z serca spadł mi ciężar….ehhh. – Schował głowę w dłoniach.
- Spencer… - Chwyciłam jego palce.
- Kocham cię wiesz? – Szepnął spoglądając mi w oczy.
- Ja ciebie też. – Odparłam z przekonaniem.
- Wiem. – Wyszczerzył się. – Widziałem..
- Co? – Spytałam zdziwiona.
- Nic nic. – Uśmiechnął się.
- No już zacząłeś to mów.
- Tego dnia, jak cię ratowałem nad jeziorem, jedyną szansą na to, że przeżyjesz było wchłonięcie się w ciebie. I wtedy właśnie zobaczyłem to wszystko, co do mnie czujesz.. – Pokręcił głową.
- To, dlaczego zaraz po tym oświadczyłeś, że planujesz pobrać się z Emily?! – Krzyknęłam zbulwersowana.
- Mówiłem ci, że głupi byłem. Proszę wybacz mi. Obiecuje, że już nigdy nie popełnię tak dużego błędu. Tylko ty i ja. Nikt więcej.
- Wiesz, co? Mam lepszy pomysł. – Uśmiechnęłam się. – Nic sobie nie obiecujmy. To życie pisze scenariusze, a my jesteśmy jedynie marionetkami. Być może przeżyjemy wiele kryzysów, ale jeśli mamy być razem, to wyjdziemy z nich z podniesioną głową.
- Mi pasuje. Umowa stoi? – Podniósł rękę.
- Stoi. – Uścisnęłam dłoń, podczas gdy Spencer gwałtownie zbliżył się ku mojej.
- Poczekaj. – Wtrąciłam. – Wyjaśnisz mi dlaczego akurat tą sentencję wybrałeś? – Potrząsnęłam nadgarstkiem.
- „be like a tear” – Przeczytał. – Być nieskazitelnie czystą, prawdziwą i tą jedyną. Poza tym łza to szczególny symbol dla nas obojga, ale nie przez znamię wybrałem to. – Spojrzał na moją smutną minę. – Uśmiechnij się. Każda łza jest dowodem, że życie znów wygrało.
- Ughhhh nie lubię jak mówisz cytatami, bo wtedy już stuprocentowo wiem, że masz rację. – Uśmiechnęłam się.
- Taki szczegół. – Powiedział składając na moich ustach gorący pocałunek.

Dopiero ten pocałunek uważam za nasz pierwszy. Wszystko, co robiliśmy od tej pory uważałam za nasze pierwsze. Wszystko nabrało sensu. Ja odzyskałam chęć życia, Spencer wyraźnie odżył. Po powrocie do szkoły całej naszej paczce udzielało się nasze szczęście. Zresztą nie tylko my zmieniliśmy stan związku. Zerwanie Dave’a i Polly być może okaże się sposobem na narodzenie się nowego romansu. Być może Dave’a i Amy. Wydarzenia z ostatnich 2 miesięcy utwierdziły mnie w przekonaniu, jak krucha może być miłość. Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Można strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach serc, ale ona jest sprytniejsza i wie jak przeżyć, kiedy jesteśmy na skraju kryzysu. Są tacy, którzy uciekając od cierpienia z powodu utraconej miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. W nim, bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. Moim zdaniem życie jest szansą na dowiedzenie się, czym jest miłość, przyjaźń, ale i również rozpacz lub rozstanie. Wszystkiego tego już doświadczyłam, ale to nie oznacza, że przeżyłam już wszystko. Doznałam dopiero garści tego, co jeszcze na mnie czeka. I pomimo, że smutek przeplata się z radością jak warkocz, to jednak gdyby nasze istnienie polegało jedynie na życiu w szczęściu to, co to by było za życie? Z czasem stałoby się ono monotonne. A właśnie przez chwile smutku, uczymy się na błędach, które popełnialiśmy, popełniamy i będziemy popełniać. Jednak nie warto ich rozpamiętywać. Musimy podnieść wysoko głowę i iść przez życie z uśmiechem na twarzy. I jak ktoś kiedyś powiedział: „Życie, choć krótkie, często jest morzem łez i niepowodzeń. Kiedy stracimy coś, co pokochaliśmy, trudno nam jest zacząć żyć na nowo. Iść dalej. Robić postępy. Czas leczy rany, ale nigdy nie usunie blizn. Na pewien sposób rodziny się nowi, bardziej wrażliwi, choć często zamknięci w sobie. Wtedy już wszystko zależy od naszego otoczenia –jeśli ktoś życzliwy pokaże nam, że świat nie jest pułapką, z czasem otworzymy się z powrotem, choć trudno będzie znów zaufać. Już zawsze będzie kierować nami strach, że jeśli zaufamy, znów stracimy.”
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Łał kochani, udało mi się napisać tak jak obiecałam dłuższy. W sumie zarwałam dobre dwie nocki, bo siedziałam do 5:30 nad ranem. Nie wiem czy jesteście zadowoleni z takiego zakończenia, bo wiem, że niektórzy byli za Scott'em.
Tak jak wiecie to nie jest koniec losów tych bochaterów, bo niedługo znów zacznę pisać. Narazie jednak postanowiłam odpocząć i naprawdę nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział. Jedyny plus jest taki, że biorę ze sobą laptopa do Londynu, więc jak coś mi przyjdzie do głowy i będę miała czas to napiszę. A teraz mój monolog:
Chciałabym wam podziękować za ponad 2 miesiące, które były dla mnie świetne.
Czytałam wasze komentarze, które zachęcały mnie do dalszego pisania. Nie będę wymieniała komu dziękuje, więc zwracam się do was wszystkich, które zostawiły choć jeden komentarz na mojej stronie z jednym wielkim DZIĘKUJĘ.
Doczekałam się 46 754 odwiedzin. Osobom z Wielkiej Brytanii (761), Irlandii (264), USA (516), Szewcji (177), Belgi (175), Litwy (164), Niemiec (158), Rosji (131), Turcji (33), Hongkongu (19), Grecji (5) oraz tych, którzy niestety mi się niewyświetlają ale ich pamiętam: z Malezji, Filipin, Hiszpani, Portugalii, Japonii, Islandii, Brazylii, Kanady, Białorusi, Ukrainy, Meksyku, Węgier, Australii i Włoch jedno wielkie dziękuję.
203 obserwatorów, 1842 komentarzy. Jesteście świetni.
Gdyby nie moje wyjazdy inaczej by się to potoczyło, ale w sumie trzeba kiedyś odpocząć. Dlatego niedługo wracam i czekajcie na nowy wpis <33

Picc-b8erw5jnk-418160-394-353_large

527588_3288792746205_735590757_n_large

46 komentarzy:

  1. Co to już koniec???
    Rozdział super tylko smuci mnie fakt żr to JUŻ KONIC!Czemu?
    No nic mam nadzieję że będiesz pisać kolejny blog!:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko koniec I tomu :D na szczęście !

      Usuń
  2. Cuuudowny. Milych wakacji . Wracaj do nas jak najszybciej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! Wszystko się tak fajnie potoczyło. Tak, jak tego chciałam ;)
    Rozumiem że musisz odpocząć od pisania.
    Dziękuję Ci za te 38 rozdziałów pięknej historii.
    Że jesteś genialna i masz WIELKI talent już wiesz, więc zostaje mi czekanie. Czekanie na kolejne losy Chels i Spencer'a.
    Miłego i przed wszystkim udanego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!<3
    Uwielbiam to opowiadanie!<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super < 3
    Do następnego i udanych wakacji ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze genialny.
    Masz prawdziwy talent do pisania, którego Ci trochę zazdroszczę.
    Wszystko, tak ciekawie opisałaś, że chciało się czytać więcej i więcej.
    Miłych wakacji i czekam na następne . ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny :)
    Uwielbiam twoje opowiadanie <3
    Czekam na kolejne rozdziały xD
    No i udanych wakacji :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział.
    Uwielbiam jak piszesz...
    Czekam na kolejny oraz udanych wakacji <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nooooo! Zajebisty rozdzial! Ta akcja z Emily i tym, ze Spencer wszystkoslyszal byla megaa! :D
    Mam nadzieje, zedodasz niedlugo jakis nowy rozdzial bede czekac :P

    ps: poinformujeszz mnie na moim blogu ?
    juust-youu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny pierwszy tom :D
    czekam na drugi :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow! To było świetne! Wreszcie Spencer dowiedział się prawdy i już nic nie stoi na przeszkodzie w drodze do szczęścia z Chealsy. Wiem, że to zabrzmiało trochę poetycko, ale naprawdę się cieszę. ^.^ Tak długo czekałam na ich szczęście. Prawdziwe, bez Emily. :) Dziękuję za wszystko. Za te 38 wspaniałych rozdziałów. :*
    Szybko nabierz sił i pomysłów na drugi tom. Nie każ zbyt długo czekać na kolejny rozdział. ;) Chociaż poczekam ile trzeba będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten rozdział był świetny ;D Jeden z najlepszych. Chciałabym i tobie podziękować. Za te wszystkie wspaniałe rozdziały. Za to, że byłaś dla mnie inspiracją do przemyśleń i że zachęciłaś mnie tym co robisz, do działania. Dziękuję za to czego się od ciebie nauczyłam i zapewne, czego się nauczę. Twój blog jest najlepszy i nawet nie wiesz ile zagarnęłaś sobie serc. Dziękuję ci za wszystko i możesz być pewna że wiele osób na świecie będzie z niecierpliwością wypatrywać kolejnego twojego posta. Osiągnęłaś tak wiele w zaledwie dwa miesiące. Osiągnęłaś takie rzeczy w te dwa miesiące, jakich nie osiągnęły tysiące nastolatków na świecie♥
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~DZIĘKUJĘ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    OdpowiedzUsuń
  13. cudownie <3
    ococzywiscie nie pozostaje nic więcej jak czekać na kolejną :) jakoś trzeba przetrwać ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. zakończenie->zajebiste :)
    ogólnie cale opwiadanie bylo zajebiste :) i ja chce więcej!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten ostatni rozdział po prosto MEGA!
    Tak mi smutno że to już koniec i że muszę teraz dłużej czekać na następny tom ale i tak dziękuje że postanowiłaś pisać tego bloga;) Od początku, kiedy czytałam twój blog, czytałam go jakby była to książka bo naprawdę piszesz niesamowicie! Będę bardzo tęsknić za Chealsy, Spencerem i innymi bohaterami tego bloga:)
    Przez ten czas zawsze będę przypominać sobie to spotkanie Chealsy i Spencera wieczorem.
    Wiem że przeżywam to jakby to już był koniec ale to jest takie piękne<3
    Miłych wakacji w Londynie z pod Londynu;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochak,kocham,kocham.. Jest cudowny jak kazdy. Nie moge sie doczekac drugiej czesci poprostu placze jak pomysle juz skonczylas wee... Milych wakacji tam w miesie cudow.. Kochanie jestes cudowna. Moze sie spotkamy w Londynie. Zycze ci spotkania z chlopakami (choc wiem ze ich tam nie ma ) i wogle cudownych wakacji !!! Czekam czekam po stokroc czekam !! :B

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny , świetny , świetny <3
    ojeju jakie sentymentalne i poetyckie zakonczenie kocham :******
    co Ci moge dalej pisać po prostu jesteś kochana dajesz mi siłę :*
    Dziękuję Ci za to <3<3<3
    / Spencer'owa

    OdpowiedzUsuń
  18. KOCHAM CIĘ ... ;d sposób w jaki piszesz i wgl ... a na koncu popłakałam się bo niektore fragmenty dotyczą w pewnym stopniu mojej sytuacji .. juz nie moge sie doczekac kolejnego tomu .. czekam z niecierpliwością ;d
    SPENCER I CHEALSY <3

    OdpowiedzUsuń
  19. wow lepszego zakończenia nie mogłam sobie wymarzyć.
    tak strasznie się cieszę, że Chealsy i Spencer mogą być razem. ; D
    nie wiem sama co mogę napisać... po prostu cudo, cudo i jeszcze raz cudo. - takie właśnie jest to opowiadanie. ; ))
    Chciałam ci strasznie podziękować za to, że mogłam czytać twoje dzieło, które dostarczyło mi niesamowitych emocji.
    Serdecznie cię pozdrawiam i życzę idealnych wakacji.♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. ale ty swieeeeetnie piszesz <3 *.* !! swietny rozdzial i blog ! zapraszam do mnie: jessica-styles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Wracaj szybko ! :D i udanego pobytu w Londynie ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na Ciebie !:)

    http://itsyou-hope.blogspot.com

    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  23. Hejka! Zapraszam na nowy rozdział po długiej nieobecności. http://sofallinlove.blogspot.com/
    Liczę na komentarz

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne. :)
    Zapraszam do mnie. Opowiadanie o One Direction. givefeelings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. hej, od jakiego czasu prowadzę z przyjaciółkami bloga z opowiadaniem http://hard-bland-sensitive.blogspot.com/ i byłybyśmy bardzo wdzięczne, gdybyś zajrzała

    a w wolnej chwili zapraszam na opowiadanie które piszę sama http://closedindreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. W dwa dni przeczytałam to opowiadanie, i czuję jak bym znała całe życie Chealsy... Ten blog dał mi dużo do zrozumienia. Chciała bym Ci podziękować za to, że on istnieje. Chciał bym też abyś dalej pisała losy tych bohaterów, ponieważ jestem bardzo ciekawa ich dalszego losu. 38202540 oto moje gg chciałabym abyś mnie informowała o nowych postach. Kocham to opowiadanie <3 Dziękuje :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten blog jest najlepszy jakiego czytałam naprawde mowie to prosto z serca :*
    Czekam na NASTĘPNY <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Chlipp,Chlippp szkoda że to już koniec opowiadanie było naprawdę wciągające i zaskakujące ;) zakończenie hmm...co tu mogę powiedzieć świetne,świetne i jeszcze raz świetne mam nadzieję że wrócisz szybko i zaczniesz następny tom :)

    +zapraszam do siebie i bardzoooo,bardzooo,mocno zachęcam do skomentowania,http://iwish-forever.blogspot.com/

    Ps,Dziękuję\Weronika

    OdpowiedzUsuń
  29. Szkoda że na razie koniec... ale to w sumie dobrze bo nabierzesz świeżości i siły na pisanie dalszego ciągu. Pomysł na dalsze losy bohaterów. Mam nadzieje że znów namieszasz<3
    A teraz mogę powiedzieć krótko i na zakończenie :DZIĘKUJE I KOCHAM CIĘ ZA TO JAK PISZESZ <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Opowiadanie było wciągające i bardzo ciekawe. Przyjemnie się czytało z rozdziału na rozdział.

    Ostatni rozdział też jest świetny. Zakończenie też niczego sobie. Chealsy i Spencer together forever in love! :d

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Czekam na Ciebie !
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozdział fenomenalny . Coś w twoim opowiadaniu sprawia ,że wydaje się ono jakby te historie na prawdę się wydarzyły . Będę z niecierpliwością czekać na kolejny tom z nowymi przygodami bohaterów . Życzę dużo weny i przede wszystkim udanych wakacji ,niezapomnianych chwil , wypoczynku .

    OdpowiedzUsuń
  33. super !
    wracaj do nas szybko ; >

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetnie !
    zapraszam na mojego bloga, dodałam prolog i jestem ciekawa czy się podoba : 3
    proszę o wejście i komentowanie
    http://onetoomanyhearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. kocham twojego bloga.;D naprawde. wszystko jest takie realistyczne. i te emocje.;D lovelovelove <3

    OdpowiedzUsuń
  36. świetne ;))
    bd czekać na kolejny wpis ;D

    zapraszam do mnie: http://kokardkajami-opowiada.blogspot.com/ ;p

    OdpowiedzUsuń
  37. cześć :) Zapraszam Cię na mojego bloga :)
    Znajduje się tam opowiadanie o 1D :D
    www.iandonedirectionziom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Ołłł.! Świetny rozdział ;3
    Nie mam pojęcia skąd ty bierzesz te świetne pomysły o.O :D
    Jak byś miała chwilkę wolnego czasu zapraszam do mnie ;)
    http://story--of--my--life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Boże, to opowiadanie jest świetne! jak ma ktoś linka do jakiegoś opowiadania w tym stylu, to podajcie proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Przeczytałam całe opowiadanie w 2 dni, było tak ciekawe, że siedziałam cały czas przed laptopem i tylko czytałam i czytałam. Naprawdę jest świetnie napisane i jest baardzo ciekawe. Bardzo mi sie podobało :D Czekam na 2 tom <3

    OdpowiedzUsuń
  41. kiedy coś napiszesz ?
    bo nie mogę sie juz doczekac .

    OdpowiedzUsuń
  42. Nowy rozdział ;) http://madeinparadise1d.blogspot.com/2012/07/rozdzia-siedemnasty.html

    OdpowiedzUsuń
  43. "I pomimo, że smutek przeplata się z radością jak warkocz, to jednak gdyby nasze istnienie polegało jedynie na życiu w szczęściu to, co to by było za życie?"

    Sama to napisałaś? Jeśli tak, to... WoW. To jest takie mądre, wzruszające i piękne. Jak cały blog ;D
    Oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń